Polscy artyści nie tylko w polskich galeriach

Juliusz Windorbski
opublikowano: 2013-11-03 17:46

Polskie nazwiska można coraz częściej zobaczyć nie tylko pod szyldami galerii z Warszawy.

Ostatnie 2 tygodnie minęły pod znakiem dwóch istotnych dla rynku sztuki wydarzeń – londyńskich targów Frieze i paryskich FIAC – oba wydarzenia koncentrowały się na sztuce współczesnej, w szczególności tej najnowszej. Oba też znalazły już stałe miejsce w sztukowym kalendarzu kolekcjonerów, szczególnie tych europejskich. I choć są to targi nieporównywalnie mniejsze niż Art Basel, to warto i tu przyjechać, aby przyjrzeć się najnowszym trendom na rynku sztuki, jak również temu, kto co wystawia. Z naszej, lokalnej perspektywy – jakie polskie galerie i jacy polscy artyści. Bo, jak się okazuje, polskie nazwiska można coraz częściej zobaczyć nie tylko pod szyldami galerii z Warszawy.
 
My bliżej przyjrzeliśmy się, już trochę okrzepłym, targom w Londynie.
 
Na tegorocznych targach FRIEZE wystawiały się 2 galerie z Polski: Raster i Fundacja Galerii Foksal. Ta pierwsza prezentowała najnowszy cykl Anety Grzeszykowskiej pod tytułem Negative Book, którego część można było oglądać kilka miesięcy temu w Zachęcie. Z kolei Fundacja Galerii Foksal zaprezentowała kilku znanych już zagranicznej publiczności artystów, tj. Wilhelma Sasnala, Monikę Sosnowską, Pawła Althamera i Piotra Janasa.
Polskie nazwiska można było jednak zobaczyć też na stoiskach zagranicznych galerii, np. rzeźbę Moniki Sosnowskiej w The Modern  Institute z Glasgow, obraz Marcina Maciejowskiego w galerii Thaddaeus Ropac (Paris, Salzburg) czy relatywnie niewielkich rozmiarów rzeźbę Mirosława Bałki w madryckiej Galeria Juana Aizpuru. 
 
Z organizacyjnych ciekawostek warto dodać, że sprzedaż biletów odbywała się on-line i przykładowo w sobotę rano nie można ich już było kupić na ten dzień. Ogólne poruszenie wywołał też ”zabieg” jednej z największych i najbardziej uznanych galerii na świecie, tj. zatrudnienie „ochroniarza”, który pilnował, aby publiczność przypadkiem nie dotknęła dzieł sztuki. Zabieg, rodem z muzeum, na pewno wywoływał zainteresowanie wśród zwiedzających.
 
I choć tegoroczne targi FRIEZE nie oszałamiały, to pogoda w ten weekend w Londynie zaprzeczała wszelkim stereotypom związanym z tym miastem. Piękne słońce wynagradzała niedosyt tym, którzy niekoniecznie znaleźli coś dla siebie, przynajmniej na głównych targach FRIEZE.