38 mld zł — to szacunkowa wartość ośmioletniego kontraktu, który wkrótce z rządem mogą podpisać PKP Polskie Linie Kolejowe (PLK). Otrzymają ogromną dotację, pod warunkiem że na kolejowych szlakach będą utrzymywać określone w umowie: przepustowość, prędkość i standard. Chcąc wywiązać się ze zobowiązań, PLK już rozpisały pierwszy przetarg, wyceniany na 200 mln zł, i szukają profesjonalnych partnerów do utrzymania torów.

Jeden front
To dopiero początek. Same PLK również planują przygotować się do tego, łącząc siły i budując jedną, dużą spółkę, która powalczy o wielomiliardowe zlecenia.
— PKP PLK w ostatnich trzech latach przeprowadziły restrukturyzację, obecnie koszty spółki są niższe o 500 mln zł rocznie bez zmniejszania zakresu dzialalności. Oszczędności przeznaczyliśmy m.in. na utrzymanie i remonty. Teraz planujemy połączyć cztery należące do grupy spółki utrzymaniowe, co także da oszczędności i pozwoli lepiej oraz taniej realizować kontrakty — mówi Andrzej Filip Wojciechowski, prezes PKP PLK. Chodzi o ZRK Dom z Poznania, gdańskie PPMT, wrocławski Dolkom oraz Przedsiębiorstwo Napraw i Utrzymania Infrastruktury Kolejowej z Krakowa, do którego będą włączone trzy wcześniej wymienione firmy.
— Zatrudniają one około 1,8 tys. osób i mają 1,1 mld zł obrotów rocznie. Mamy nadzieję, że po konsolidacji będą taniej kupować usługi i materiały oraz efektywniej realizować prace utrzymaniowe, co przyniesie 32-50 mln zł rocznych oszczędności — szacuje Andrzej Filip Wojciechowski.
Lepiej też będą wykorzystane ich zasoby. — Obecnie zdarza się, że jedna spółka ma wolny potencjał, a druga w pełni zagospodarowany i musi pożyczać maszyny od konkurentów — tłumaczy Andrzej Filip Wojciechowski.
Przy konsolidacji nie obejdzie się bez redukcji zatrudnienia, ale jedynie pracowników administracyjnych. PLK liczą także na więcej kontraktów — chcą, by nowa, zintegrowana spółka walczyła o zlecenia na utrzymanie sieci. Prezes uważa, że dzięki dużemu potencjałowi sprzętowemu i coraz wyższej efektywności pracowników zdobędzie ich niemało. Na tym nie koniec. Najpóźniej w 2017 r. skonsolidowana spółka ma być zdolna do
Czas i jakość
Od 2017 r. PLK planują jeszcze jedną, bardzo ważną, przetargową zmianę. — Zaczniemy ogłaszać przetargi w formule „buduj i utrzymuj” — deklaruje Andrzej Filip Wojciechowski. Dotychczas zarówno w inwestycjach kolejowych, jak i drogowych jedne firmy realizują kontrakty budowlane i modernizacyjne, inne natomiast odpowiadają za utrzymanie.
To rodzi wiele sporów i konfliktów, jeśli np. podczas eksploatacji pojawiają się usterki. O kontrakty w formule „buduj i utrzymuj” od miesięcy apeluje m.in. Dariusz Blocher, prezes Budimeksu, zapewniając, że dzięki temu wykonawca inwestycji i podmiot nią zarządzający nie będą przerzucać się odpowiedzialnością za jakość. Prezes PKP PLK planuje także ogłaszać przetargi podobne do funkcjonujących w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Chodzi głównie o kilkuletnie umowy na zadania w formule „utrzymaj standard”, które będą wdrażane na odcinkach modernizowanych dzięki unijnemu dofinansowaniu. Jest też przekonany, że dzięki długoletnim kontraktom poprawi się jakość.
— Dotychczas zazwyczaj obowiązywały umowy roczne, co powodowało, że wybieranorozwiązania tańsze, ale mniej trwałe. W kontraktach wieloletnich natomiast możemy stawiać na jednostkowo droższe rozwiązania, ale o większej trwałości. Na kolei wreszcie panują zdrowe zasady gospodarowania — konkluduje prezes PLK. © Ⓟ
OKIEM PRZEDSIĘBIORCY
Wzrośnie konkurencja
samodzielnego startowania w przetargach na modernizację linii (do tego czasu będzie uczestniczyć w nich jako konsorcjant). Stawka jest wysoka — w Krajowym Programie Kolejowym do 2023 r. przewidziano inwestycje szacowane na 67 mld zł.
JAROSŁAW TOMASZEWSKI
prezes grupy Trakcja PRKiI
Połączenie czterech bliźniaczych firm w jeden podmiot jest dobrym rozwiązaniem. Obecnie spółki PLK realizują zlecone przez właściciela zadania utrzymaniowe i jednocześnie startują w przetargach na modernizację, co budzi wątpliwości dotyczące równości konkurencji. Uważam, że konsolidacja nie wpłynie w odczuwalnym stopniu na obecny układ rynkowy, bo potencjał łączonych firm od lat jest wykorzystywany w realizacji zadań inwestycyjnych. Uczestnictwo skonsolidowanej firmy w procedurach przetargowych na utrzymanie sieci wyrówna szanse na rynku i przyczyni się do wzrostu konkurencji.