Plus, minus

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2014-08-29 00:00

Herbert Wirth, Aleksandra Magaczewska, Bogusław Leśnodorski, Andrzej Parafianowicz

W górę

Herbert Wirth

Uruchomieniem kopalni Sierra Gorda na pustyni Atacama w Chile KGHM ugruntował pozycję najbardziej globalnej polskiej firmy. Koncern już wcześniej miał jedną chilijską kopalnię miedziową — Franke w prowincji Altamara. Po rozruchu Sierra Gorde — odległa od Polski o 20 tys. km — zwiększy potencjał wydobywczy KGHM o jedną czwartą. Będzie produkowała 120 tys. ton miedzi, 60 tys. uncji złota i 50 mln funtów molibdenu. Miedź w wydobyciu ma być nieco tańsza niż ze złóż krajowych. Woda do kopalni doprowadzana jest rurociągiem długości 143 km z… Pacyfiku. Projekt w Chile to wspólne przedsięwzięcie spółki córki KGHM International (55 proc.) i japońskiej grupy Sumitomo (45 proc.). Za przejęcie udziałów nasz potentat zapłacił dwa lata temu 9 mld zł, a potem zainwestował 4 mld USD. Sierra Gorde docelowo zatrudni ponad 2 tys. stałych pracowników i 7 tys. na kontraktach. Prezes Herbert Wirth na swojej mapie umieścił już logo KGHM — poza Chile — w Niemczech, na Grenlandii, w Kanadzie oraz w Stanach Zjednoczonych.

Aleksandra Magaczewska

Dotychczasowa dyrektor departamentu w Ministerstwie Skarbu Państwa, wcześniej pracująca przez dekadę w Ministerstwie Gospodarki, została nowym prezesem Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Staje przed niełatwym zadaniem zmiany profilu państwowej agencji, która powinna budować pomost między biznesem a nauką. Przewagą ARP nad innymi instytucjami wspierającymi innowacyjność jest możliwość zaangażowania kapitałowego, poza tym agencja nadzoruje dwie specjalne strefy ekonomiczne — mielecką i tarnobrzeską — mające oddziały rozrzucone w różnych miejscach Polski. Z drugiej strony, ARP nie może oczywiście zrezygnować ze statutowego obowiązku wspierania restrukturyzacji przedsiębiorstw i pełnienia często funkcji koła ratunkowego dla podmiotów zagrożonych. Resort skarbu rozważa przeniesienie niektórych aktywów do agencji, która mogłaby je lepiej wykorzystać. Z tego wszystkiego wynika, że nowa prezes na brak zajęć nie będzie narzekała.

W dół

Bogusław Leśnodorski

Prezes Legii przedstawiał najbogatszy polski klub piłkarski jako firmę profesjonalną i nowocześnie zarządzaną. Potentat zanotował jednak w sferze zarządzania wpadkę, na wspomnienie której kibice Legii jeszcze długie lata będą klęli. Celtic Glasgow na boisku został rozbity 6:1, ale za rewanż otrzymał walkower 3:0, zrobiło się 4:4 i zdecydowała bramka Szkotów na wyjeździe. Występ w drużynie Legii przez… trzy minuty piłkarza, nad którym ciążyła kara UEFA, spowodował katastrofę sportową, wizerunkową i biznesową. Sam awans do grupy Ligi Mistrzów dałby prawie 35 mln zł, a gdyby udało się dalej… Właściciele i szefowie Legii nie mieli szans na cofnięcie walkoweru w drugiej instancji UEFA ani przed trybunałem arbitrażowym, ale odwoływanie się było naturalne. Żenujące natomiast było ich skomlenie do Celticu, by… zrezygnował z prezentu i oddał Legii awans do ostatniej rundy eliminacyjnej! Byłoby to niemożliwe prawnie, wszak UEFA wlepiła walkower nie na wniosek i nie za krzywdę Szkotów, lecz z urzędu, za zakpienie sobie przez Legię z wcześniejszej kary dla piłkarza. Menedżerowie powinni zachowywać się jak mężczyźni, a nie brać rywali na litość, która w rozgrywce o takie pieniądze nie istnieje. Na otarcie łez życzymy Legii Warszawa pocieszenia się w Lidze Europy.

Andrzej Parafianowicz

Były wiceminister finansów, generalny inspektor informacji finansowej i kontroli skarbowej oraz pełnomocnik rządu ds. zwalczania nieprawidłowości finansowych okazał się wyjątkowo negatywnym bohaterem afery podsłuchowej. Jego rozmowa ze Sławomirem Nowakiem — abstrahując od nielegalności podsłuchu — zawierała wątki złamania prawa. Odchodząc w 2013 r. z resortu Andrzej Parafianowicz standardowo objął popłatny stołek w spółce skarbu państwa, konkretnie — wiceprezesa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Po skandalu podsłuchowym bardzo długo bronił się przed oczywistą dla całej Polski rezygnacją, ale w końcu ją złożył i 7 sierpnia został odwołany.