PKP: EBOR POŻYCZY 400 MLN ZŁ

Cezary Pytlos
opublikowano: 2000-03-23 00:00

PKP: EBOR POŻYCZY 400 MLN ZŁ

Restrukturyzacja zadłużonego przewoźnika kolejowego pochłonie miliardy złotych. Pomóc ma m.in. EBOR i BŚ

BIZNES TO BIZNES: W najbliższym czasie Zarząd PKP nie przewiduje ogłaszania przetargu na nowy tabor kolejowy. — Nie wykluczamy jedynie zakupów interwencyjnych — twierdzi Krzysztof Celiński, prezes zarządu i dyrektor generalny PKP. Przetargi będą organizowały nowo powołane spółki, które będą działać komercyjnie. To ma się opłacać. — Jak się opłaca, to kupujemy, a jak nie, to nie — dodaje Krysztof Celiński.

Zarząd PKP, nie czekając na ustawę o restrukturyzacji, rozpoczął reorganizację firmy. Ma to być sposób na zahamowanie drastycznego spadku jej wartości. Jednocześnie szef przedsiębiorstwa ma nadzieję, że wkrótce do jego kasy wpłyną należności od dłużników oraz kredyty.

Przeciągające się prace nad ustawą o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji PKP skłoniły zarząd firmy do rozpoczęcia samodzielnych przekształceń własnościowych podległego jej majątku. Cel jest prosty — zahamowanie spadku jego wartości.

— Przekształceniom podlega około 40 proc. majątku, z wyjątkiem infrastruktury, której reorganizacja nie jest łatwa. Linie kolejowe na razie nie mogą być wnoszone do spółek. W związku z tym musimy opracować sposób przekazywania prawa własności torów kolejowych, np. w drodze umowy leasingowej, ale przystąpimy do tego pod koniec roku, kiedy już utworzymy spółki „jeżdżące po torach” — mówi Krzysztof Celiński, prezes PKP.

W nowej szacie

Plany są bardzo ambitne i dość realne. Na pierwszy ogień pójdą przewozy towarowe — PKP Cargo. Dokumenty niezbędne do utworzenia spółki mają być gotowe do lipca 2000 r.

Nie mniej ważna jest telekomunikacja.

— Rozpoczęliśmy przygotowania do przekształcenia jej w spółkę prawa handlowego. Myślę, że uporamy się z tym do lipca, po czym załatwione będą formalności z jej zarejestrowaniem — twierdzi Krzysztof Celiński, prezes PKP.

W nie zmienionym stanie, przynajmniej w tym roku, pozostaną przewozy pasażerskie, choć zarząd PKP zapowiada ich podział na dochodowe przewozy kwalifikowane (długie trasy) oraz pozostałe połączenia międzymiastowe (deficytowe na krótkich dystansach).

— Dalsza zwłoka grozi drastycznym spadkiem wartości majątku. Tylko telekomunikacja traci 15 proc. wartości rocznie — twierdzi Krzysztof Celiński.

W osobne spółki zostaną wyodrębnione takie działy jak np: szkoleń pracowniczych i zaopatrzenia materiałowego. Wyodrębnieniu organizacyjnemu będą podlegały też: Szybka Kolej Dojazdowa w Trójmieście oraz Warszawska Kolej Dojazdowa. Kolejkami wąskotorowymi natomiast zajmie się syndyk doświadczony w zarządzaniu tego typu majątkiem. To, co dochodowe zostanie utrzymane, natomiast PKP pozbędzie się tego, czego uratować się nie uda.

— Jesteśmy także właścicielem jednej z największych w kraju sieci aptek. Chcieliśmy je przekształcić w spółkę prawa handlowego. Spotkało się to jednak ze zdecydowanym oporem środowiska aptekarskiego. Opracowaliśmy więc inną koncepcję — apteki zostaną przekazane prawdopodobnie spółkom pracowniczym — mówi Krzysztof Celiński.

W osobną spółkę przekształcony jest już natomiast dział zarządzający ośrodkami wczasowymi PKP. W tym roku planuje się ponadto sprzedaż około 10 tys. mieszkań pracowniczych. Ich utrzymanie naraża PKP na stratę około 130 mln zł rocznie.

Tłumy inwestorów

Projekt znajdującej się w Sejmie ustawy stwarza szersze możliwości prywatyzacji spółek, aniżeli istniejące przepisy prawa.

— Nie jest jeszcze ustalona ścieżka prywatyzacji dla sektora kolejowego. Możliwości jest tyle, ile przewidziano w ustawie. Niewykluczone więc, że Rada Ministrów — podobnie jak wiele rządów zachodnich — zdecyduje o sprzedaży akcji spółek w ofercie publicznej — mówi Krzysztof Celiński.

O takiej formie przekształceń mówi się w przypadku Polskich Kolei Linowych. Akt notarialny powstania spółki z ograniczoną odpowiedzialnością już jest gotowy.

Krzysztof Celiński nie chce ujawnić, które firmy zainteresowane są prywatyzacją przewozów towarowych.

— Rozmowy miały dotychczas charakter wyłącznie kurtuazyjny — wyjaśnia prezes PKP.

Nieoficjalnie wiadomo, że na liście zainteresowanych są liczące się europejskie koleje oraz amerykańskie.

Nie powinno być także większych problemów ze sprywatyzowaniem usług telekomunikacyjnych.

— Jeszcze przed utworzeniem spółki z brytyjską firmą National Gere na świadczenie usług long-distance zainteresowanie naszą telekomunikacyją wyrażały praktycznie wszystkie firmy z branży — twierdzi Krzysztof Celiński.

Aby przejąć ten łakomy kąsek, którym jest może nie najnowocześniejsza, ale obejmująca obszar całej Polski sieć telekomunikacyjna PKP, potencjalny inwestor będzie musiał wyłożyć setki milionów złotych.

Banki czekają

Przewidywany przez ustawę o PKP program restrukturyzacji finansowej zawiera szereg rozwiązań oddłużeniowych — np. emisję wartych 3,1 mld zł obligacji czy też umorzenie zadłużenia wobec Skarbu Państwa. Część środków uzyskanych z tej listy pozwoli na rozwiązanie najtrudniejszego problemu kolei — nadmiernego zatrudnienia. Do końca 2001 roku ma się ono zmniejszyć ze 190 tys. do 150 tys. pracowników.

Część środków na jego restrukturyzację spółka uzyska z kredytu wysokości 100 mln EUR (400 mln zł), który jest już praktycznie do wzięcia w EBOR.

— Następnego dnia po wejściu w życie ustawy możemy pojechać do Londynu po pieniądze — zapewnia Krzysztof Celiński.

Wstępne rozmowy trwają także z Bankiem Światowym.

— Przeprowadziliśmy sondażowe rozmowy z kilkoma bankami komercyjnymi w sprawie udzielenia pożyczek przedpomostowych (600 mln zł) oraz pomostowych (1,5 mld zł). Myślę, że ogłoszenie prasowe o warunkach przetargu to kwestia miesiąca — twierdzi Krzysztof Celiński.

Do uruchomienia dwóch etapów pożyczek przedobligacyjnych potrzebne są uzgodnienia międzyresortowe (gwarancje Skarbu Państwa), ponieważ zostaną one spłacone środkami uzyskanymi z emisji obligacji. Zdaniem Krzysztofa Celińskiego, zainteresowanie banków obligacjami jest duże. Środki na ich wykup pochodzić będą ze sprzedaży majątku firmy.

Gdzie są pieniądze

Do kasy kolei już niedługo trafią środki od jej dłużników.

— Finalizujemy rozmowy w sprawie odzyskania 250 mln zł od Huty Katowice. Nie będzie to wyłącznie gotówka. Część odzyskamy w ramach kompensat (należnościami z Huty Katowice firma zapłaci np. Cegielskiemu za wagony). Rozpoczęliśmy także rozmowy z dwoma innymi firmami — hutami Sendzimira i Częstochowa — mówi Krzysztof Celiński.

Należności kolei są niebagatelne. Dłużnicy są jej winni bowiem tyle, ile wynosi jej zadłużenie handlowe (1,379 mld zł). Łączne zadłużenie PKP na koniec 1999 roku wyniosło 6,3 mld zł. Do zadłużenia handlowego bowiem dochodzą jeszcze zobowiązania długoterminowe (np. kredyty z międzynarodowych instytucji finansowych) oraz zobowiązania wobec Skarbu Państwa.