W pierwszym półroczu napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) na świecie spadł o 49 proc. — z 777 do 399 mld USD, a wartość nowych projektów greenfield (od podstaw) zmniejszyła się w pierwszych ośmiu miesiącach roku o 37 proc., do 358 mld USD – podaje UNCTAD.
Niewykluczone, że Polska oprze się temu trendowi. Z danych fDi Markets, zespołu analitycznego z grupy Financial Times, wynika, że w pierwszych trzech kwartałach zagraniczni inwestorzy ogłosili w Polsce 306 projektów greenfield. Pod tym względem w Europie wyprzedzają nas tylko Wielka Brytania z 643 projektami i Niemcy z 407. Czwarta jest Hiszpania (305 projektów), a piąta Francja (264).
Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) zakończyła od początku roku 41 projektów wobec 48 rok temu. Obsługuje 189 inwestycji (stan na 1 listopada), czyli o sześć więcej niż rok temu o tej samej porze (patrz: wykres).

- W IV kw. inwestycje zamierzają ogłosić kolejne firmy, więc jest szansa na osiągnięcie poziomu z ubiegłego roku, gdy według fDi Markets projekty w Polsce zapowiedziało około 370 spółek – mówi Jan Kamoji-Czapiński, dyrektor w PAIH.
Trzy źródła
Choć nie ma wysypu firm, to Polska zapewniła sobie trzy nowe ważne źródła.
- Pierwsze to Poland. Business Harbour – rządowa inicjatywa wspierająca białoruskie firmy w przenoszeniu działalności do Polski. Program wystartował we wrześniu. Wprowadzono zmiany legislacyjne ułatwiające przyjazd i relokację, m.in. pomoc wizową w formule business concierge. Obecnie PAIH obsługuje prawie tyle samo projektów z Białorusi, ile z USA, wieloletniego lidera. Litwa i Ukraina mają podobne programy skierowane do białoruskich firm. Polska jest jednak większa od Litwy, a w odróżnieniu od Ukrainy jest członkiem UE – mówi Jan Kamoji-Czapiński.
Drugie źródło nowych inwestycji to branża elektromobilności. LG Chem zbudował w Kobierzycach pod Wrocławiem największą na świecie fabrykę ogniw do samochodów elektrycznych.
- Dlatego większość poddostawców z tej branży woli lokować się w Polsce niż np. na Węgrzech, gdzie fabryki baterii mają Samsung SDI i SK Innovation. Co ciekawe, ta ostatnia firma zainwestowała i rozbudowuje zakład separatorów właśnie w Polsce, botu działa jej największy odbiorca – LG Chem – wyjaśnia dyrektor w PAIH.
Inwestycje z branży elektromobilności trafiają najczęściej do województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego.
- Staramy się zachęcać firmy do przeanalizowania również innych regionów – mówi Jan Kamoji-Czapiński.
Trzecim ważnym źródłem projektów greenfield jest branża OZE. Właśnie dzięki niej w pierwszych czterech miesiącach tego roku Polska jako jeden z pięciu krajów na świecie nie zanotowała spadku liczby inwestycji, o czym informował “PB”. Od stycznia do końca kwietnia ogłoszono w naszym kraju 16 projektów OZE wobec jednego w analogicznym okresie ubiegłego roku, a inwestorami są m.in. duński Vestas czy niemieckie Innogy SE i RWE Renewable.

Wodorowa przyszłość
Jan Kamoji-Czapiński spodziewa się jeszcze w tym roku ogłoszenia dużych projektów z sektorów elektromobilności, przetwórstwa spożywczego, któremu pandemia nie zaszkodziła, i nowoczesnych usług biznesowych (BSS).
- Co ciekawe, kilka firm z sektora BSS podjęło decyzje, nie przyjeżdżając do Polski. Wszystko odbyło się zdalnie, co w przypadku branży usługowej jest o tyle łatwe, że standard powierzchni biurowej klasy A jest taki sam na całym świecie. Gdy firmy chcą budować fabryki, organizujemy zdalne wizyty, ze zdjęciami z drona itd., podjęcie decyzji jest jednak trudniejsze – mówi dyrektor w PAIH.
W przyszłym roku agencja skupi się na nowych sektorach.
- Chcemy mocno zaangażować się w ściąganie projektów z sektorów biotechnologicznego i medycznego. Nadal będziemy rozwijać branżę elektromobilności, być może pojawią się inwestycje w sektorze wodorowym. Tak jak udało się pozyskać LG Chem, tak obecnie staramy się zachęcić do inwestycji w Polsce graczy z sektora wodorowego, bo jest to paliwo przyszłości – informuje Jan Kamoji-Czapiński.