Izba Gospodarcza Metali Nieżelaznych i Recyklingu (IGMNiR) poskarżyła się Komisji Europejskiej na polskie władze. Zarzuca fiskusowi i sądom karanie firm z branży złomowej.
Chodzi o konieczność zwrotu odliczonego przed laty VAT, jeśli przedsiębiorca handlował z przestępcami wyłudzającymi podatek, nawet jeżeli dochował należytej staranności i robił to nieświadomie. Urzędnicy z Brukseli właśnie przysłali odpowiedź. „Służby komisji uznają, iż rzeczywiście w odniesieniu do wykonania prawa do odliczania podatku VAT, gdy podatnik pozostaje w dobrej wierze, są pewne wątpliwości, czy sytuacja w Polsce jest zgodna z Dyrektywą VAT w wykładni Trybunału Sprawiedliwości.
Dlatego też, służby komisji kontaktują się z polskimi władzami (…) aby otrzymać więcej informacji i wyjaśnień na temat tego zagadnienia. W zależności od odpowiedzi, komisja zadecyduje o dalszych krokach w tej sprawie” — napisała Micole Wieme, naczelnik wydziału administracji podatkowej w Komisji Europejskiej, w odpowiedzi na skargę izby.
Resort finansów na razie nie odpowiedział „PB”, czy już otrzymał pytania z Brukseli i jakie jest jego stanowisko w tej sprawie.
Koronny dowód
Zanim jeszcze Komisja Europejska odpowiedziała na skargę Izby, poprosiła jej przedstawicieli o dowody świadczące o niezgodnych z prawem działaniach polskich władz i służb. IGMNiR przesłała kilka interpretacji z izb skarbowych, w których karę nakładano, nawet jeśli ich urzędnicy potwierdzali, że podatnik działał w dobrej wierze.
Koronnym argumentem była instrukcja ścigania przestępców opracowana przez delegatury resortu finansów. Precyzyjnie opisano w niej zasadę działania złomowej mafii. Na dole piramidy — według urzędników fiskusa — stał tzw. starter. To zazwyczaj nowa firma, założona przez osoby młode, często już z wyrokami. Starter nie ma zaplecza finansowego ani pracowników. W rozliczeniach podatkowych wykazuje niewielkie kwoty, choć wkrótce po rejestracji osiąga obroty sięgające nawet miliona złotych.
Często pyta też urzędników fiskusa o status kontrahentów. Zazwyczaj złom od razu przewozi do finalnego odbiorcy, sam generując tylko puste faktury. Jeśli płatność za towar dostanie przelewem, szybko wyciąga gotówkę z banku. Rolą startera jest generowanie faktur stanowiących podstawę do fikcyjnego obrotu złomem na wyższych szczeblach przestępczej piramidy.
Znajdują się na nich tzw. bufory. Są ich trzy rodzaje: prosty, mikser i maskujący. Pierwszy podobny jest do startera, ale pełni inną rolę w gangu. Istnieje po to, by przenieść na niego ze startera naliczony podatek i koszty uzyskania przychodu. Bufor mikser to natomiast firma, która handluje złomem już kilka lat, wykazując na przykład zakup odpadów od producentów metali. Jednak urzędnicy fiskusa podejrzewają, że część transakcji jest fikcyjna. Mikser ma zaplecze transportowe, wagi do ważenia złomu, zatrudnia pracowników. Fiskus domyśla się jednak, że jego celem wcale nie jest handel metalowymi odpadami.
„Rola podmiotu w łańcuchu: przeniesienie podatku naliczonego i kosztów uzyskania przychodu na szczeble obrotu wykorzystujące strumień „pustych” faktur do uzyskania zwrotów lub zaniżania zobowiązań podatkowych. Poprzez czynność selekcji złomu lub rzeczywiste dostawy mają maksymalnie odsunąć ryzyko zakwestionowania podatku naliczonego i kosztów uzyskania przychodu u podmiotów typu „beneficjent” — czytamy w instrukcji.
Przed beneficjentem jest jednak jeszcze bufor maskujący, który oprócz prostego handlu złomem zajmuje się „demontażem urządzeń połączonym z segregowaniem odpadów w celu utrudnienia identyfikacji strumieni towaru”.
Cechą wyróżniającą bufor maskujący jest to, że nie przechodzą przez niego transakcje od startera — współpracuje jedynie z mikserem i beneficjentem. Jego rolą jest „rozcieńczenie” transakcji fikcyjnych realnymi, żeby stworzyć alibi. Na szczycie piramidy jest beneficjent, który działa od lat, ma sprzęt i kadrę, kupuje towar w Unii ze stawką zero procent i zasypuje fiskusa lawiną pytań o status buforów. Dotarcie do niego ma być głównym celem fiskusa. Jaka jest rola beneficjenta?
„Uzyskanie korzyści w postaci zwrotu nadwyżki podatku naliczonego nad należnym w podatku od towarów i usług oraz zawyżenie kosztów uzyskania przychodu dla zaniżenia podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym” — napisano w instrukcji.
Bez wyroku
Członków izby najmocniej wzburzyło to, że jako beneficjentów wymieniono w niej z nazwy pięć dużych firm — m.in. giełdowy Drop.
„W ocenie UKS wszystkie podmioty uczestniczące w obrocie złomem, zwłaszcza te duże, wskazane wprost w dokumencie (…), są podejrzane, powinny więc zostać poddane kontroli skarbowej, celem jedynie potwierdzenia ich przestępczej działalności. Działanie takie przypomina starą totalitarną zasadę „wskażcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie” — uważa Piotr Pogonowski, radca prawny, który przygotował dla izby opinię dotyczącą instrukcji. Resort finansów nie ma sobie nic do zarzucenia.
„Kontrole koordynowane prowadzone są na podstawie programów, będących swego rodzaju zaleceniami, mającymi na celu zapoznanie urzędów kontroli skarbowej z zagadnieniem będącym przedmiotem kontroli, jej założeniami i ramami organizacyjnymi. Programy kontroli mogą także wskazywać wybrane na podstawie analizy podmioty, które winny być objęte kontrolą, gdyż spełniają kryteria określone w programie” — informują przedstawiciele biura prasowego Ministerstwa Finansów.
W złomowej branży urzędników fiskusa szkolono na śledczych z prawdziwego zdarzenia. „Trzeba wziąć pod uwagę, iż tylko wielokrotne przesłuchania tych samych osób, zadawanie szczegółowych i w istocie tych samych, choć odmiennie sformułowanych pytań oraz przesłuchania różnych osób mogą doprowadzić do ujawnienia prawdy” — zaleca instrukcja.