Polska Miedź wymieniła prezesa Telefonii Lokalnej

Dawid Tokarz
opublikowano: 2001-12-14 00:00

Zarząd KGHM zmienił prezesa Telefonii Lokalnej, spółki zależnej, drugiego pod względem wielkości niezależnego operatora telefonii stacjonarnej w Polsce. Głównym zadaniem Katarzyny Muszkat, nowo powołanej prezes, ma być uratowanie spółki od bankructwa.

Jedną z pierwszych decyzji powołanego przed kilkoma dniami zarządu KGHM było odwołanie Jarosława Janiszewskiego, dotychczasowego prezesa Telefonii Lokalnej, i powołanie na jego miejsce Katarzyny Muszkat, która wlatach 1992-99 była członkiem zarządu miedziowego koncernu ds. finansowych.

— To właśnie uzdrowienie finansów TL, które są w dramatycznym stanie, będzie głównym zadaniem nowego prezesa. KGHM nie stać na finansowanie operatora na dotychczasowym poziomie. W grę nie wchodzi także sprzedaż spółki, która w obecnych warunkach byłaby możliwa (o ile w ogóle) jedynie na bardzo niekorzystnych dla koncernu warunkach. Najważniejszym zadaniem nowego zarządu KGHM jest uzgodnienie z bankami warunków udzielenia długoterminowego kredytu na potrzeby TL — mówi nasz informator, zbliżony do nowego zarządu KGHM.

Według nieoficjalnych informacji, rozmowy miedziowej spółki z konsorcjum banków, organizowanym przez PKO BP, dobiegają końca. Długoterminowy kredyt wartości około 1,1 mld zł ma zastąpić dotychczasowe, dużo droższe w obsłudze, źródła finansowania operatora, czyli kredyt z kwietnia 2001 r. wysokości 800 mln zł i obligacje wartości blisko 300 mln zł. W obu wypadkach termin zapadalności przypada na 28 grudnia 2001 r.

Brak porozumienia z bankami spowodowałby katastrofę finansową TL. W prasie lokalnej pojawiły się nawet informacje o tym, że KGHM będzie zmuszony do likwidacji operatora.

— Nie przyszłam likwidować spółki. Taka koncepcja zarządzania jest mi obca. Dialog wymaga na pewno restrukturyzacji, która będzie konsekwentnie prowadzona. Firma jest dzisiaj znaczącym operatorem w naszym kraju i chciałabym, aby ta pozycja została utrzymana — deklaruje Katarzyna Muszkat.

Józef Czyczerski, przewodniczący Solidarności i członek RN KGHM, twierdzi, że decyzja o zmianie prezesa była niezgodna ze statutem miedziowej spółki. Jego zdaniem, taką decyzję może podjąć tylko zarząd w pełnym, pięcioosobowym składzie. Zarzuty te odrzuca Stanisław Speczik, szef KGHM.

— Rada nadzorcza wyraziła zgodę, by do następnego jej posiedzenia obecny, dwuosobowy zarząd mógł podejmować wszelkie decyzje. Te zarzuty są więc zupełnie bezpodstawne — twierdzi prezes Speczik.