Sidly i Nestmedic – także dzięki dotacjom unijnym – mają produkty, którymi śmiało mogą konkurować na rynkach zagranicznych.
Telemedycyna oferuje systemy i urządzenia, które pozwalają monitorować zdrowie na odległość i pozostawać pod opieką lekarską bez wychodzenia z domu. Dane medyczne są zbierane i analizowane na bieżąco przy użyciu systemów i aplikacji z algorytmami, a po ocenie przesyłane do podmiotów medycznych.
Przykładem takiej opieki są stworzone przez spółkę Sidly opaski na nadgarstek z systemem monitorującym i urządzenie firmy Nestmedic do domowego rejestrowania zapisów kardiotokograficznych (KTG).
Teleopieka dla seniorów

– Stale rozwijamy naszą technologię telemedyczną. Oferujemy platformę teleopieki, aplikację mobilną i autorskie opaski telemedyczne. Tylko w 2022 r. uratowaliśmy prawie 2,5 tys. osób, które prawdopodobnie nie otrzymałyby pomocy, gdyby nie nasz system. Bardzo mi zależy na skalowaniu naszych rozwiązań technologicznych, które są oparte na nauce i doświadczeniu – mówi Edyta Kocyk, prezeska i założycielka Sidly.
Jak przekonuje, pomiary dokonywane dzięki opasce są rzetelne i wiarygodne, a urządzenie proste w obsłudze. Ma też funkcję prowadzenia rozmowy, z której osoba starsza może skorzystać, jeśli np. upadnie, nie będzie się mogła poruszyć itp. Wpisane w opaskę algorytmy zostały zweryfikowane na grupie 50 tys. użytkowników. Drugim elementem rozwiązania jest aplikacja przydatna nie tylko dla posiadaczy opaski, lecz także dla ich rodzin czy opiekunów. Sidly stworzyło też przychodnię telemedyczną (jako NZOZ jest wpisana do rejestru podmiotów prowadzących działalność leczniczą), w której jest zatrudnionych 40 ratowników i lekarzy. To oni analizują sygnały i dane od klientów, by w razie potrzeby lub niebezpieczeństwa poinformować rodzinę, bliskie otoczenie lub wezwać pogotowie.
– W ubiegłym roku mieliśmy ponad 2,5 tys. wezwań, z których prawie 1,5 tys. dotyczyło wezwania sieci pomocowej, czyli np. kogoś z rodziny, sąsiada. To, z czym najczęściej się mierzymy, to upadki seniorów (prawie 30 proc. akcji), udary i zawały (oba po około 20 proc. interwencji), ale również potrzeba rozmowy z powodu samotności. Dzięki innowacyjności technologii, którą tworzymy, otrzymaliśmy patent europejski. Nasza opaska jest wyrobem medycznym, a to stanowi gwarancję przewidywalności pewnych zdarzeń – mówi Edyta Kocyk.
Teleopieka Sidly rozwinięta jest głównie w Polsce, ale w lutym spółka podpisała umowę na opiekę nad 6 tys. Włochów. Z możliwości Sidly korzystają placówki medyczne i opiekuńcze, samorządy i osoby prywatne. Użytkowników opaski i systemu jest już ponad 50 tys.
– Ze względu na ograniczenia finansowe nie ma możliwości zapewnienia naszego produktu każdemu seniorowi. Szybsza reakcja dzięki teleopiece to szybszy powrót do zdrowia i zapobieganie pogorszeniu stanu pacjenta. Ponadto teleopieka to możliwość bezpiecznego i aktywnego funkcjonowania seniora w jego środowisku, a jak wiemy, nie zawsze mieszkamy z rodzicami czy dziadkami. Poza zespołem ratowników, którzy są dostępni przez całą dobę i analizują dane z opasek, mamy laboratorium innowacji, w którym badamy i wdrażamy nowe rozwiązania, a przede wszystkim koncentrujemy się na aktualizacji oferty i zwiększeniu sieci odbiorców – wyjaśnia Edyta Kocyk.
Kierowana przez nią firma w przeszłości korzystała z dotacji unijnych. Dzięki nim opracowała prototyp systemu telemedycznego do stałego monitoringu pracy serca, promowała się za granicą i finansowała prace badawczo-rozwojowe. Z funduszy europejskich pokryła około 75 proc. nakładów sięgających 5 mln zł. Obecnie Sidly zatrudnia 100 osób.
Monitoring zdrowia matki i dziecka

Niespełna 20 osób pracuje lub współpracuje z notowanym na warszawskiej giełdzie Nestmedikiem, który jest producentem systemu Pregnabit do profesjonalnej kardiotokografii (KTG) ciąży. Umożliwia rejestrowanie zapisów KTG w dowolnym miejscu i czasie w warunkach domowych. Spółka stworzyła także Medyczne Centrum Telemonitoringu, w którym personel medyczny analizuje wyniki i uruchamia procedury medyczne w koniecznych sytuacjach. Pregnabit rejestruje akcję serca płodu, skurcze macicy, tętno matki oraz aktywność dziecka. Podobnie jak Sidly ma certyfikaty medyczne gwarantujące jakość i rzetelność pomiarów, które mogą być wykorzystywane w monitorowaniu medycznym. Z systemu skorzystało już prawie 10 tys. kobiet.
– Pandemia sprawiła, że nie trzeba przekonywać środowiska lekarskiego do telemedycyny. Wcześniej to stanowiło problem i barierę, ale czas pokazał, że to skuteczne i pomocne rozwiązanie. W Polsce mamy aktywnych około 130 urządzeń, a za granicą 160. Najwięcej odbiorców zagranicznych mamy w Holandii i Francji, a ich udział w przychodach w najbliższych miesiącach będzie rósł. W najbliższym czasie spodziewamy się także rozpoczęcia sprzedaży w nowych krajach europejskich, m.in. w Wielkiej Brytanii, krajach skandynawskich oraz w Izraelu. Prowadzimy także bardzo zaawansowane rozmowy w Arabii Saudyjskiej z drugim co do wielkości właścicielem sieci punktów aptecznych i szybkiej diagnostyki. Jesteśmy skoncentrowani na rynku europejskim, ale naszym celem jest też wejście do Stanów Zjednoczonych. To duży, rozproszony rynek, ale żeby tam zaistnieć, musimy przejść barierę międzynarodowej certyfikacji – mówi Jacek Gnich, prezes Nestmedic.
Firma skorzystała z funduszy europejskich (programy Inteligentny Rozwój oraz Polska Cyfrowa), które wsparły rozwój oprogramowania Pregnabit. Dotacje wyniosły prawie 7 mln zł i zostały przeznaczone na rozwój produktu oraz opracowanie i weryfikację strategii wprowadzenia go na rynki zagraniczne. Dzięki tym działaniom możliwe jest monitorowanie czynności życiowych płodu również przy braku zasięgu oraz przy pomocy aplikacji i jej algorytmów ocenienie potencjalnego ryzyka np. przez położną, wykwalifikowany personel medyczny.
– Przygotowaliśmy prototyp sond bezprzewodowych i chcielibyśmy wprowadzić je do użytku. Mamy też kilka pomysłów na funkcjonalne walizki, które będą mogły być używane w warunkach polowych. Na te i inne pomysły będziemy starać się o dofinansowanie, które pozwoli na sprawdzenie ich skuteczności i wprowadzenie na rynek. Ważnym czynnikiem rozwoju jest też uzyskanie certyfikatów, np. MDR, który umożliwia nam działalność nie tylko w Europie, lecz także w Ameryce Południowej – dodaje Jacek Gnich.
Nestmedic daje możliwość kupna lub wypożyczenia systemu. Korzystać z niego mogą zarówno osoby prywatne, jak i szpitale. Pregnabit, podobnie jak Sidly, nie jest jednak refundowany przez NFZ. Spółka liczy jednak, że podobnie jak we Francji czy Holandii, również w Polsce badanie trafi na listę refundacyjną.
