POLSKI CUKIER MOŻE PRZEGRAĆ NA ŚLĄSKU

Katarzyna Kozińska
opublikowano: 1999-11-19 00:00

POLSKI CUKIER MOŻE PRZEGRAĆ NA ŚLĄSKU

Wyścig o przejęcie ostatniego cukrowniczego holdingu wkracza w ostatnią fazę

Czterech inwestorów zagranicznych złożyło w Ministerstwie Skarbu Państwa oferty prywatyzacji Śląskiej Spółki Cukrowej. Im szybciej resort wybierze inwestora, tym mniej prawdopodobne stanie się przejęcie akcji 16 cukrowni tego regionu przez spółkę Polski Cukier.

W środę minął termin składania ofert na prywatyzację Śląskiej Spółki Cukrowej. Propozycje przedstawiły cztery zagraniczne firmy z branży: francuski Saint Louis Sucre, niemiecki Pfeifer und Langen oraz prawdopodobnie niemiecki Sźdzucker i francuska spółka Erydania Beghin Say.

W skład Śląskiej Spółki Cukrowej wchodzi 16 zakładów. Ich największą zaletą jest fakt, że będą sprzedawane w jednym pakiecie. Negocjacje z inwestorami poprowadzi sam resort skarbu. Przekształcaniem pozostałych trzech spółek cukrowniczych zajmowały się zarządy holdingów.

Aż do wyboru inwestora szczegóły ofert są pilnie strzeżoną tajemnicą. Skarb Państwa ma do sprzedania 97,6 mln akcji o wartości nominalnej 1 zł każda. Holding odda inwestorowi pod kontrolę prawie czwartą część rynku. Spółka wymaga jednak gruntownej restrukturyzacji i ogromnych środków finansowych. Cukrownicy nie chcą ujawniać długów. Szacuje się, że wszystkie zakłady skupione w czterech holdingach są zadłużone na około 1,5-1,8 mld zł. Do tego dochodzą straty — co najmniej 1,2 mld zł.

Krajowa alternatywa

O śląskie cukrownie starają się nie tylko zagraniczni inwestorzy. Chętnie widzieliby je u siebie także zwolennicy Polskiego Cukru — polskiej spółki, która według jej pomysłodawców ma być alternatywą dla zagranicznego kapitału. Starają się oni o wstrzymanie prywatyzacji pozostałych holdingów. Większość regionalnych grup cukrowni już znalazła nabywców.

— Sźdzucker zagwarantował oddłużenie w cztery miesiące po podpisaniu umowy kupna. Zaproponował bardzo dobre pakiety socjalne. Herbapol Lublin, który też kupuje jeden zakład, zagwarantował 10 lat zatrudnienia. Nie można teraz z tego zrezygnować — tłumaczy Andrzej Mulawa, prezes Lubelsko-Małopolskiej Spółki Cukrowej.

Słodycz polityczna

Na razie nie sprecyzowano, skąd PC weźmie pieniądze na restrukturyzację fabryk. Większość instytucji finansowych nie poprze projektu.

— Jeśli prywatyzacja zostanie wstrzymana, banki natychmiast przystąpią do egzekucji swoich należności. To doprowadzi do upadłości większości zakładów — uważa prezes Mulawa.

Mimo sprzeciwu najważniejszych organizacji cukrowników i plantatorów oraz firm handlujących cukrem, pomysł utworzenia Polskiego Cukru jest coraz częściej popierany przez liderów ugrupowań z prawej strony parlamentarnych sal.

Z projektu utworzenia Polskiego Cukru, którego twórcą jest Maciej Janowski, wynika, że w krótkim czasie prawo decydowania o śląskich cukrowniach dostanie Plantatorsko-Pracowniczy Fundusz Inwestycyjny. Pracownicy i plantatorzy oddadzą mu w zarządzanie łącznie około 30 proc. akcji, które automatycznie będą uprzywilejowane w głosach.

Fundusz będzie mógł odkupić akcje od Skarbu Państwa po cenie określonej przy likwidacji cukrowni. Fundusz będzie więc mógł odkupić udziały w śląskich cukrowniach za 47-51 mln zł (wartość cukrowni zmniejsza o połowę jej zadłużenie), sprzeda je natomiast za około 1,19 mld zł — według obecnej wartości przyznanej kwoty cukrowej.