Podatkowa batalia o bocznice i perony

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2016-05-05 22:00

Fiskus sprzeciwia się ulgowemu traktowaniu elementów infrastruktury wykorzystywanej przez kolej.

Na 11 maja zaplanowano posiedzenie rządowego Komitetu ds. Europejskich, który ma zaopiniować projekt ustawy o transporcie kolejowym. Najpierw jednak nowe przepisy zostaną przedstawione do konsultacji Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Jeśli wejdą w życie, uszczuplą lokalne budżety. Spowodują to proponowane przez resort infrastruktury zmiany podatkowe. Rządowi urzędnicy zaproponowali rozszerzenie katalogu obiektów kolejowych zwolnionych z podatku od nieruchomości, włączając do niego m.in. bocznice. Pomysł ucieszył ich zarządców, m.in. kopalnie i inne duże zakłady przemysłowe. Szlaban zamyka jednak fiskus. Sprzeciwia się wydłużeniu listy obiektów kolejowych objętych podatkowymi ulgami. Jak twierdzi, samorządom trzeba by wówczas zrefinansować ubytki z rządowej kasy. Resort infrastruktury bagatelizuje problem: ulgi będą kosztować zaledwie 7 mln zł rocznie. Proponuje obniżenieo kilka milionów złotych dotacji dla PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK), dzięki czemu bez problemu będzie można zrefinansować ubytek pieniędzy w samorządach.

iStock

Fiskus na peronie

Okazuje się jednak, że rzecz dotyczy nie tylko bocznic. Zwolnienia podatkowe mogą objąć znacznie więcej obiektów infrastruktury kolejowej, a finansowe skutki ich wpisania na ulgową listę są trudne do oszacowania. Problemem są nieprecyzyjne definicje. „Wykazem elementów infrastruktury kolejowej objęte zostały bliżej nieokreślone obiekty, takie jak budynki bezpośrednio przeznaczone do prowadzenia ruchu kolejowego, wykorzystywane przez zarządcę infrastruktury, czy perony wraz z infrastrukturą umożliwiającą dotarcie do nich pasażerom, pieszo lub pojazdem z drogi publicznej lub dworca kolejowego. Biorąc pod uwagę, że zakres pojęciowy terminu infrastruktura kolejowa wyznacza jednocześnie zakres stosowania zwolnienia z podatku od nieruchomości (…), konieczne jest, by termin ten był zdefiniowany precyzyjnie, tak żeby w sposób niebudzący wątpliwości można było ustalić zakres zwolnienia” — napisał Piotr Nowak, wiceminister finansów w opinii dotyczącej projektu.

Na wokandzie

Także PKP wskazały w opinii konieczność doprecyzowania terminu infrastruktura kolejowa oraz związanego z nim pojęcia infrastruktura usługowa, by wyeliminować wątpliwości podatkowe. Podkreślają zwłaszcza konieczność jednoznacznego zdefiniowania obiektów pozwalających dotrzeć do peronów oraz precyzyjnie określić w ustawie kwestie opodatkowania pasów bezpieczeństwa biegnących wzdłuż linii kolejowych. Już obecnie kolejowe firmy toczą spory podatkowe, z samorządami kwestionującymi ich prawo do ulg za niektóre obiekty infrastruktury. Nowe prawo natomiast, zamiast rozwiewać wątpliwości, jeszcze je pogłębia. Dlatego PKP wnioskowały o doprecyzowanie przepisów podatkowych dotyczących PLK.

— Zgadzamy się w jednym — doprecyzowanie przepisów jest konieczne. Nie widzę jednak powodu, żeby obciążać samorządy finansowymi konsekwencjami różnorakich ulg dla firm kolejowych. Jeśli rząd uzna, że pełnią ważną rolę publiczną, więc mają prawo do preferencji, to niech pokrywa ich koszty — mówi Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich.