Polacy robią karierę w BŚ
OTWARTA DROGA: Osoba, która decyduje się na opuszczenie posady w BŚ, nadal może z nami współpracować. Przykładem jest Aleksander Grad, obecnie wiceminister zdrowia, który pewien czas był czynnym konsultantem Banku Światowego — mówi Jacek Wojciechowicz. fot. G. Kawecki
W centrali BŚ w Waszyngtonie można prawie co dzień usłyszeć polski język. Pracuje tam już kilkunastu Polaków i to na całkiem eksponowanych stanowiskach. Jak twierdzi Jacek Wojciechowicz, szef polskiego biura Banku Światowego, praca w tej instytucji ustawia na całe życie.
Jedną z najbardziej znanych postaci w tej instytucji jest Jan Pakulski, odpowiedzialny za kontakty banku z regionem Europy i Azji Centralnej. Piotr Wilczyński nadzoruje z kolei od lat projekty związane z odbudową po wielkich katastrofach naturalnych. Obecnie uczestniczy w misji Banku Światowego w Turcji. Michał Rutkowski jest także jednym z czołowych ekspertów do spraw zabezpieczenia socjalnego. Oprócz osób pracujących na najbardziej eksponowanych stanowiskach, w BŚ działa cała rzesza polskich specjalistów zatrudnionych w tej instytucji na całym świecie.
— Polacy są bardzo pożądanymi współpracownikami BŚ. Doświadczenie, jakie nasi specjaliści zyskali podczas trwającej już prawie dziesięć lat transformacji ustrojowej kraju, jest niezwykle cenne dla tworzonych w Banku Światowym projektów — twierdzi Jacek Wojciechowicz z polskiego biura Banku Światowego.
Bank Światowy — podobnie jak wiele innych instytucji finansowych — stara się pozyskać do realizowania swoich przedsięwzięć najlepszych specjalistów. Najczęściej są to znani eksperci o międzynarodowej sławie. Jednak część specjalistów, szczególnie do realizacji lokalnych programów, zdobywa się przez ogłoszenia w prasie. Co istotne, jak deklaruje Jacek Wojciechowicz, kariera w BŚ nie musi być wyłącznie ukoronowaniem działalności najlepszych ekspertów czy urzędników. Informuje, że bank daje również możliwość zatrudnienia młodym ludziom o niewielkim stażu zawodowym.
— Co roku przyjmuje się około 30 osób na specjalny staż, organizowany w ramach tzw. Young Professionals Program. Są to osoby zaraz po studiach, ewentualnie świeżo upieczeni doktoranci, z doświadczeniem zawodowym od 2 do 4 lat. O takie miejsca stara się rocznie 6-7 tys. osób. Za każdym razem przynajmniej kilku Polaków trafia na taki staż — mówi Jacek Wojciechowicz.
Nasz rozmówca twierdzi, że takie rozpoczęcie kariery zawodowej ustawia praktycznie na całe życie. Szczególnie, że nawiązane kontakty umożliwiają pracę z najlepszymi światowymi ekspertami.
— Z jednej strony, możliwa jest kariera w strukturach BŚ i wspinanie się po kolejnych szczeblach kariery zawodowej. Z drugiej zaś — nasi pracownicy otrzymują bardzo interesujące propozycje od wielu rządów oraz instytucji gospodarczych i finansowych — dodaje Jacek Wojciechowicz.