Orlen i Lotos tracą miliony, a inwestorzy się cieszą
o taniejąca
ropa dołuje wyniki.
Ale fundamenty mamy silne
— zapewniają Jacek Krawiec i Paweł Olechnowicz.
Rynek im wierzy.
Obie największe spółki paliwowe PKN Orlen i Grupa Lotos podały wstępne dane z 2008 r. Powodów do zadowolenia nie ma, choć rynek spodziewał się, że będzie gorzej. I odetchnął z ulgą. Szczególnie że szefowie obu spółek nie mieli wczoraj problemu ze wskazaniem winnych słabych wyników finansowych.
Straty są papierowe
PKN Orlen nie ma wątpliwości: powodem strat w czwartym kwartale i całym roku jest drastyczny spadek cen ropy naftowej i związana z tym konieczność przeszacowania wartości zapasów ropy naftowej.
— Średnia cena ropy naftowej spadła ze 115 dolarów za baryłkę w III kwartale do 55 dolarów w IV kwartale. To straty papierowe, które nie wpływają na naszą pozycję czy płynność — tłumaczył w TVN CNBC Biznes Jacek Krawiec, szef Orlenu.
Część tych zapasów to rezerwy obowiązkowe. Orlen prowadzi rozmowy ze skarbem państwa, który miał- by je przejąć. Choć ze względu na kryzys spółka spo-dziewa się, że rozmowy się opóźnią.
Twierdzi, że operacyjnie czwarty kwartał był lepszy niż trzy poprzednie. Przerób ropy wzrósł o 30 proc., zwiększyła się także sprzedaż hurtowa, detaliczna oraz marże.
Jest stabilnie
Wtóruje mu Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu.
— W 2008 r. osiągnęliśmy parametry operacyjne lepsze niż w 2007 r. Gdyby nie obciążenie wyniku przeceną zapasów ropy i produktów, które z mocy prawa musimy utrzymywać, rok 2008 zakończyłby się zyskiem operacyjnym na poziomie około 380 mln zł.
Według niego, w 2008 r. Lotos sprzedał ponad 6 proc. więcej produktów niż w 2007 r.
— Zakładamy, że wyniki w 2009 r. nie powinny znacznie odbiegać od wyników z 2007 r. — mówi prezes Olechnowicz.
Jego zdaniem, sytuacja Grupy Lotos jest stabilna, a jej działalność operacyjna i inwestycyjna odbywa się bez zakłóceń.
— Główne programy inwestycyjne są wykonywane zgodnie z założonym harmonogramem lub szybciej i mieszczą się w ustalonym budżecie. Zaawansowanie Programu 10+ sięga już niemal 60 proc — podkreśla Paweł Olech- nowicz.
Winne państwo?
Eksperci kupują tłumaczenia prezesów.
— Operacje papierowe związane z przeszacowaniem wartości zapasów ropy dotyczą większości koncernów naftowych na świecie. Na razie tylko ExxonMobil miał niezłe wyniki. Inna sprawa, że Orlen i Lotos cierpią dodatkowo, bo państwo przerzuciło na nich obowiązek tworzenia zapasów. Spółki naftowe nie miały więc wyjścia i kupowały ropę i paliwa "na górce", a po gwałtownym spadku cen ropy, uderzyło w ich wyniki — mówi Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert rynku paliwowego.
Inwestorzy uwierzyli szefom spółek. Wczoraj na zamknięciu jedna akcja Lotosu była warta 8,60 zł — po 18,62- -procentowym wzroście, a kurs Orlenu wzrósł o 5,26 proc. — do 20,80 zł za akcję.
Paweł Janas