Point Group idzie do prokuratury

Karol Jedliński
opublikowano: 2010-08-24 00:00

Spółka zawiadamia o podejrzeniu manipulacji jej kursem. I wzmacnia tygodnik, którego sprzedaż dobija do 100 tys. egz.

Prezes odcina się od przecieków i liczy na "Wprost"

Spółka zawiadamia o podejrzeniu manipulacji jej kursem. I wzmacnia tygodnik, którego sprzedaż dobija do 100 tys. egz.

Kilka tygodni temu pisaliśmy, że warszawska prokuratura bada, czy w 2008 r. nie doszło do wykorzystania informacji poufnej dotyczącej prognozy finansowej Platformy Mediowej Point Group (PMPG). Akcjami miałaby handlować, tuż przed publikacją korzystnej prognozy finansowej, osoba związana z władzami spółki. Okazuje się, że śledczy mają więcej pracy w związku z PMPG. Zawiadomienie kilka tygodni temu złożyła sama spółka. Zrobiła to w związku z ostatnimi przeciekami z działań prokuratury w sprawie z 2008 roku.

Dwa śledztwa

Prokuratura na wniosek właściciela m.in. "Wprost" sprawdza więc, czy... nie doszło do manipulowania kursem akcji spółki, tyle że już w 2010 r. Prezes PMPG nie chciał komentować szczegółów zawiadomienia spółki.

— Jako prezes giełdowej spółki podlegam rygorystycznym przepisom. Komisja Nadzoru Finansowego bardzo czujnie patrzy na sytuację, w której do prasy trafiają przecieki z pogranicza prokuratury i komisji o toczonych postępowaniach, a ja nie chcę tłumaczyć się z przecieków, bo nie wiem, skąd się wzięły. Chcę się oczyścić, stąd wniosek do prokuratury — tłumaczy w rozmowie z "PB" Michał Lisiecki.

Małgorzata Iwańska-Majer, prokurator prowadząca sprawę z wniosku PMPG, przyznaje, że czynności sprawdzające są w toku, trwa kompletowanie zeznań świadków, w tym niektórych dziennikarzy piszących o PMPG.

— Obie sprawy dotyczą tej samej spółki, nie widzę potrzeby ich łączenia, bo dotyczą manipulacji w różnych okolicznościach i czasie — zastrzega Małgorzata Iwańska-Majer.

100 tysięcy "Wprost"

Prezes giełdowej spółki zaznacza, że woli koncentrować się na biznesie. A tu PMPG ma sporo wyzwań. Czerwcowa sprzedaż "Wprost" wyniosła średnio ponad 91 tys. egzemplarzy. To o kilkanaście tysięcy więcej niż w maju.

— W lipcu jest jeszcze lepiej, blisko bariery 100 tys. egzemplarzy. A to poziom, powyżej którego chcemy już wkrótce być na stałe — zaznacza Michał Lisiecki.

Przekonuje, że choć redakcja pod wodzą Tomasza Lisa oznacza zwiększone wydatki, to cały projekt bilansuje się dzięki wzrostowi sprzedaży. Po co więc spółce kredyt 4,5 mln zł od BRE Banku na bieżącą działalność?

— To normalny kupiecki kredyt, odnawiamy go, z BRE Bankiem współpracujemy od lat — zaznacza prezes.

Nie jest jednak tajemnicą, że spółka szuka gotówki i stara się racjonalizować koszty. We "Wprost" od kilku miesięcy ukazują się ogłoszenia o ofercie sprzedaży drukarni należącej do PMPG, wciąż spłacającej spore raty leasingowe, i o ofercie podnajmu biur, z których wyprowadziła się PMPG. Nie wiadomo, czy znajdzie się chętny na jedno lub drugie.

— Nie mamy presji na sprzedaż drukarni, szukam też innych opcji, takich jak ścisła współpraca. A na biura być może wkrótce znajdziemy chętnego — twierdzi Michał Lisiecki.