Inwestorzy na rynku papierów skarbowych nie reagowali wczoraj na informacje z polskiej sceny politycznej. Rentowność obligacji wahała się w bardzo wąskim zakresie.
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, lidera PiS, że trwałość paktu stabilizacyjnego jest zagrożona nie miała wpływu na cenę obligacji. Inwestorzy nie zareagowali też na słowa Haliny Wasilewskiej-Trenkner, członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP), która sugerowała, że w najbliższych miesiącach nie należy raczej spodziewać się obniżek stóp procentowych. Bez echa przeszły wypowiedzi prezydenta Lecha Kaczyńskiego dla agencji Reuters o poszukiwaniach nowego prezesa banku centralnego, który będzie pochodził z innej szkoły ekonomicznej niż Leszek Balcerowicz.
Rynek międzyskarbowy zakończył wczorajszy dzień na poziomach bardzo zbliżonych do otwarcia. O godz. 15.30 dwuletnie papiery osiągnęły rentowność 4,03 proc., wobec 4,04 proc. na początku handlu. Dochodowość pięcioletnich obligacji utrzymała się na poziomie otwarcia i wyniosła 4,48 proc., zaś rentowność 10-letnich papierów osiągnęła 4,66 proc. (4,67 proc. na otwarciu).