Spółka powoli przestawia się na nowe tory. Zamierza oszczędzać, zmienia system polityki przetargowej i cenowej oraz reformuje pion handlowy. PKP Cargo podliczają 2006 r. i robią plany na rok bieżący. Tradycyjnie spółka nie podaje żadnych informacji finansowych. Władysław Szczepkowski, prezes PKP Cargo, powiedział jedynie, że przychody w 2006 r. wzrosły o kilka punktów procentowych, zaś wypracowany zysk jest „bezpiecznie dodatni”. Zysk w tym roku ma być natomiast „symboliczny”. Na wyniku spółki ciążą konieczne inwestycje w remont i rewitalizację taboru. Rachunki psują też długi spółki PKP Przewozy Regionalne wobec Cargo — około 500 mln zł. Plan na ten rok przewiduje wzrost przewozów. W jaki sposób? Cargo dużą nadzieję pokłada w podpisanych już umowach. W swoim portfolio ma m.in. kontrakty z Elektrownią Ostrołęka i Grupą Ciech. Cargo kategorycznie odpiera zarzuty, jakoby o zwycięstwie w przetargach organizowanych przez firmy z udziałem skarbu państwa decydowały nieformalne naciski. Dowodem na to mają być wygrane konkursy organizowane przez firmy prywatne, m.in. elektrownie w Poznaniu i Łodzi oraz zakłady azotowe Anwil. Spółka zamierza poprawić stan finansów także poprzez oszczędności, w czym pomóc ma nowy regulamin przetargów i zamówień. Prezes Szczepkowski wyjaśnia, że w 2006 r. tylko z pieniędzy zaoszczędzonych dzięki sprawniejszym negocjacjom z dostawcami udało się wyremontować 2 tys. wagonów. To dopiero początek zmian w relacji z innymi uczestnikami rynku. W ciągu kilku miesięcy planowana jest przebudowa pionu handlowego. Prawdziwa rewolucja zacznie się 1 lipca, od kiedy PKP Cargo zamierzają zarzucić obecnie obowiązującą politykę cenową, która opierała się na taryfie cenowej i tabeli upustów. W jej miejsce wprowadzi ceny relacyjne — na podstawie algorytmu zostanie wyliczona cena dla konkretnej relacji. Cargo ma świadomość, że zmiana boleśnie uderzy w pośredników działających na rynku. Spółka uważa jednak, że sama posiada doświadczenie w zakresie spedycji i samodzielnie może realizować te zadania.