Europejskie firmy mocno odczuły skutki zachwiania płynności dostaw produktów zamówionych w Chinach. Firmy z Państwa Środka wznowiły jednak produkcję i dostawy. Muszą uzupełnić luki w zamówieniach, które powstały z powodu zamknięcia fabryk na czas koronawirusa.
— Po trudnym początku roku widzimy bardzo duże ożywienie wśród producentów z różnych branż i zwiększone z zainteresowanie transportem towarów z Chin. Dotyczy to zwłaszcza frachtu kolejowego, który jest prawie dwukrotnie szybszy niż transport morski i zdecydowanie tańszy niż transport lotniczy — mówi Robert Roszko, dyrektor operacyjny w produkcie kolejowym Rohlig Suus Logistics.
Dlatego operator rozszerzył ofertę kolejowego transportu drobnicowego i uruchomił dodatkowe codzienne połączenie, którym towary z Xi’an do Polski dotrą w ciągu 12 dni.
— W związku z rosnącym światowym popytem postanowiliśmy rozszerzyć naszą usługę kolejowego transportu ładunków niepełnokontenerowych. Nowe połączenie zwiększy nasze możliwości operacyjne o ponad 30 proc. — mówi Robert Roszko.