Płace menedżerów wciąż się stabilizują
Polska kadra zarządcza zarabia najwięcej w regionie
Dyrektor generalny firmy w Polsce zarabia średnio od 25 do 80 proc. więcej, niż jego koledzy w pozostałych krajach Europy Środkowej. Podobne różnice istnieją także w odniesieniu do innych funkcji kierowniczych. Wadą polskiego menedżera jest to, że zbyt często zmienia swoje miejsce pracy.
Średnie zarobki polskich menedżerów są wyższe, niż w innych państwach Europy Środkowej. O ile w Bułgarii dyrektor generalny zarabia rocznie brutto 13 tys. EUR, a w Czechach 78 tys. EUR, w Polsce jest to kwota 105 tys. EUR. Zarobki polskiej kadry kierowniczej szybko zbliżają się do kwot, jakie płaci się za wykonywanie tego typu obowiązków w krajach Europy Zachodniej.
— Obecnie dyrektor generalny w Austrii ma mniejsze roczne zarobki niż jego polski kolega. Płace menedżerskie przez jakiś czas rosły bardzo szybko, jednak proces ten powoli ulega stabilizacji. Polska to duży kraj i duży rynek. Firmy notują tutaj znacznie większe obroty i przychody niż w krajach mniejszych, jak Węgry, Czechy czy nawet Austria. Jednocześnie polska gospodarka rozwija się bardzo szybko i co roku pojawiają się na rynku nowi gracze — twierdzi Jacques André Mertzanopoulos, dyrektor na Europę Centralną i Wschodnią Arthur Hunt-Human Resources Consulting.
Nie wszyscy są zdania, że zarobki polskich menedżerów już dogoniły dochody kadry kierowniczej Europy Zachodniej. Paweł Piwowar, prezes Oracle Polska, uważa, że pensje dyrektorów w naszym kraju wciąż stanowią 65-75 proc. zarobków zachodnioeuropejskich.
Najwięcej IT
Poza wszelką kwalifikacją w dziedzinie płac menedżerskich znajduje się branża IT.
— W firmach z branży komputerowej kadra kierownicza zarabia średnio o100-120 proc. więcej niż w innych sektorach gospodarki. Ta rekordowa branża notuje też jednak największe zyski i rozwija się bardzo dynamicznie. Co roku pojawiają się nowe firmy, które przystępując do rywalizacji rynkowej ponoszą duże ryzyko. Tylko części z nich udaje się utrzymać. Spółki komputerowe muszą więc dobrze opłacać swoich menedżerów, gdyż wymagają od nich bardzo ciężkiej pracy. Jednocześnie trudno jest znaleźć dobrego menedżera w tak specjalistycznej branży jak IT — wyjaśnia Jacques André Mertzanopoulos.
— Znane są mi przypadki, kiedy firma komputerowa poszukiwała odpowiedniej osoby do obsadzenia stanowiska menedżerskiego przez 9 miesięcy. Ja sam przez pół roku miałem kłopot z wakującym stanowiskiem jednego z menedżerów ds. sprzedaży. Często się zdarza, że odpowiedniego pracownika kupuje się od innej firmy za ogromne pieniądze. Jednocześnie branża komputerowa notuje bardzo wysokie dochody — w ciągu 3 ostatnich lat Oracle Polska zwiększył swoje obroty 8-krotnie, podczas gdy jego szwedzki odpowiednik tylko 2,5-krotnie. W tej sytuacji trudno się dziwić, że zarobki menedżerów z branży IT są tak wysokie. Oceniam, że rocznie dyrektor IT w naszej branży zarabia średnio 180-200 tys. zł, szef finansowy — 400 tys. zł, a dyrektor personalny 160-170 tys. zł. Wysoką pensję mają menedżerowie ds. sprzedaży, których podstawa to 250-300 tys. zł rocznie, a do tego dochodzi dodatek od wypracowanego przychodu ze sprzedaży. W tej sytuacji mogą oni zarabiać nawet milion zł rocznie — mówi Paweł Piwowar.
Wysokie pensje kadry kierowniczej mogą się jednak nagatywnie odbić na działalności firmy. Sytuacje takie zdarzają się często w przypadku przedsiębiorstw dopiero startujących na rynku.
— Rozpoczynając działalność większość firm stara się wysokimi płacami zmotywować pracowników do wytężonej pracy. Niestety, wcześniej czy później odbija się to na bilansie przedsiębiorstwa. Znacznie lepszym pomysłem w zakresie motywowania pracowników jest rozwiązanie amerykańskie. Zamiast wyższych zarobków, proponuje się tam kadrze udziały w firmie — twierdzi Halina Kustosz, właścicielka Polskiego Serwisu Kobiet.
Zbyt duża rotacja
Wadą polskiego rynku menedżerskiego, a jednocześnie cechą odróżniającą nas od rozwiniętych krajów kapitalistycznych, jest wciąż duża rotacja na stanowiskach kierowniczych. Podobna sytuacja ma jednak miejsce także w takich państwach jak Węgry i Czechy, a wynika z niestabilności rynku.
— Moim zdaniem, wśród menedżerów branży IT blisko 20-25 proc. to tzw. skoczkowie, zmieniający firmę 4-5 razy w ciągu 6-8 miesięcy. Ten trend jest bardzo niepokojący i oczywiście negatywnie odbija się na funkcjonowaniu firmy — twierdzi Paweł Piwowar.
Marlena Kaczmarek
[email protected] tel. (22) 611-62-71