Polsce źle posłuży bessa euro
Uczestnicy rynku walutowego i eksperci ekonomiczni obawiają się, że przedłużająca się słabość notowań euro negatywnie wpłynie na kondycję polskiej gospodarki.
Gdy Unia Gospodarcza i Walutowa weszła w życie na początku roku, rokowania dla euro były bardzo optymistyczne. Od miesiąca euro przeżywa jednak poważny kryzys. Spowodowane jest to przede wszystkim kłopotami ekonomicznymi Eurolandu, a w szczególności Niemiec. Cena euro w relacji do dolara spadła już o14 centów i obniżyła się do 1,04 USD. Waluta europejska straciła również w stosunku do złotego.
Eksperci z niepokojem obserwują tę tendencję, prognozując, że może ona mieć niekorzystny wpływ na polską gospodarkę. Gdy euro debiutowało na polskim rynku, płacono za nie 4,11 zł. W czasie znacznej deprecjacji złotego, która obecnie została powstrzymana, kurs euro podskoczył do 4,35 zł. Od kilku dni, mimo utrzymywania się wysokiej ceny dolara, można zaobserwować znaczny spadek ceny euro. W czwartek płacono za nie już tylko 4,14 zł. Analitycy uważają, że euro może wkrótce zrównać się z dolarem.
— Osłabienie euro jest związane z kryzysem w całej Europie. Większość naszego eksportu znajduje odbiorców na Zachodzie, a więc jest związana z euro. Osłabianie się euro musi więc mieć znaczny wpływ na spadek wartości eksportu, a w konsekwencji negatywnie odbić się na bilansie płatniczym — ocenia Piotr Pazio, naczelnik wydziału gospodarki pieniężnej Banku Gospodarstwa Krajowego.
Jedynym pozytywnym czynnikiem osłabienia euro jest to, że znacznie powinny się obniżyć koszty obsługi długu zaciągniętego w tzw. Klubie Paryskim.