PKO BP PIERWSZY PODWYŻSZY CENY

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 1999-11-19 00:00

PKO BP PIERWSZY PODWYŻSZY CENY

Pierwsze kredyty zdrożeją już w przyszłym tygodniu, depozyty raczej ciut później

NA SWOJĄ KORZYŚĆ: Zdaniem Marka Kulczyckiego, prezesa PPA Banku (na fot. z lewej), banki mogą mieć teraz kłopoty z egzekucją spłat kredytów. Jerzy Pietrewicz z BOŚ twierdzi, że banki mogą wyjść z podwyżki obronną ręką. fot. ARC

Tym razem PKO BP postanowił nie czekać z reakcjami rynku na decyzję RPP, chce podnieść ceny kredytów jako jeden z pierwszych. W opozycji jest Pekao SA, które poczeka. Dla bankowców sam wzrost stóp nie był zaskoczeniem, pewnym szokiem natomiast — ich wysokość.

Wszyscy spodziewali się, że RPP podniesie podstawowe stopy procentowe. Na tę okoliczność zarządy poczyniły już pewne plany finansowe. Niektóre nie przewidziały jednak tak wysokiej skali podwyżek.

— Nasze symulacje finansowe zakładały niższe wzrosty, dlatego plany finansowe będziemy musieli robić jeszcze raz. To nieco odsunie w czasie nasze podwyżki cen kredytów i depozytów — mówi Sebastian Łuczak, rzecznik Pekao SA.

Również dla Banku Ochrony Środowiska skala podwyżek była zaskoczeniem.

— Spodziewaliśmy się podwyżki na poziomie 200 punktów bazowych — twierdzi Jerzy Pietrewicz, wiceprezes BOŚ.

Natomiast analitycy PKO BP i Banku Gospodarki Żywnościowej dokładnie przewidzieli reakcje RPP.

— Gdyby RPP zmieniła stopy dwa miesiące temu, wówczas podwyżka mogłaby być o 1 pkt proc. niższa. W tej sytuacji gospodarczej musiało dojść do tak dużego wzrostu — uważa Władysław Kulczyski, wiceprezes BGŻ.

Szybkie reakcje

Pierwszych wzrostów cen —przede wszystkim kredytów można się spodziewać już w przyszłym tygodniu.

W przeciwieństwie do poprzednich zmian stóp, tym razem PKO BP nie zamierza czekać ze swą decyzją na reakcje rynku.

— Zareagujemy szybko i w sposób zdecydowany — wymusza to inflacja. Wyznacznikiem podwyżek będzie stopa referencyjna i sytuacja na rynku —mówi Sławomir Lachowski, wiceprezes PKO BP.

Bank podniesie ceny i kredytów, i depozytów.

— Istnieje zbyt duża różnica między stopami NBP, a ceną kredytów w BOŚ, dlatego musimy je podnieść. Nie wszystkie jednakowo, bardzo zróżnicujemy ofertę — wyjaśnia Jerzy Pietrewicz, wiceprezes BOŚ.

Nie wszyscy jednak patrzą tylko na poziom stóp NBP.

— Na BGŻ największy wpływ będzie miała reakcja rynku międzybankowego na decyzje RPP. Trudno już dziś powiedzieć, czy ceny na nim utrzymają się na poziomie 19-20 proc. — mówi Władysław Kulczycki, wiceprezes BGŻ.

Dodaje, że pierwszych decyzji należy się spodziewać w przyszłym tygodniu.

Wbrew rynkowi

Ze zmianami oprocentowań nie zamierza się natomiast spieszyć Pekao SA, które postanowiło zaczekać na to, co zrobi konkurencja.

— Jeśli konkurencja podniesie ceny kredytów, to my zwiększymy oprocentowanie depozytów — zyskamy przez to kilka dni, kiedy to w Pekao SA klienci będą się i zadłużali, i składali pieniądze — ocenia Sebastian Łuczak, rzecznik Pekao SA.

Na zupełnie inny aspekt podwyżek stóp zwraca uwagę Marek Kulczycki, prezes PPABanku. W jego opinii, podwyższenie cen kredytów utrudni działanie banków, bowiem mogą pojawić się trudności ze spłatą zadłużenia przez klientów.

Ostatni raz stopy na poziomie zbliżonym do obecnego były w grudniu zeszłego roku. Wówczas cena 12-miesięcznego kredytu konsumpcyjnego była o 1-1,5 proc. wyższa niż obecnie. Teraz najprawdopodobniej wzrośnie o 1,5-2 proc., choć Sławomir Lachowski, wiceprezes PKO BP, uważa, że nie należy się sugerować zeszłorocznymi stawkami.