Polska włączy się do wojny UE i USA

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2002-03-05 00:00

Do jutra ma się wyjaśnić, czy USA wprowadzą cła i kontyngenty na import stalowych wyrobów z UE. Wiele wskazuje na to, że tak. Unia nie ukrywa, że poskarży się WTO. Mimo że Polska nie jest w tej sprawie stroną, MG deklaruje, że włączy się w konflikt.

George Bush, prezydent USA, musi do 6 marca zdecydować, czy będzie chronić swój rynek przed importem hutniczych produktów. Postępowanie ma być wymierzone przeciwko Unii Europejskiej, Rosji, Japoni, Korei Południowej i Brazyli.

Eksperci UE nie ukrywają, że jeśli USA zdecydują się na ochronę rynku, to UE wytoczy postępowanie arbitrażowe na forum WTO.

Wiesław Karsz, dyrektor Departamentu Postępowań Ochronnych w Ministerstwie Gospodarki, informował wcześniej, że nasi producenci pierwotnie znajdowali się na liście importerów zagrażających interesom amerykańskiego hutnictwa. Po przeprowadzeniu analiz zostali z niej skreśleni. Polska stal okazała się mało szkodliwa dla amerykańskiego rynku. Według statystyk USA, w ubiegłym roku sprzedaliśmy na amerykańskim rynku około 130 tys. ton hutniczych produktów za około 130 mln zł. Zamknięcie amerykańskiego rynku nie doprowadzi więc bezpośrednio do załamania polskiego przemysłu stalowego. Nie sprawdzi się jednak także powiedzenie „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Na wojnie UE kontra USA możemy bowiem stracić pośrednio. Jeśli UE, Rosja czy inni zagraniczni producenci będą zmuszeni do rezygnacji ze sprzedaży produktów w USA, poszukają innych rynków zbytu. Gros stali, której nie uda im się sprzedać w USA, trafi do Polski, a kolejne zwiększenie importu z UE wyrobów droższych, ale bardziej nowoczesnych, czy też porównywalnych jakościowo, ale znacznie tańszych z WNP, może przyczynić się do załamania polskiego przemysłu stalowego.

Dlatego, mimo że Polska nie jest stroną w sporze, włączy się do stalowej wojny Europy z Ameryką. Krzysztof Dąbrowski, zastępca dyrektora Departamentu Restrukturyzacji Przemysłu w MG, nie ukrywa, że rozważane jest przystąpienie Polski do sporu między UE i USA na forum WTO po stronie UE.

Strony czeka ostra walka. Amerykanie mają silne argumenty, by chronić swój rynek. Niewykluczone, że są w stanie udowodnić, że import przyczynił się do bankructwa czy likwidacji 31 firm i utraty 46 tys. miejsc pracy.

Z drugiej strony warto podkreślić, że amerykańscy hutnicy domagają się nie tylko nałożenia ceł czy kontyngentów na sprowadzane wyroby, ale także pokrycia kosztów ochrony zdrowia pracowników przemysłu stalowego czy dofinansowania funduszy emerytalnych hut. Jednak tego typu publiczna pomoc ma niewiele wspólnego z równymi warunkami konkurencji i niewykluczone, że będzie stanowić jeden z ważnych argumentów UE.