Alkohol towarzyszy człowiekowi od dawna. Spokojnie można zaryzykować stwierdzenie, że… od zawsze. Towarzyszy jako trunek, lecz jako dobro inwestycyjne stosunkowo od niedawna. Zapraszamy dziś państwa do stołu zastawionego butelkami i beczkami z najlepszymi napojami wyskokowymi. Ale, choć to piątek, nie będziemy próbowali trunków. Porozmawiamy o ich potencjale inwestycyjnym, bo zamknięty w butelce wysoko- i niskoprocentowy płyn, jeśli go nie wypić oczywiście, może przynieść spory zarobek.
Jak zarabiać na alkoholu? Zacznijmy od whisky. O specyfice inwestowania w butelki i beczki wypełnione tym trunkiem opowiada Szymon Fałkowski, menedżer zarządzający na Polskę William Grant & Sons. Rozmowa powinna zainteresować przede wszystkim tych, którzy dopiero planują zacząć przygodę z lokowaniem oszczędności w… no właśnie, butelki czy beczki? Szymon Falkowski wyjaśni, jak podejść do tematu i jak długo trzeba czekać na zwrot z inwestycji, który potrafi być pokaźny.
Nieźle można zarobić również na winie. Kilkanaście dni temu Desa zorganizowała pierwszą w Polsce akcję win. Na pytania o to, jak poszła, jakie ceny osiągały wystawione na niej butelki, jak Polski rynek inwestycji w wina wypada na tle zachodnich i czym inwestycje w wino różnią się od inwestycje w alkohole mocne odpowiada Dawid Kulkiewicz, koordynator projektu Fine Wine w Desie Unicum.
Lokowanie kapitału w butelki czy beczki z alkoholem należy do inwestycji alternatywnych. Można jednak inwestować w trunki tradycyjnie na giełdzie. O tym, czy miłość ludzkości do napojów wyskokowych przekłada się giełdową atrakcyjność spółek go produkujących lub nim handlujących, rozmawiamy z Przemysławem Barankiewiczem, szefem robodoradcy Finax w Polsce.
Serdecznie zapraszam do słuchania.
Wszystkie odcinki „Pulsu Biznesu do słuchania” są dostępne na stronie pb.pl/dosluchania oraz w aplikacjach podcastowych, m.in. na Spotify i Apple Podcasts.