Braterska współpraca daje więcej korzyści niż bratobójcza walka. Do takiego wniosku musieli dojść prezesi PGE i Energi, dwóch państwowych firm energetycznych, które rywalizowały o przejęcie aktywów wiatrowych duńskiego Donga. Wstępne oferty składali samodzielnie, ale ostateczną — już wspólnie. Wczoraj pochwalili się sukcesem — za 1 mld zł kupili, na spółkę, wszystkie projekty Donga.
Tandem na dwie transakcje…
Większą część weźmie PGE. Przejmie działające już farmy wiatrowe o mocy 60,5 MW oraz pakiet projektów o planowanej mocy około 555 MW. Resztę, czyli farmę w Karcinie o mocy 51 MW oraz portfel projektów o łącznej mocy ok. 220 MW, kupi Energa Hydro, spółka zależna Energi. Eksperci szacują, że w ujęciu wartościowym nabytek PGE jest dwa razy większy od tego, co trafiło do Energi. Przypuszczają też, że wspólna oferta duetu jest niższa, niż suma kwot z ich wcześniejszych samodzielnych ofert. To nie koniec planów energetycznego tandemu. Nie jest tajemnicą, że na finiszu jest proces sprzedaży aktywów wiatrowych hiszpańskiej Iberdroli. Obie firmy postanowiły wycofać się z Polski po tym, jak centralę przycisnęło zadłużenie. Mają podobne portfolio, o podobnej wartości (też ok. 1 mld zł), podobny harmonogram negocjacji i podobne grono oferentów.
— A wśród nich — konsorcjum PGE z Energą. W przyszłym tygodniu powinno dojść do ogłoszenia transakcji — przewiduje nasz rozmówca zbliżonydo obu wiatrowych transakcji. Na przejęcie aktywów Donga (Iberdroli zresztą zapewne też) będzie się musiał zgodzić Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Nasi rozmówcy w PGE i Enerdze przewidują, że uzyskanie zgodymoże wymagać wielu wyjaśnień, ale ostatecznie UOKiK prawdopodobnie zgodę wyda.
…nie boi się rynku…
PGE i Energa inwestują w wiatraki w wyjątkowo burzliwym czasie. Branża odnawialnych źródeł energii (OZE) czeka z niecierpliwością na nowe prawo, a jednocześnie z przerażeniem obserwuje załamanie cenowe na kluczowym dla niej rynku zielonych certyfikatów. Państwowych firm to nie zraża.
— Obecne zawirowania na rynku zielonych certyfikatów traktuję jako stan przejściowy, niewpływający na długoterminową rentowność tych projektów — mówi Mirosław Bieliński, prezes Energi.
— Transakcja wpisuje się w strategiczny rozwój grupy PGE w energetyce wiatrowej na lądzie — podkreśla PGE w komunikacie. Energa kładzie nacisk na rozwój w sektorze OZE. Z tego źródła pochodzi prawie jedna trzecia produkowanej przez grupę energii, a do 2020 r. inwestycje w OZE sięgną 7,4 mld zł.
— Energa Hydro, której zapewne zmienimy wkrótce nazwę, będzie odpowiedzialna za rozwój wszystkich projektów w sektorze energii odnawialnejw grupie. Czyli za przedsięwzięcie wiatrowe, wodne i nie tylko pp. fotowoltaiczne, bo ten segment uważam za interesujący — zapowiada Mirosław Bieliński.
…ale śpieszy przed IPO
Enerdze będzie najpewniej zależało na tym, by przejęcie aktywów Donga uzyskało niezbędne pozwolenia przed rozpoczęciem oferty publicznej energetycznej firmy, którą zaplanowano na najbliższe miesiące. Po to by prezentować inwestorom projekty nieobarczone zbędnym ryzykiem. Ale sama oferta, obejmująca potencjalnie podwyższenie kapitału, czyli gotówkę dla firmy, nie jest kluczowa dla transakcji.
— Przejęcie części aktywów Donga sfinansujemy najprawdopodobniej długiem, wybierając pomiędzy obligacjami, euroobligacjami i kredytem — wskazuje Mirosław Bieliński.