Skarbówka będzie walczyć z transferem dochodów za granicę. Ciężar udowodnienia, że wszystko jest w porządku, spadnie na podatnika
Wiele wskazuje na to, że od 1 stycznia 2016 r. znacznie trudniejsze będą
kombinacje podatkowe między polskimi firmami a powiązanymi z nimi
przedsiębiorstwami zagranicznymi. Rząd kończy prace nad przygotowanym
przez Ministerstwo Finansów (MF) projektem, który nakłada na podmioty
powiązane (szacuje ich liczbę na ok. 35 tys.) szereg obowiązków,
mających utrudnić transfer dochodów za granicę Polski w celu obniżania
lub unikania podatków.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Skarbówka będzie walczyć z transferem dochodów za granicę. Ciężar udowodnienia, że wszystko jest w porządku, spadnie na podatnika
Wiele wskazuje na to, że od 1 stycznia 2016 r. znacznie trudniejsze będą
kombinacje podatkowe między polskimi firmami a powiązanymi z nimi
przedsiębiorstwami zagranicznymi. Rząd kończy prace nad przygotowanym
przez Ministerstwo Finansów (MF) projektem, który nakłada na podmioty
powiązane (szacuje ich liczbę na ok. 35 tys.) szereg obowiązków,
mających utrudnić transfer dochodów za granicę Polski w celu obniżania
lub unikania podatków.
Mateusz Szczurek
WM, Puls Biznesu
Klauzula jak bumerang
Tydzień temu Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła alarmujący raport o
tym, że polskie organa skarbowe zupełnie nie radzą sobie ze zwalczaniem
przerzucania dochodów za granicę w ramach agresywnej optymalizacji
podatkowej. Eksperci resortu finansów przyznali, że rocznie budżet
państwa może z tego powodu tracić nawet „kilkadziesiąt miliardów
złotych”.
Rząd nie zamierza tego tolerować. Kilka dni temu Komitet Rady Ministrów
przyjął projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych
oraz od osób fizycznych, dający fiskusowi nowe narzędzia walki z
podatkowymi machlojkami.
Na polskie firmy powiązane z zagranicznymi spadnie tzw. klauzula do
walki z unikaniem opodatkowania, wynikająca z przepisów unijnych. To o
tyle zaskakujące, że niedawno pod wpływem krytyki rząd zrezygnował z
wprowadzenia bardzo podobnej klauzuli do ordynacji podatkowej,
obowiązującej wszystkie firmy. Z projektu dotyczącego podmiotów
powiązanych klauzuli nie wyrzucono.
„Klauzula zapobiegająca nadużyciom ma na celu wyeliminowanie fikcyjnych
uzgodnień, które nie odzwierciedlają rzeczywistości gospodarczej i służą
głównie uzyskaniu korzyści podatkowej” — czytamy w uzasadnieniu
projektu.
Kontrolerzy będą sprawdzać, czy wykorzystując luki prawne między
systemami podatkowymi, firmy dokonywały transakcji, których celem było
okiwanie fiskusa. Jeżeli tak stwierdzą, firmy nie skorzystają z
preferencji i będą zmuszone dopłacić podatek. Regulacje budzą obawy
biznesu.
— Przepis jest zbyt ogólny i nie zawiera definicji nadużycia oraz
wskazań, jakimi powinny kierować się organy podatkowe przy
ustalaniu, że podatnik dopuścił się nadużycia w przypadku zwolnienia od
podatku od dywidend. Organa skarbowe będą mieć zbyt dużą swobodę oceny
przeprowadzanych transakcji — twierdzi Andrzej Faliński, dyrektor
generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD). Obiekcje ma
też Business Centre Club (BCC).
— Wątpliwości budzi możliwość stosowania klauzuli nie tylko w przypadku,
w którym osiągnięcie korzyści podatkowej było głównym celem czynności
prawnej, ale także, gdy było ono tylko jednym z takich celów.
Proponowany przepis umożliwiałby zatem kwestionowanie prawa do
zwolnienia również w przypadkach, gdy podatnik wykazałby, że jego
czynności miały rzeczywisty cel ekonomiczny, inny niż korzyść podatkowa
— uważa Krzysztof Komorniczak, ekspert BCC.
Transakcje na widelcu
Najważniejszym celem projektu jest jednak nałożenie na polskie firmy
powiązane z zagranicznymi (posiadające w nich co najmniej 25 proc.
udziałów) szeregu obowiązków informacyjnych dotyczących zawieranych
między sobą transakcji. Spółki osiągające rocznie powyżej 2 mln EUR
przychodów będą musiały przedstawiać skarbówce szczegółową dokumentację
(finansową i biznesową) dotyczącą transakcji o wartości powyżej 50 tys.
EUR dokonanych z podmiotami powiązanymi.
Więcej obowiązków będą mieć firmy o przychodach
powyżej 10 mln EUR. Te, oprócz szczegółowej dokumentacji, będą musiały
okazywać również analizy wskazujące, że warunki transakcji między
firmami powiązanymi odbyły się na warunkach rynkowych (a nie sztucznie
zaniżonych, obliczonych na redukcję podatku). Najwięksi gracze o
obrotach powyżej 20 mln EUR (grupy kapitałowe) zaprezentują ponadto
fiskusowi ich polityki cen transferowych. Kto nie wykona obowiązków lub
nie zdąży w terminie (trzy miesiące od zakończenia roku), zostanie
ukarany wysoką grzywną, nawet do kilku milionów złotych.
— Proponowane przepisy przesuwają ciężar dowodu z administracji
podatkowej na podatników. To stoi w sprzeczności z ogólnymi zasadami
prawa podatkowego. Ponadto rekomendacje UE oraz OECD nie zobowiązują
podatników do dokonywania porównań z warunkami, które ustaliłyby między
sobą podmioty niezależne, co leży zawsze po stronie administracji
podatkowej — zauważa Sylwia Rzymkowska, prezes Stowarzyszenia Centrum
Cen Transferowych.