Polak potrafi — liczy i reaguje. Spadek oprocentowania depozytów, atrakcyjne wyniki funduszy w 2012 r., zmiana priorytetów sprzedażowych w bankach i poprawiająca się sytuacja makroekonomiczna na świecie zachęciła krajowych inwestorów do inwestycji w fundusze. W styczniu do produktów detalicznych napłynęło 1,6 mld zł netto — podają Analizy Online.
To najlepszy wynik sprzedażowy od pięciu lat. Dla porównania — w całym ubiegłym roku napływy w tym segmencie rynku wyniosły zaledwie 1,3 mld zł. Przedstawiciele TFI zgodnie twierdzą, że to przełom.
— Jest to sygnał, że nadchodzą dobre czasy dla TFI. Wiele czynników będzie sprzyjać sprzedaży funduszy, pod warunkiem że nie dojdzie do jakiegoś krachu, który ponownie spłoszyłby inwestorów — uważa Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Banki sprzedają, fundusze zarabiają
Do tej pory pieniądze szerokim strumieniem płynęły jedynie do funduszy dedykowanych. Jednak i tak większość Polaków wolała trzymać pieniądze na lokatach. Według danych NBP, wartość depozytów gospodarstw domowych wynosiła w drugim kwartale 2012 r. prawie 500 mld zł. Rozpoczęte w październiku 2012 r. cięcie kosztu pieniądza przez Radę Polityki Pieniężnej spowodowało jednak, że oprocentowanie lokat spadło poniżej 5 proc. i przestało być dla oszczędzających atrakcyjne. Zaczęli więc oni poszukiwać alternatywy, a w tym pomagają im banki, które również rozglądają się za wyższymi marżami. Zastępstwem depozytu stały się fundusze pieniężne i gotówkowe, które przez ostatnie miesiące były w odstawce. W styczniu klienci zainwestowali w nie prawie 950 mln zł — najwięcej od stycznia 2008 r.
— Banki przestawiły priorytety sprzedażowe, bo poszukują wyższych marż. I choć nie sprawdza się to do końca w przypadku dystrybucji funduszy pieniężnych, na których zarabiają niewiele, to jednak od czegoś trzeba zacząć. W końcu przyjdzie czas i na fundusze akcyjne — uważa Marek Mikuć, prezes Open Finance TFI.
Zmianę podejścia banków można zaobserwować od kilku tygodni. Klienci są kuszeni brakiem opłat manipulacyjnych przy sprzedaży funduszy inwestycyjnych. Ta akcja promocyjna największym sukcesem zakończyła się dla Millennium Depozytowego, który pozyskał 212 mln zł, i PKO Skarbowego Plus, do którego inwestorzy wpłacili 152 mln zł.
Pamięć inwestorów jest krótka
Duże znaczenie miał też styczniowy wzrost rentowności papierów skarbowych. Klienci jak zwykle zdecydowali się na inwestycję w fundusze dłużne w ostatniej chwili, a hossa na rynku obligacji zakończyła się pod koniec 2012 r. Ci, którzy zobaczyli straty, zaczęli przenosić pieniądze w inne miejsca. Zaskoczeniem jest jednak to, że wielu z nich wybrało fundusze obligacji korporacyjnych, które jeszcze w ubiegłym roku przeżywały kryzys zaufania, związany z bankructwem kilku spółek budowlanych. W styczniu ta grupa produktów pozyskała ponad 0,5 mld zł.
— To wynik agresywnych działań promocyjnych prowadzonych przez banki.
Ponadto wielu klientów poszukuje bezpiecznej alternatywy dla lokat i funduszy dłużnych. Wielu z nich nie rozumie ryzyka związanego z inwestycją w obligacje przedsiębiorstw. Dla przeciętnego inwestora każda obligacja kojarzona jest z bezpieczeństwem — tłumaczy Piotr Osiecki, prezes Altus TFI.
Odpływy z funduszy skarbowych, które na fali obligacyjnej hossy biły rekordy popularności przez ostatnie 19 miesięcy, w styczniu sięgnęły 292 mln zł. Część tych pieniędzy trafiła do produktów dłużnych zagranicznych, które pozyskały 0,4 mld zł.
Kupowanie historii bywa zgubne
Rekordowe zyski funduszy akcji tureckich w 2012 r., sięgające średnio 46 proc., zadziałały na krajowych inwestorów jak magnes. W styczniu wpłacili do ich portfeli prawie 80 mln zł, licząc na powtórkę sukcesu, która zdaniem specjalistów raczej nie nadejdzie. Od początku roku indeks ISE jest 12 proc. na minusie.
— Turcja ma dobre perspektywy długoterminowe. Jednak nie nastawiałbym się na porównywalne zyski w przyszłym roku biorąc pod uwagę poziom wycen. Uważam, że kupowanie historycznych stóp zwrotu nie jest dobrą metodą. Sam nie zdecydowałbym się w tym roku na inwestycję w fundusz, który lokuje aktywa, zajmując długie pozycje wyłącznie na tureckim rynku — tłumaczy Piotr Osiecki.
Styczeń to również drugi miesiąc z rzędu, w którym saldo wpłat i wypłat do funduszy akcyjnych było dodatnie. Do rozwiązań akcji polskich trafiło ponad 70 mln zł. To głównie zasługa większego zainteresowania klientów rozwiązaniami dedykowanymi segmentowi małych i średnich spółek, których bilans sprzedaży wyniósł 109 mln zł.