Plan dla KW nie ma szans w Brukseli

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2015-09-23 22:00

Komisja Europejska zablokuje dofinansowanie Nowej Kompanii Węglowej przez TF Silesia — ostrzegają prawnicy.

Resort skarbu nie zaryzykuje, bo grozi to bankructwem świeżo powołanej spółki 8 września Rada Ministrów zgodziła się na wniesienie do państwowej spółki Towarzystwo Finansowe Silesia 2 proc. akcji PGNiG, 1 proc. akcji PZU i 1 proc. PGE. TF Silesia miała wykorzystać akcje jako zastaw do zaciągnięcia kredytów (gotowość do udzielenia zgłosiły Bank Gospodarstwa Krajowego i PKO BP), a następnie zainwestować w Nową Kompanię Węglową (NKW), czyli wehikuł, do którego ma trafić 11 zdrowych kopalni ratującej się przed bankructwem Kompanii Węglowej. Politycy i menedżerowie z branży energetycznej odetchnęli — wydawało się, że wizja bankructwa największego producenta węgla w kraju została odsunięta, a na dodatek obejdzie się bez sięgania do kieszeni giełdowych spółek energetycznych. Przygotowania do powstania NKW ruszyły pełną parą — spółka dostała już nawet nową nazwę: Polska Grupa Górnicza. Okazuje się, że oddech ulgi był przedwczesny, a teraz trzeba zaczerpnąć świeżego powietrza. Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) dostało lodowaty prysznic. „Puls Biznesu” dotarł do opinii kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, która dla MSP oceniła plan ratunkowy dla NKW w wariancie dokapitalizowania jej przez TF Silesia. Wniosek jest druzgoczący — proponowany plan z dużym prawdopodobieństwem zostanie przez Komisję Europejską (KE) uznany za niedozwoloną pomoc publiczną. Takie same sygnały płyną od urzędników z Brukseli.

JUŻ NIE TRZEBA:
JUŻ NIE TRZEBA:
Istnieje realna szansa na utworzenie Nowej Kompanii Węglowej i pozyskania dla niej inwestorów — mówił niespełna miesiąc temu Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej, oznajmiając, wbrew zapowiedziom, że nie złoży rezygnacji. Wygląda na to, że plan już jest nieaktualny.
Marek Wiśniewski

— MSP jest w stałym kontakcie z Komisją Europejską i zdaje sobie sprawę ze wszystkich rodzajów ryzyka związanych z transakcją. Pracujemy nad optymalnym scenariuszem dla Kompanii Węglowej, która zabezpieczy zarówno bezpieczeństwo energetyczne kraju, jak też interes społeczny — zapewnia Emil Górecki, rzecznik MSP.

Nierynkowa transakcja

Skąd tak niekorzystne oceny prawników? Kancelaria Domański Zakrzewski Palinka przeanalizowała relacje MSP — TF Silesia — NKW i stwierdziła: „Rzeczywistym inwestorem w NKW, ponoszącym całość ryzyka biznesowego, pozostanie MSP. Wyjaśnienie rynkowości takiej konstrukcji jest praktycznie niemożliwe. Należy pamiętać, że KE będzie oceniać transakcję z punktu widzenia jej zasadniczego celu, niezależnie od przyjętej struktury. Brak uzasadnienia rynkowości transakcji polegającej na inwestycji w NKW rodzi poważne ryzyko podniesienia zarzutu udzielenia przez skarb państwa pomocy publicznej na restrukturyzację, która w sektorze węglowym jest zabroniona” — czytamy w opinii kancelarii.

Ryzyko jest gigantyczne. Prawnicy ostrzegają, że z dużym prawdopodobieństwem KE wszczęłaby formalne postępowanie w sprawie udzielenia niedozwolonej pomocy publicznej, badając powstanie NKW, ale także całą pomoc dla KW, w tym KWK Brzeszcze. Co gorsza — wszczynając postępowanie KE, mogłaby zakazać udzielaniapomocy do czasu wydania przez nią decyzji merytorycznej, a to byłby najczarniejszy scenariusz — NKW przejęłaby 11 kopalni, dostała pierwszą ratę finansowania, a przekazanie kolejnej zostałoby przez KE zablokowane.

— NKW straciłaby płynność i zbankrutowała zaledwie kilka-kilkanaście tygodni po powstaniu. Oprócz spektakularnej klapy rządowego planu zagroziłoby to realnie dziesiątkom tysięcy miejsc pracy na Śląsku. Gdyby kopalnie stanęły, zagrożone byłoby bezpieczeństwo energetyczne kraju — mówi menedżer z branży górniczej. Zdaniem prawników, postępowanie wszczęte przez KE skończyłoby się raczej niepomyślnie dla rządu. „Istnieje poważne ryzyko wydania negatywnej decyzji w stosunku do działań dotyczących utworzenia i finansowania NKW i wydania przez KE obowiązku zwrotu udzielonej już niedozwolonej pomocy w tym zakresie. W tym przypadku obowiązek zwrotu pomocy może dotyczyć w szczególności TF Silesia, KW, NKW (Węglokoksu ROW), Węglokoksu — w efekcie może to oznaczać nawet konieczność ogłoszenia upadłości tych spółek w przypadku niemożliwości zwrotu pomocy w oznaczonym czasie” — czytamy w opinii kancelarii.

Ratunkowy pomost

Okazuje się jednak, że sytuacja nie jest tak beznadziejna, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.

— Kompania Węglowa ma zapewnioną płynność finansową do pierwszego kwartału przyszłego roku — mówi nasze źródło zbliżone do MSP. Jak to możliwe? Po pierwsze — zgodnie z tym, co deklarował Krzysztof Sędzikowski, prezes KW, dotychczasowa restrukturyzacja przynosi efekty lepsze od spodziewanych, a tym samym sytuacja finansowa KW się nieco poprawiła. Po drugie — wsparcia udzielają też partnerzy biznesowi, np. państwowe spółki energetyczne, które dokonują przedpłat za odbierany węgiel. Na tym nie koniec.

— Spółka prowadzi rozmowy z bankami o finansowaniu pomostowym. Wieści są optymistyczne — twierdzi nasz informator. MSP zapewnia, że ryzyko bankructwa KW zostało mocno odsunięte w czasie. Problem jednak nie znika, z tym że będzie musiał się z nim zmierzyć nowy rząd.

— Najlepszym strategicznym rozwiązaniem jest pozyskanie do spółki inwestorów prywatnych lub konsolidacja z państwowymi spółkami energetycznymi. Jest to jednak operacja wymagająca dużo czasu. Prywatni inwestorzy nie chcą zaczynać rozmów z ministrem, bo nie wiadomo, kto będzie rządził po wyborach i jaki będzie miał plan dla górnictwa. Menedżerowie państwowych spółek też nie chcą przeprowadzać transakcji w pośpiechu i na nierynkowych warunkach, bojąc się oskarżeń o działanie na szkodę spółki — mówi osoba zbliżona do sprawy ratowania polskiego węgla.

Według naszych informacji, urzędnicy KE pozytywnie odnoszą się do planu konsolidacji polskiego górnictwa i energetyki i ten właśnie plan ma dużo większe szanse uzyskania akceptacji Brukseli. Paradoksalnie — wśród pracujących nad planem ratunkowym dla górnictwa nikt po NKW nie płacze.

— Tak naprawdę powstawanie Nowej Kompanii Węglowej nie jest już do niczego potrzebne. Kopalnie, które negatywnie wpływały na wynik, zostały przeniesione do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, Brzeszcze wkrótce znajdzie inwestora, a pozostałe kopalnie mogą funkcjonować dalej, jeśli spółka dostanie finansowanie. W tym przypadku warunkiem jest dobra wola związkowców KW i zgoda na wdrożenie planu restrukturyzacji. Przykład Jastrzębskiej Spółki Węglowej [związkowcy zgodzili się na ograniczenie przywilejów — red.] dowodzi, że jest to możliwe — mówi osoba zbliżona do sprawy ratowania polskiego węgla.

 

TRZY PYTANIA DO KRZYSZTOFA BRYSIEWICZA, RADCY PRAWNEGO W KANCELARII CRIDO LEGAL

Bruksela musi dać zgodę

Jak się uzyskuje zgodę Komisji Europejskiej (KE) na udzielenie pomocy publicznej w Polsce?

O zgodę, czyli notyfikację, występuje do KE Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pomoc publiczna może być udzielona indywidualnemu przedsiębiorstwu lub w formie programu pomocowego, np. na badania i rozwój małych i średnich firm. Generalnie czas oczekiwania na decyzję Komisji wynosi od kilku do kilkudziesięciu miesięcy. Jeżeli ta uzna, że pomoc jest dozwolona to daje notyfikację, jeśli nie, to odmawia. Od decyzji KE można się odwołać do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). W przypadku Polski Bruksela zazwyczaj przyznawała notyfikacje.

Na czym polega pomoc publiczna i w jakich sytuacjach może być przyznana?

Pomoc publiczna to wszelkiego rodzaju korzyści jak np. dotacje bezzwrotne, pożyczki, kredyty, aporty, zwolnienia i ulgi podatkowe.

Katalog środków pomocy jest otwarty. Najczęstszą formą pomocy publicznej w Polsce są obecnie fundusze unijne na podstawie programów pomocowych. Wobec indywidualnego przedsiębiorcy jedną z częstszych form pomocy wsparcie obliczone na wyjście z sytuacji kryzysowej. Konkretna firma może dostać pomoc publiczną, gdy znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, ale dobrze rokuje i ma plan ratunkowy.

Czy KE może cofnąć udzieloną już pomoc?

Może, gdy okaże się, że pomoc nie była poprzedzona uzyskaniem notyfikacji lub gdy jest ona wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. Komisja może zobowiązać państwo do zwrotu całości lub części pomocy, wraz z odsetkami. Zwrot pomocy następuje do instytucji która pomocy udzieliła. Na decyzję nakładającą na państwo obowiązek windykacji przysługuje skarga do TSUE.

TRZY PYTANIA DO KRZYSZTOFA BRYSIEWICZA, RADCY PRAWNEGO W KANCELARII CRIDO LEGAL

Bruksela musi dać zgodę

Jak się uzyskuje zgodę Komisji Europejskiej (KE) na udzielenie pomocy publicznej w Polsce?

O zgodę, czyli notyfikację, występuje do KE Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Pomoc publiczna może być udzielona indywidualnemu przedsiębiorstwu lub w formie programu pomocowego, np. na badania i rozwój małych i średnich firm. Generalnie czas oczekiwania na decyzję Komisji wynosi od kilku do kilkudziesięciu miesięcy. Jeżeli ta uzna, że pomoc jest dozwolona to daje notyfikację, jeśli nie, to odmawia. Od decyzji KE można się odwołać do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). W przypadku Polski Bruksela zazwyczaj przyznawała notyfikacje.

Na czym polega pomoc publiczna i w jakich sytuacjach może być przyznana?

Pomoc publiczna to wszelkiego rodzaju korzyści jak np. dotacje bezzwrotne, pożyczki, kredyty, aporty, zwolnienia i ulgi podatkowe.

Katalog środków pomocy jest otwarty. Najczęstszą formą pomocy publicznej w Polsce są obecnie fundusze unijne na podstawie programów pomocowych. Wobec indywidualnego przedsiębiorcy jedną z częstszych form pomocy wsparcie obliczone na wyjście z sytuacji kryzysowej. Konkretna firma może dostać pomoc publiczną, gdy znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, ale dobrze rokuje i ma plan ratunkowy.

Czy KE może cofnąć udzieloną już pomoc?

Może, gdy okaże się, że pomoc nie była poprzedzona uzyskaniem notyfikacji lub gdy jest ona wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. Komisja może zobowiązać państwo do zwrotu całości lub części pomocy, wraz z odsetkami. Zwrot pomocy następuje do instytucji która pomocy udzieliła. Na decyzję nakładającą na państwo obowiązek windykacji przysługuje skarga do TSUE.

Jak Kompanię Węglową ratowano

Problemy Kompanii Węglowej to efekt zaniechań kolejnych ekip oraz drastycznego spadku cen węgla na świecie. Gdy sytuacja nabrzmiała, JSW odkupiła za 1,5 mld zł kopalnię Knurów-Szczygłowice. Potem spółka miała wdrożyć plan ostrych cięć kosztów i pozyskać 400 mln EUR z emisji euroobligacji. Inwestorzy nie dopisali i zegar odliczający czas do utraty płynności zaczął tykać szybciej. W styczniu resort skarbu ogłosił plan ratunkowy: kopalnie przynoszące straty trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, dobre mają trafić do NKW, która miała pozyskać inwestora. Początkowo miały nim być państwowe spółki energetyczne, ale wobec ich oporu skarb postawił na stworzenie Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw przez PIR i BGK, do którego pieniądze miały włożyć największe państwowe firmy. Fundusz miał inwestować w różne projekty, nie tylko w NKW, co oznaczało, że aby przekazać 1,5 mld zł na NKW, musiałby uzbierać 7,5 mld zł. To się nie udało, więc wiceminister Wojciech Kowalczyk odpowiedzialny za ratowanie górnictwa próbował siłą wymusić na spółkach energetycznych inwestycje w NKW (forsował na radach nadzorczych zmiany w zarządach). Gdy to się nie udało, inwestorem miało być TF Silesia dokapitalizowane pakietami akcji państwowych firm.

Jak Kompanię Węglową ratowano

Problemy Kompanii Węglowej to efekt zaniechań kolejnych ekip oraz drastycznego spadku cen węgla na świecie. Gdy sytuacja nabrzmiała, JSW odkupiła za 1,5 mld zł kopalnię Knurów-Szczygłowice. Potem spółka miała wdrożyć plan ostrych cięć kosztów i pozyskać 400 mln EUR z emisji euroobligacji. Inwestorzy nie dopisali i zegar odliczający czas do utraty płynności zaczął tykać szybciej. W styczniu resort skarbu ogłosił plan ratunkowy: kopalnie przynoszące straty trafiły do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, dobre mają trafić do NKW, która miała pozyskać inwestora. Początkowo miały nim być państwowe spółki energetyczne, ale wobec ich oporu skarb postawił na stworzenie Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw przez PIR i BGK, do którego pieniądze miały włożyć największe państwowe firmy. Fundusz miał inwestować w różne projekty, nie tylko w NKW, co oznaczało, że aby przekazać 1,5 mld zł na NKW, musiałby uzbierać 7,5 mld zł. To się nie udało, więc wiceminister Wojciech Kowalczyk odpowiedzialny za ratowanie górnictwa próbował siłą wymusić na spółkach energetycznych inwestycje w NKW (forsował na radach nadzorczych zmiany w zarządach). Gdy to się nie udało, inwestorem miało być TF Silesia dokapitalizowane pakietami akcji państwowych firm.

 

Stanowisko MSP w sprawie Nowej Kompanii Węglowej 
Ministerstwo Skarbu Państwa nie pozwoli na chaotyczną upadłość Kompanii Węglowej lub Nowej Kompanii Węglowej, zagrożenie miejsc pracy oraz zachwianie bezpieczeństwa energetycznego kraju. NKW powstanie w kształcie kapitałowym, który nie będzie zakwestionowany przez Komisję Europejską, co wymaga więcej czasu niż zakładany w styczniowym porozumieniu 30 września 2015 r. Potrzeba przesunięcia terminu wynika też ze zmieniających się okoliczności makroekonomicznych.   Od stycznia do dziś obserwujemy ciągły spadek cen węgla na światowych rynkach, co jest czynnikiem niezależnym. Ostatnio cena węgla w porcie w Amsterdamie wynosiła nieco ponad 50 dolarów za tonę, podczas gdy rok temu było to około 75 dolarów.  Ministerstwo Skarbu Państwa opracowało plan struktury kapitałowej NKW złożony z trzech akcjonariuszy – Węglokoksu, Funduszu Inwestycji Polskich Przedsiębiorstw (zarządzanym przez Polskie Inwestycje Rozwojowe) oraz Towarzystwa Finansowego Silesia. Pomimo mechanizmów świadczących o rynkowym charakterze inwestycji w NKW (dwa testy prywatnego inwestora, opinia komitetu inwestycyjnego PIR, w którym większość mają niezależni członkowie, prowadzone rozmowy z inwestorem prywatnym), KE zasygnalizowała wysokie ryzyko wszczęcia postępowania przeciwko Polsce z powodu stosowania niedozwolonej pomocy publicznej. Wszczęcie postępowania mogłoby oznaczać, że tuż po powstaniu NKW, KE nakazałaby cofnięcie transakcji, co spowodowałoby w krótkim czasie upadłość NKW.  Upadłość NKW to w konsekwencji zagrożenie miejsc pracy dla jej pracowników – ponad 40 tys. osób. Równie ważne, że niekontrolowana upadłość NKW to zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa. Kopalnie Kompanii Węglowej są znaczącym dostarczycielem paliwa dla spółek energetycznych, jak Tauron czy PGE. Produkują rocznie masę węgla, w przeważającej części energetycznego, która odpowiada blisko połowie krajowego zapotrzebowania. Brak tego strumienia byłby bardzo trudny do zastąpienia z innych źródeł.  Zarząd Kompanii Węglowej chce zapewnić spółce finansowanie pomostowe – m.in. przez wydłużenie porozumienia standstill z bankami, by dać więcej czasu na powstanie nowego podmiotu. Spółka będzie normalnie funkcjonować i obsługiwać bieżące zobowiązania, w tym wobec pracowników. Wynagrodzenia górników, łącznie ze wszystkimi wcześniej zapewnionymi świadczeniami, będą zabezpieczone.  Czas ten będzie też wykorzystany na prowadzenie dalszego procesu restrukturyzacji Kompanii Węglowej. Dotychczas realizowane działania przez prezesa KW Krzysztofa Sędzikowskiego przynoszą lepsze efekty od spodziewanych. W spółce, oprócz oszczędności, wprowadzono nowoczesny kontroling, ocenę rentowności poszczególnych pokładów i ścian. Strategię wydobywania jak największej ilości węgla, zastąpioną wydobywaniem węgla o wyższej jakości, który można najkorzystniej sprzedać.  O tym, że możliwe jest stworzenie udanych scenariuszy biznesowych w górnictwie świadczy chociażby ogłoszenie wezwania na Bogdankę przez Eneę. Wskazuje ono, że budowanie koncernów paliwowo-energetycznych jest uzasadnione i może być opłacalne.  Minister Skarbu kieruje się odpowiedzialnością za spółkę, sektor węglowy oraz jego pracowników. Nie zamierza narażać spółki na duże ryzyko zwrotu niedozwolonej pomocy publicznej wyłącznie dla osiągnięcia doraźnych korzyści politycznych. Celem prowadzonych prac jest stworzenie podmiotu zdrowego ekonomicznie, zdolnego konkurować na europejskim rynku i z docelową, bezpieczną strukturą właścicielską. Prace nad powstaniem NKW trwają, podmiot jest obecnie rejestrowany w KRS, trwa konkurs na prezesa.