Polskie agencje mają szansę
Polski rynek nieruchomości został podzielony na dwa segmenty: mieszkaniowy i komercyjny. W tym pierwszym dominującą pozycję zdobyły agencje krajowe, na drugim przewagę mają firmy zachodnie. Czy taki podział się utrzyma?
RODZIME FIRMY zdobyły przewagę na rynku mieszkaniowym, ponieważ zachodnie agencje nie interesowały się pojedynczymi, drobnymi transakcjami. W tym segmencie konkurowały ze sobą tylko polskie biura, które walcząc zdobyły doświadczenie. Okazuje się jednak, że mieszkaniówką zaczynają się już interesować firmy zachodnie. Adam Polanowski, prezes warszawskiej firmy Polanowscy Nieruchomości, uważa, że na nasz rynek na pewno wkroczą zachodnie sieci sprzedaży mieszkań. Polscy przedsiębiorcy staną więc do walki z groźnym konkurentem.
TYMCZASEM głównym powodem tego, że rynek nieruchomości komercyjnych zdominowały zachodnie firmy, był brak doświadczenia polskich przedsiębiorców. Zachodni inwestorzy wchodzili do Polski razem z agentami nieruchomości ze swoich krajów.
SYTUACJA w tym segmencie może jednak ulec zmianie. Na razie obrót nieruchomościami komercyjnymi skupia się wokół stolicy. Niektórzy twierdzą, że 70 proc. transakcji przypada właśnie na Warszawę. Stolica jednak staje się coraz bardziej zatłoczona. Inwestorzy będą więc w większym stopniu zainteresowani innymi miastami. Tymczasem chcąc uzyskiwać dobre wyniki w jakimś regionie, trzeba go bardzo dobrze znać. Wymaga to zatrudnienia odpowiednich pracowników.
MÓWI SIĘ, że dobry agent nieruchomości powinien znać miasto, w którym pracuje, tak dobrze, jak taksówkarz. Najlepsze rozeznanie na rynkach lokalnych mają polskie firmy. Jest to więc szansa, którą rodzimi przedsiębiorcy powinni wykorzystać. Zdarza się już, że duże, międzynarodowe agencje, wynajmując i sprzedając powierzchnie w nowych obiektach położonych poza Warszawą, nawiązują współpracę z lokalnymi biurami.