Polmlek będzie rządził w Lacpolu

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2019-04-08 22:00

Firma z Lidzbarka Warmińskiego kupiła Rolmlecz, ale nie to jest najważniejsze. Clou jest przejęcie kontroli nad Lacpolem, na co od lat mieli apetyt mleczni konkurenci

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Dlaczego tak trudno było przejąć Lacpol
  • Jakie są plusy i minusy transakcji

Właściciele Rolmleczu, największego udziałowca Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego Spółdzielni Mleczarskich Lacpol, dogadali się z czołowym przetwórcą mleka — Polmlekiem. Sprzedają mu pierwszą spółkę i około 30-procentowy pakiet udziałów w drugiej. Do transakcji miało przystąpić też kilka osób fizycznych — również udziałowców Lacpolu.

CEL, PAL:
CEL, PAL:
Andrzej Grabowski, współtwórca Polmleku, znany jest z nietypowego hobby — interesuje się zamkami krzyżackimi i uczestniczy w rekonstrukcjach dawnych bitew. Tym razem grupa z Lidzbarka Warmińskiego ustrzeliła Lacpol.
Fot. WM

Dzięki temu Polmlek będzie mógł uzyskać kontrolę nad firmą mleczarską, za którą najwięksi branżowi gracze uganiali się od lat. Przeszkodą w przejęciu zawsze była skomplikowana struktura właścicielska. W szczycie firma miała nawet 200 udziałowców, a wśród nich wiele znanych spółdzielni mleczarskich, konkurujących ze sobą na rynku.

Jak znalazły się w Lacpolu? Firma powstała jeszcze w PRL jako ich centrala handlu zagranicznego, mająca rozwijać eksport. Po przemianach założyciele zostali z udziałami, a wraz z likwidacją Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich (również udziałowca Lacpolu) grono udziałowców poszerzyło się o członków organizacji. W ostatnim wpisie w elektronicznym Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje Rolmlecz z 30-procentowym pakietem udziałów i śmietanka branży w radzie nadzorczej, m.in. szefowie Mlekovity, Mlekpolu i OSM w Krasnymstawie.

Lepsi Polacy niż zagranica

— Potwierdzam, że sprzedaliśmy udziały w Rolmleczu, a tym samym w Lacpolu. Dla Lacpolu to ważne, by miał jednego udziałowca, który będzie wyznaczał kierunek rozwoju i konsekwentnie go realizował, a także doglądał biznesu na co dzień. Przy tak wielu właścicielach, mających często sprzeczne interesy, jest to utrudnione — mówi Witold Wycech, prezes i udziałowiec Rolmleczu.

Nie ujawnia wartości transakcji. Milczy także Polmlek.

— Kupiliśmy 100 proc. udziałów w Rolmleczu i udziały w Lacpolu — jego i niektórych osób fizycznych. Po uzyskaniu zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów da nam to pakiet kontrolny. Na razie jest za wcześnie na rozmowy o przyszłości — ucina pytania Andrzej Grabowski, współwłaściciel Polmleku.

Do chwili zamknięcia wydania nie udało nam się ustalić, kto poza Rolmleczem zdecydował się na transakcję z Polmlekiem. Udziały zachował na pewno Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich.

— Sprzedaż pakietu kontrolnego polskiej firmie — rozwijanej przez dwóch Polaków, którzy mocno inwestują w przemysł mleczarski — to lepsze wyjście niż przekazanie go w zagraniczne ręce — komentuje Waldemar Broś, prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

Dla części branży ta zmiana własnościowa jest jednak zaskoczeniem.

— Lacpol został stworzony przez spółdzielnie mleczarskie, na przestrzeni lat wiele z nich chciało zostać jego jedynym lub głównym właścicielem. To, że ostatecznie ma nim zostać gracz spoza spółdzielczego świata, raczej nie będzie dobrze odebrane. Oczywiście wolny rynek to wolny rynek — każdy miał prawo przyjść, negocjować i przekonywać — komentuje jeden z branżowych menedżerów.

W Polsce około 80 proc. skupu mleka to domena spółdzielni, choć działają tu też czołowe międzynarodowe koncerny takie jak Danone, Hochland i Zott. Krajowi gracze mieli apetyt na Lacpol co najmniej od 2008 r. — „PB” już wtedy pisał, że wokół firmy kręcą się Polmlek i Mlekovita.

Od tego czasu sporo się zmieniło — obaj zainteresowani przejmowali i rozbudowywali fabryki. Mlekovita kupiła nawet zakład produkcyjny Lacpolu w Łaszczowie, a Polmlek zdywersyfikował mleczarską działalność o soki Fortuna.

Mleko, węgiel i opakowania

Lacpol ma dziewięć zakładów — osiem mleczarskich, produkujących sery, mleko, śmietanę i proszki mleczne, i jeden, w którym ma zamiar produkować pieczywo z otrębów i mąki żytniej jako „doskonałe uzupełnienie mlecznej diety”. Większość produkcji firmy odbywa się pod markami własnymi sieci handlowych. Z danych resortu finansów dotyczących największych płatników CIT wynika, że w 2017 r. Lacpol miał 387 mln zł przychodów.

Rolmlecz ma kilka nóg biznesowych, wśród nich mleczarską i powiązane. Zajmuje się skupem mleka, transportem (m.in. mleka), produkcją opakowań dla przemysłu spożywczego (ze szczególnym uwzględnieniem mleczarskiego) oraz handlem węglem i kotłami grzewczymi. Na liście największych płatników CIT nie figuruje. Żeby na nią trafić, trzeba mieć przychody przekraczające 50 mln EUR.

Nietypowe przejęcia i zakończona sukcesja

Ostatniego głośnego przejęcia Polmlek dokonał w 2015 r. — wtedy mleczarski gigant zdecydował się do portfela dorzucić soki. Część Agros-Novy nabył Maspex Wadowice, a część — z sokami Fortuna, Pysio i Garden — producent z Lidzbarka Warmińskiego. Twórcy Polmleku, Andrzej Grabowski i Jerzy Borucki, znani byli wprawdzie z dość oryginalnych inwestycji (jak zamek w Gniewie czy hotel w Giżycku), ale pojawienie się firmy na rynku soków było dużym zaskoczeniem. Do sokowych linii produkcyjnych Polmlek dołożył urządzenia umożliwiające wytwarzanie napojów mleczno-owocowych.

W połowie 2017 r. jego założyciele ogłosili menedżerską sukcesję — oddali władzę Przemysławowi Mikołajczykowi, który wcześniej szefował zakładowi grupy w Lidzbarku Warmińskim, a z Polmlekiem związany był od sześciu lat. Tłumaczyli wówczas, że w mleczarstwie nastał czas hossy, a firma musi się dwa razy szybciej rozwijać, stąd konieczność zmiany pokoleniowej i „wybór młodszych oraz sprawniejszych zarządzających”. Przemysław Mikołajczyk, który — jak udało nam się ustalić — już nie jest szefem grupy, dostał wówczas zadanie zwiększenia rocznych obrotów z 3,6 mld zł do 5 mld zł w dwa lata, czyli do końca 2019 r.