Plenti szuka partnerów do zakupu elektroniki

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-06-21 20:00

Od start-upu, który na początku roku zebrał 23,5 mln zł, elektronikę wypożycza już 150 tys. osób. Teraz chce znaleźć przedsiębiorców, którzy kupią dla niego sprzęt

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki sprzęt elektroniczny najchętniej wynajmują Polacy i kto jest grupą docelową Plenti,
  • jakie wyniki ma startup i jakie są jego plany ekspansji,
  • co zmienia się właśnie w jego modelu biznesowym,
  • na jakie usługi subskrypcyjne według badań mają apetyt Polacy.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Posiadanie wychodzi z mody, a przynajmniej na to liczą przedsiębiorcy rozwijający biznes w segmencie sharing economy, czyli ekonomii współdzielenia. Obecne na polskim rynku od pięciu lat Plenti buduje biznes na wynajmowaniu na kilka miesięcy sprzętu elektronicznego.

— Mamy 150 tys. użytkowników, do końca roku chcemy zwiększyć tę liczbę do 200 tys. W ubiegłym roku wygenerowaliśmy 4 mln zł przychodów, w tym nasz cel to ponad 10 mln zł — mówi Wojciech Rokosz, założyciel i szef Plenti.

Profesjonalizacja współdzielenia:
Profesjonalizacja współdzielenia:
Wojciech Rokosz na pomysł stworzenia Plenti wpadł, gdy potrzebował wiertarki. Serwisy do współdzielenia sprzętu pojawiły się na rynku i znikły ze względu na relatywnie wysoką liczbę oszustw i kradzieży. Start-up zapewnia, że ma dobre mechanizmy zarządzania ryzykiem, a każdy produkt z jego asortymentu przechodzi przez średnio pięciu użytkowników.
Tomasz Pikuła

Zmiana modelu

Mimo niesprzyjającego otoczenia start-up zdobył na początku roku 23,5 mln zł od kilku funduszy, m.in. od 4Growth VC założonego przez byłych menedżerów Aliora. Wcześniej inwestował w niego m.in. AIP Seed i założyciele Allegro. Łącznie zdobył już od inwestorów ponad 30 mln zł.

— Początkowo samodzielnie finansowaliśmy zakup sprzętu, który następnie wynajmowaliśmy klientom. Teraz, wraz ze wzrostem skali, uzupełniamy nasz model o nowe rozwiązania — mówi Wojciech Rokosz.

Podkreśla, że w jego biznesie kluczowa — oprócz popytu — jest strona podażowa, czyli ilość sprzętu, który można wypożyczyć.

— Potrzebujemy sprzętu, więc w podstawowym modelu musieliśmy przeznaczać własny kapitał na jego zakup. Dlatego rozwijamy program partnerski, w ramach którego inni przedsiębiorcy kupują wskazaną przez nas elektronikę, dzierżawią ją nam, a my zajmujemy się wynajmowaniem jej klientom końcowym — tłumaczy szef Plenti.

Plenti na stronie informuje, że w przypadku zakupu sprzętu i wydzierżawienia go spółce przedsiębiorcy mogą liczyć nawet na przekraczający 40 proc. zwrot z kapitału w przypadku trzyletniej umowy. Po jej wygaśnięciu start-up ma odkupić od nich sprzęt, wysokość wynagrodzenia jest uzależniona od długości trwania umowy (2-3 lata), a próg wejścia to 5 tys. zł.

— Jedno urządzenie jest wypożyczane średnio pięć razy, co generuje wystarczającą marżę, by podzielić się z nią z innymi przedsiębiorcami. Sprzęt elektroniczny oczywiście traci na wartości, ale jeśli jest w obrocie, to wpływy z najmu szybko zwracają koszty jego zakupu, przynosząc zysk. W ciągu roku może to być nawet kilkanaście procent — twierdzi Wojciech Rokosz.

Rozrywkowi klienci

W KRS nie ma jeszcze danych finansowych spółki za ubiegły rok. W 2021 r. jej strata netto sięgnęła 3,8 mln zł.

— Rentowność planujemy osiągnąć w przyszłym roku. W obecnym otoczeniu gospodarczym priorytetem dla start-upów jest rozwój sprzedaży i pozytywne wyniki finansowe. Jeśli w przyszłym roku sytuacja się poprawi, to od szybkiego wyjścia na plus możemy postawić na skalowanie biznesu — mówi szef Plenti.

Klienci Plenti wynajmują elektronikę średnio na sześć miesięcy. W praktyce dzielą się jednak na dwie grupy, z których pierwsza bierze sprzęt na miesiąc lub maksymalnie kwartał, a druga na rok i więcej.

— Pierwsza grupa to szeroko pojęci klienci stawiający na rozrywkę, wypożyczający konsole do gier czy sprzęt VR. Popyt w niej był szczególnie wysoki w szczytowym okresie pandemii. Obecnie, gdy mniej czasu spędzamy w domu, szybciej rozwija się segment najmu elektroniki wykorzystywanej w podróżach, jak kamerki GoPro czy drony. Drugą grupę stanowią użytkownicy, którzy wypożyczają laptopy i smartfony do pracy oraz małe AGD. Średnio każde urządzenie w swoim cyklu życia ma pięciu użytkowników — twierdzi Wojciech Rokosz.

Okiem eksperta
Rosnący apetyt na subskrypcje
Piotr Mieczkowski
dyrektor zarządzający fundacji Digital Poland

Popularność modelu subskrypcyjnego rośnie. W 2021 r. statystyczny Polak miał 5,7 subskrypcji i jestem przekonany, że obecnie jeszcze więcej osób korzysta z subskrypcji w związku z kolejnymi usługami i produktami — nie tylko sieciowymi, ale również fizycznymi — dostępnymi w abonamencie. Dzisiaj nikogo nie dziwi dieta pudełkowa dostępna w abonamencie czy subskrypcja na bilety do kina. W naszym raporcie „Subskrypcje 2021” spytaliśmy o chęć skorzystania z nowych lub jeszcze niedostępnych na rynku usług i produktów. Sporym zainteresowaniem cieszyły się subskrypcje dostępu do usługi strzyżenia (11 proc.), telewizora (10 proc.) lub mebli (7 proc.). Stosunkowo dużą popularnością (7-10 proc.) cieszyła się wszelkiego rodzaju elektronika użytkowa. Warto też odnotować, że 8 proc. kobiet jest gotowych skorzystać ze środków higieny intymnej (np. podpaski, tampony). Trend nie może dziwić, bo coraz więcej osób chce mieć dostęp do wielu rzeczy, nie bacząc na własność. Rośnie też proekologiczne nastawienie Polaków, a to oznacza, że coraz więcej osób chce współdzielić rzeczy, również elektronikę. Najem i zakup rzeczy w subskrypcji może liczyć na solidne 24 proc. (samochody, rowery, odzież, elektronika). Rynek e-commerce’u oraz subskrypcji będzie rósł.

Zarządzanie ryzykiem

Przedstawiciele spółki liczą na to, że w ciągu najbliższej dekady popularność modelu subskrypcyjnego w kategorii korzystania z elektorniki znacznie wzrośnie.

- Gdy startowaliśmy, nikt nie wierzył, że Polacy mogą wypożyczyć smartfon czy laptop, zamiast je kupić na własność. Jednak model subskrypcyjny szybko zyskuje na popularności wśród młodszych klientów – dzięki niemu mogą mieć dostęp do nowinek technologicznych bez ponoszenia dużych wydatków na ich zakup. Na rynku były wcześniej projekty polegające na udostępnianiu elektroniki w modelu P2P, czyli pożyczaliśmy od innych konsumentów. Szybko jednak okazało się, że niezbędny jest ktoś, kto będzie zarządzał umowami wynajmu, dostarczał infrastrukturę pod ten proces oraz aktywnie dostosowywał ofertę i ceny do potrzeb klientów – mówi Wojciech Rokosz.

Start-up zatrudnia obecnie ok. 40 osób. Na razie nie myśli o ekspansji zagranicznej, ale…

- Na pewno widzimy potencjał na rozwój biznesu za granicą. To jednak będzie wymagało dużych inwestycji. Decyzję co do dalszych kierunków podejmiemy w przyszłym roku. Jeśli zdecydujemy się na ekspansję zagraniczną, to w ciągu maksymalnie 24 miesięcy rozważymy przeprowadzenie kolejnej rundy finansowania – mówi szef Plenti.