P4, operator sieci Play, nazywany jest niegrzecznym dzieckiem polskiej telekomunikacji. Po raz kolejny zdecydował się na niestandardowy ruch. — Złożyliśmy wiążącą ofertę kupna częstotliwości z zakresu 1800 MHz Zygmuntowi Solorzowi-Żakowi, kontrolującemu Cyfrowy Polsat. Jesteśmy zdecydowani, by zapłacić za nie wysoką cenę — mówi Jorgen Bang-Jensen, prezes operatora sieci Play. To pokłosie poniedziałkowej konferencji prasowej, na której przedstawiciele NFI Midas, spółki z grupy Solorza-Żaka, zapowiedzieli, że chce udostępniać hurtowo innym operatorom zasoby częstotliwościowe, które posiadają. Już wtedy Play mówił, że kupować zasobów nie chce, ale samą częstotliwość bardzo chętnie przejmie. Szybko przeszedł do czynów. — Jeśli firmy, w których udziałowcem jest Zygmunt Solorz-Żak, mają nadmiar widma, chętnie go wykorzystamy. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że nasz wzrost jest uwarunkowany pozyskaniem nowych częstotliwości — mówi Jorgen Bang-Jensen. Propozycja P4 wywołała konsternację w otoczeniu najbogatszego Polaka. Nikt nigdy nie wyszedł do nikogo z taką propozycją, bo częstotliwościami się nie handluje. Hurtowa sprzedaż pojemności, jaką proponują spółki z grupy Midasa, nie jest niczym niezwykłym, a próba odkupienia ich to raczej chwyt marketingowy niż realnamożliwość. Niektóre osoby zbliżone do biznesmena zastanawiały się, dlaczego Play nie wyszedł z taką propozycją do Orange lub T-Mobile. I dlaczego — skoro operatorowi tak zależy na wolnym paśmie — nie odebrał częstotliwości 900 MHz, którą kilka lat temu zdobył w przetargu. Sam biznesmen i jego najbliższe otoczenie są bardzo wstrzemięźliwi. — Midas otrzymał pismo z P4 i to zarząd operatora sieci Play jako pierwszy pozna naszą odpowiedź. Nie chcemy — w przeciwieństwie do konkurencji — prowadzić rozmów poprzez media — mówi Wojciech Pytel, prezes NFI Midas.
Batalia o urząd
Operator sieci Play już raz próbował pokrzyżować szyki właścicielowi Cyfrowego Polsatu. Wysłał pismo UOKiK, które wcześniej trafiło do redakcji „Pulsu Biznesu”, wykazując w nim, że Zygmunt Solorz-Żak poprzez swoje spółki zależne kontroluje połowę dostępnych na rynku częstotliwości. — Jesteśmy zainteresowani pozyskaniem częstotliwości w każdy możliwy sposób. Działamy na kilku frontach. Rozmawiamy z UKE i z rządem o możliwości zwolnienia częstotliwości będących w gestii wojska — mówi Jorgen Bang-Jensen. Źródła zbliżone do Zygmunta Solorza- -Żaka wskazywały, że najważniejsza jest realna konkurencyjność i pozycja rynkowa spółek z grupy należącej do biznesmena. Postępowanie w UOKiK w sprawie przejęcia Polkomtela trwa już dwa miesiące. — Częstotliwości to dobro rzadkie, taki święty Graal telefonii mobilnej. Zabiegi Playa o dodatkowe częstotliwości byłyby zatem absolutnie naturalne, szczególnie w czasach, w których przesył danych dzięki dynamice rozwoju rynku smartfonów i tabletów rośnie w tempie wykładniczym, wypełniając szybciej, niż przewidywano posiadane przez operatorów pojemności sieci. Operator sieci Play jest jak panna na wydaniu — ładna, można nawet powiedzieć, że powabniejsza niż rok temu... ale latka lecą — mówi Ireneusz Piecuch, partner CMS Cameron McKenna. Być może Play dopnie swego — jest szansa, że pasmo 1800 MHz zostanie zwolnione przez MON i przesunięte do użytku cywilnego na początku października.
Mały pomiędzy gigantami
Czy Play obawia się sytuacji, w której znajdzie się pomiędzy dwiema silnymi grupami telekomunikacyjnymi (operatorzy sieci Orange i T-Mobile z jednej, Polkomtel z Cyfrowym Polsatem i NFI Midas z drugiej)? P4 wszedł na rynek ostatni, szybko goni konkurencję, ale jeśli ta się skonsoliduje, powstanie ostra dysproporcja pomiędzy Playem a dwoma pozostałymi sojuszami operatorów komórkowych. — Chcemy pozostać niezależnym operatorem, choć jesteśmy otwarci na współpracę z innymi firmami, czy to na zasadzie pełnego czy częściowego współdzielenia sieci — mówi Jorgen Bang- -Jensen.
OKIEM REGULATORA
Zgoda na fuzję, ale nie kosztem rynku
ANNA STREŻYŃSKA p.o. prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej
Z mediów wiadomo, że P4 protestuje przeciwko tej akwizycji [przejęcia Polkomtela przez Zygmunta Solorza- -Żaka — przyp. red.]. My już wydaliśmy pozytywną opinię w sprawie tej transakcji i przekazaliśmy ją UOKiK. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że brak szybkiej decyzji w sprawie uwolnienia przez wojsko częstotliwości, uniemożliwia regulatorowi zrównoważenie rynku, czyli stworzenie realnej przeciwwagi dla dwóch ukształtowanych grup: grupy Solorza po akwizycji Polkomtela i aliansu PTC/PTK. W tę rolę mogłoby wcielić się P4 lub ktoś nowy na rynku.
Częstotliwości są i tylko od rządu zależy, kiedy je wystawi na sprzedaż i dzięki temu uzyska rynkowe optimum konkurencyjne.
Wiele krajów już przeprowadziło takie przetargi. Dzięki nim zyskali obywatele, ale też budżety państw. Żeby aukcja się powiodła, musi też zostać zmienione prawo telekomunikacyjne — a nadal nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Zatem obiektywnych przeszkód przeciwko przejęciu Polkomtela nie ma, natomiast jest wiele spraw, które musimy rozwiązać, żeby czuć się bezpiecznie w obliczu wzrastającej pozycji ekonomicznej grupy Solorza-Żaka. Nie wiemy, jak to ryzyko oceni UOKIK.
Play sprawdza intencje Solorza
Operator P4 złożył ofertę na zakup częstotliwości. Poważna propozycja czy psikus Playa? 6