Termin na zwrot nadpłat wykazanych w zeznaniach podatkowych osób fizycznych za 2011 r. już minął. Urzędy skarbowe miały na to czas do końca lipca, licząc od 30 kwietnia, czyli od ostatniego dnia składania PIT. Odpowiednio wcześniej musiały wypłacić pieniądze osobom, które dokonały rozliczeń przed tą datą, np. w marcu. Zasadą jest, że nadpłacony podatek musi być oddany podatnikowi w ciągu trzech miesięcy od chwili złożenia rocznego zeznania. Zdecydowana większość nadpłat powinna już zostać zwrócona.
Nadpłaty wyższe od dopłat
Jak wynika z sondy „Pulsu Biznesu”, pełnych danych o zwróconych nadpłatach jeszcze nie ma, m.in. dlatego, że w przypadku weryfikacji rozliczeń przez urząd termin zwrotu przesuwa się w czasie. Wiadomo natomiast, że łącznie nie są to kwoty małe, a przy tym nierzadko dużo wyższe od dopłat, które musieli wnieść podatnicy. Według danych Izby Skarbowej w Kielcach w województwie świętokrzyskim, odpisy należne od państwa wynikające z zeznań PIT-37, PIT-36, PIT-36L i PIT-38 za 2011 r. łącznie przekroczyły 315,5 mln zł. To więcej niż rok wcześniej.
W zeznaniach za 2010 r. było to prawie 308,6 mln zł. Dopłaty od podatników wyniosły odpowiednio: ponad 174,1 mln zł i 125,7 mln zł. Podobne relacje wynikają z rozliczeń PIT w województwie kujawsko-pomorskim. Złożono tam ponad 753,4 tys. zeznań z nadpłaconym podatkiem spośród przeszło 1,1 mln wszystkich PIT. Łączna kwota nadpłat sięga prawie 538 mln zł, o ok. 7 mln zł więcej niż przed rokiem. Podatnicy musieli dopłacić blisko 293 mln zł, rok temu o ok. 20 mln zł mniej. Jednak rekordowa nadpłata podatku z jednego PIT jest niższa niż kwota do dopłaty, i to kilkakrotnie.
— Wynosi ponad 1,5 mln zł, a do zapłaty przekracza 4,1 mln zł — informuje Maciej Cichański, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Bydgoszczy. Dane Izby Skarbowej w Warszawie wskazują, że znacznie więcej pieniędzy zostanie wypłaconych podatnikom, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej. Na Mazowszu złożono ogółem ponad 1,6 mln zeznań z nadpłatami na łączną kwotę przekraczającą 1,6 mld zł. Przedsiębiorcy wykazali nadpłacony podatek w 201894 PIT, a jego wysokość wyniosła w sumie ponad 489,6 mln zł.
Błędy nie tylko formalne
Na szczegółowe wyniki tegorocznej akcji PIT trzeba czekać do jesieni. Do tego czasu nadpłacony podatek powinni odzyskać również ci podatnicy, którym zwrot nadpłaty wstrzymano z uwagi na konieczność zweryfikowania rozliczeń, do których urzędy skarbowe miały zastrzeżenia lub wymagały zmiany z powodu nawet zwykłych błędów rachunkowych.Niektóre z nich mogą poprawić sami urzędnicy, ale muszą o tym powiadomić podatnika. Na skutek korekty zeznania, także sporządzonej z urzędu, przyjmuje się, że zostało ono złożone w innym terminie — z datą jego skorygowania. W konsekwencji zmienia się też termin dla urzędu na zwrócenie nadpłaconego podatku.
— Czasami odwleka się w czasie tylko dlatego, że nie ma z kim wyjaśnić wątpliwości. Podatnicy wyjeżdżają za granicę, nie udzielając nikomu pełnomocnictwa do załatwienia ich spraw — zauważa Maria Bojczuk, rzecznik prasowy kieleckiej izby.
W Zduńskiej Woli nadpłacony podatek wykazano zarówno w zeznaniach od osób nieprowadzących działalności, jak i od przedsiębiorców. Na przykład nadpłaty zawierało ponad 80 proc. PIT-36, składanych głównie przez prowadzących działalność gospodarczą. — Niestety, aż do 10 proc. PIT-36 podatnicy składali korekty, były też korekty skorygowanych zeznań — wyjaśnia Andrzej Kukuła, zastępca naczelnika US w Zduńskiej Woli.
Jego zdaniem, większość nieprawidłowości w rozliczeniach prowadzących działalność jest związana z samym podatkiem. Są to źle ustalone koszty, niewłaściwy przychód, a przede wszystkim wykazanie podatku dopiero w rocznym zeznaniu, bez wpłacania zaliczek w ciągu roku. W ten sposób, podobnie jak podatnicy, kredytują się oni przez cały rok.
Ci zaś, którzy płacą od czasu do czasu zaliczki, odprowadzają je z opóźnieniem, w mniejszej niż powinni wysokości. Problemy z niepłaceniem zaliczek czy ich zaniżoną wysokością przedstawiciele urzędów skarbowych wiążą ze zniesieniem obowiązku składania miesięcznych deklaracji, w których kiedyś na bieżąco należało rozliczać uzyskiwany dochód. Fiskus mógł też od razu zareagować na nieprawidłowe wyliczenia.
Maria Bojczuk dodaje, że dzięki deklaracjom łatwiej było podatnikom zapanować nad zaliczkami. Rzecz w tym, że w ciągu roku są płacone od narastającego dochodu. Bez deklaracji niektóre osoby prowadzące działalność gospodarczą nie pamiętają, jaki podatek zapłacili w określonych miesiącach. Przed końcem tegorocznej akcji PIT niejeden podatnik stawiał się w urzędzie skarbowym, aby ustalić, jakie kwoty odprowadzali w ciągu roku.
Kontrole przez 5 lat
Zwrot nadpłaty nie oznacza uniknięcia kontroli. Nie w każdym przypadku sprawdzono zasadność wykazania w PIT nadpłaconego podatku czy prawidłowość obliczenia jego kwoty. W Zduńskiej Woli do dziś zweryfikowano te wyliczenia w ok. 100 zeznaniach PIT-36, tj. w 5 proc. wszystkich złożonych. Urzędy skarbowe mogą kontrolować rozliczenia przez 5 lat po roku, w którym powstał obowiązek podatkowy. W przypadku PIT za 2011 r. mają na to czas do końca 2017 r.