Akcje Poczty Polskiej mają w przyszłości zadebiutować na giełdzie - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Dziennik podkreśla, że to jedna z ostatnich dużych firm, które dotychczas opierały się prywatyzacji.
"To na razie koncepcja. Jednak naszym zdaniem to najlepsza możliwa droga do pozyskania taniego kapitału na rozwój przedsiębiorstwa" - tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpopsolitą" jeden z analityków prezentujących Poczcie Polskiej zalety i wady wprowadzania firmy na giełdę. Dodał, że pomysł popierają ministrowie infrastruktury i skarbu.
W 2009 roku polski rynek pocztowy zostanie w pełni zliberalizowany, a usługi będą mogli oferować zagraniczni konkurenci. Aby sprostać tej konkurencji Poczta Polska potrzebuje kilku miliardów złotych, a te najtaniej może pozyskać na gieldzie - czytamy w "Rzeczpospolitej". Dotychczas politycy i szefowie państwowego operatora - według gazety wartego 1,9 do 3 miliardów złotych - niechętnie wypowiadali się o prywatyzacji. Wynika to z obaw przed reakcją załogi - pisze dziennik dodając, że w firmie pracuje o około 30 tysięcy osób za dużo. Każdy pomysł zmian w przedsiębiorstwie budził więc obawy obawy związków o zmniejszenie zatrudnienia.