Podwyżka akcyzy jest przesadna
W roku 1998 Ministerstwo Finansów zamierzało zarobić na sprzedaży wódki 6,15 mld zł. Tymczasem całoroczne wpływy budżetu z obrotu mocnymi alkoholami wyniosły tylko 4,81 mld zł. W tym roku resort zauważył wreszcie, że zwiększanie akcyzy na wódkę wcale nie powoduje wzrostu dochodów i zaplanował, że ze spirytusowego podatku wpłynie do państwowej kasy 5,2 mld zł. Prawdopodobnie jednak i tym razem plany resortu finansów nie zostaną wykonane, albowiem do połowy roku budżet otrzymał z wódczanej akcyzy tylko 2,2 mld zł.
DOTYCHCZAS jednak fiskus nie zorientował się, że taki sam mechanizm funkcjonuje w przypadku przesadnego wzrostu podatku od papierosów. W roku 1998 budżet ściągnął z ich sprzedaży 5,24 mld zł, choć liczył na trochę więcej, bo na 5,40 mld zł. W tym roku apetyt MF zwiększył się i zamierza ono zebrać do państwowej kasy 6,3 mld zł. Tymczasem producenci papierosów twierdzą, że plany te — jak zwykle bywa z założeniami wpływów z akcyzy — spalą na panewce. Powodem jest czwarta już w roku 1999 podwyżka stawki podatku akcyzowego na papierosy. Od dziś zwiększa się ona o 5 proc.
PRODUCENCI wysokoprocentowych alkoholi również uważają, że powodem kusego wódczanego budżetu są ciągłe nękania wytwórców wódki wzrostami akcyzy. Już na początku roku jej stawka wzrosła o 5 proc., co spowodowało 20-procentowy spadek sprzedaży Polmosów. Dzisiaj akcyza wzrasta ponownie, tym razem o około 4,5 proc. Producenci i hurtownicy prognozują, że w najbliższych tygodniach ich obroty zmniejszą się nawet o połowę. Poprawią się dopiero pod koniec listopada, kiedy konsumenci pomyślą już o zakupach świątecznych i sylwestrowych. o