Polacy chcą wyższych podatków dla bogatych

Piotr Szumlewicz, IAR
opublikowano: 2008-04-12 23:46

Polacy chcą większego zróżnicowania obciążeń podatkowych tak, aby biedniejsi płacili mniej, a bogatsi więcej niż dotychczas.

Jednym z głównych haseł Platformy Obywatelskiej jest wprowadzenie podatku liniowego. PO chce, aby wszyscy podatnicy rozliczali się według tej samej stawki wynoszącej około 15-18 proc. Póki co rząd zamierza jednak wprowadzić dwie stawki podatków dochodowych – 18 i 32 proc. Ta ostatnia propozycja jest zgodna z założeniami poprzedniej ekipy. Postulat niższych podatków popierają od wielu lat, choć z pewnymi zastrzeżeniami, pozostałe partie działające na naszej scenie politycznej.

Obecnie podatek dochodowy w Polsce jest prawie liniowy. W 2006 r. aż 93,34 proc. podatników rozliczało się według pierwszej stawki podatkowej, 5,54 proc. według drugiej i zaledwie 1,12 proc. według trzeciej, najwyższej. Mimo to progresja pełniła istotną funkcję. Planowana obniżka podatków znacznie zmniejszy progresję i poprawi sytuację najbogatszych podatników. Obciążenia podatkowe zdecydowanej większości podatników praktycznie się nie zmienią. Warto zwrócić uwagę, że efektywna kwota opodatkowania podatników w 2006 r. wyniosła dla pierwszej stawki podatkowej 14,59 proc., dla drugiej 19,51 proc., a dla trzeciej - 29,64. Innymi słowy, gdyby wprowadzono w Polsce klasyczny podatek liniowy na poziomie 15 proc. (czyli bez kwoty wolnej, żadnych ulg i zwolnień), to realne obciążenia 93 proc. społeczeństwa minimalnie, ale zwiększyłyby się, zaś podatki najbogatszych 6 proc. Polaków uległyby radykalnemu spadkowi. W ten sposób obciążono by biednych i zarazem odciążono bogatych.

Wedle wstępnych szacunków efektem wprowadzenia dwóch stawek - 18 i 32 proc. - byłby znaczący, blisko 10-miliardowy spadek wpływów do budżetu, na czym oczywiście straciliby głównie ubodzy Polacy i osoby zatrudnione w sektorze publicznym. W przyszłości rząd chce wprowadzić podatek liniowy z kwotą wolną i ulgą na dzieci. W ten sposób nastąpiłby dalszy spadek wpływów do budżetu i dalsza obniżka podatków dla najbogatszych Polaków. Trudno w tej sytuacji znaleźć odpowiedź na pytanie, skąd rząd weźmie pieniądze na obiecywane podwyżki płac dla pracowników sfery budżetowej.

Na tym tle bardzo interesujący jest najnowszy sondaż CBOS-u dotyczący opinii Polaków na temat podatków. Wynika z niego, że Polacy chcieliby reformy podatków, ale idącej w dokładnie odwrotnym kierunku od planów rządowych. Aż 82 proc. respondentów opowiada się za reformą podatków, przy czym 65 proc. Polaków uważa, że reforma powinna polegać na większym zróżnicowaniu obciążeń podatkowych, tak aby biedniejsi płacili mniej, a bogatsi więcej niż dotychczas. Tylko 33 proc. ankietowanych opowiada się za zmniejszeniem obciążeń dla wszystkich podatników. 2 proc. nie ma wyrobionego zdania w tej kwestii. Jak komentują badacze CBOS: „mimo, iż Polacy chcieliby reformy systemu podatkowego, ich oczekiwania rozmijają się z rozwiązaniami zapowiadanymi przez obecny rząd”.

Według CBOS, większość ankietowanych chce też, by wysokość podatków zależała od liczby osób pozostających na utrzymaniu rodziny. 72 proc. Polaków sądzi, że podatki osób podobnie zarabiających powinny być różne w zależności od liczby dzieci i innych utrzymywanych członków rodziny. 19 proc. uważa natomiast, że podatki nie powinny zależeć od liczby dzieci. 9 proc. nie ma zdania na ten temat.

Z badań wynika, że Polacy są generalnie przeciwni wprowadzeniu podatku liniowego. Warunkowo popiera go 38 proc. ankietowanych. Poparliby go przy jednoczesnym podwyższeniu kwoty wolnej oraz utrzymaniu ulgi na dzieci. 40 proc. stanowczo sprzeciwia się również temu rozwiązaniu. 23 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

Polacy mają też podzielone opinie na temat tego, jakie podatki powinni płacić rolnicy. 43 proc. badanych uważa, że rolników należy objąć powszechnym systemem podatkowym, a 44 proc. sądzi, że rolnicy powinni, tak jak dotychczas, płacić wyłącznie podatek gruntowy.

Piotr Szumlewicz, IAR