Polskie firmy podbijają kosmos

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2022-04-07 17:00

Polska światową potęgą technologii kosmicznych nie jest, ale firmy wykształciły już spore kompetencje. Obecnie czekają na wysokość składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak dziś wygląda krajowy sektor kosmiczny i jaka jest skala jego działania
  • czy i jak firmy radziły sobie w ostatnich trzech latach, po wygaśnięciu preferencyjnych warunków udziału w projektach Europejskiej Agencji Kosmicznej
  • jakie są oczekiwania biznesu w zakresie wysokości polskiej składki do ESA w perspektywie 202325 — decyzje w tej sprawie muszą zapaść do jesieni 2021 r.

Od 2012 r., gdy Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej (European Space Agency — ESA), do końca ubiegłego roku polskie firmy zaangażowane były w projekty o wartości 105,3 mln EUR przez nią zainicjowane. Dotyczyły one tworzenia oprogramowania, aparatury dla misji kosmicznych, budowy systemów gromadzenia i przetwarzania danych satelitarnych itp. Według Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego kontrakty bezpośrednio zlecane przez ESA realizowało blisko 150 firm, drugie tyle uczestniczyło w nich w roli podwykonawców.

Aktywność poza Europejską Agencją Kosmiczną

W latach 2015-20 krajowe firmy dodatkowo brały udział w 39 projektach o wartości 12 mln EUR z unijnego programu Horyzont Europa i 40 finansowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (32 mln EUR). Były to przedsięwzięcia m.in. z obszarów optoelektroniki, nawigacji, telekomunikacji czy robotyki.

Ile na polską składkę

Trzy lata temu, po siedmioletnim okresie przejściowym, przestał obowiązywać mechanizm wsparcia dla przedsiębiorstw z Polski, który gwarantował im udział w zleceniach ESA (program Polish Industry Incentive Scheme — PIIS). Od tego czasu spółki musiały walczyć o kontrakty już na całkowicie komercyjnych warunkach. Czy oznaczało to mocne przetasowanie w krajowym sektorze kosmicznym i wypadnięcie z gry części firm?

— Gdy w 2012 r. zakładaliśmy Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego, dołączyło do nas 19 firm. Dziś mamy 70 członków — przedsiębiorstw i instytutów badawczych. Przyjmujemy, że obecnie zrzesza około 90 proc. najbardziej aktywnych podmiotów w sektorze kosmicznym. W ciągu ostatnich 10 lat sektor kosmiczny w Polsce bardzo dynamicznie się rozwijał, firmy i instytuty zyskały kompetencje w zakresie realizacji projektów dla ESA i misji kosmicznych. Nie obserwuję więc drastycznego załamania w sektorze po wygaśnięciu specjalnego programu PLIIS — mówi Paweł Wojtkiewicz, dyrektor ds. sektora kosmicznego w GMV Innovating Solutions oraz prezes Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego.

1 mld złTyle przychodów wytwarza rocznie 70 firm zrzeszonych w Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego. Zatrudniają 5 tys. osób. Jest to tylko wycinek rynku, choć według przedstawicieli stowarzyszenia skupia ono wokół siebie najbardziej aktywne w branży podmioty.

Decyzje o przyszłości sektora będą podejmowane w tym roku. Znajdujemy się bowiem w przededniu nowej perspektywy finansowej ESA na lata 2023-25. Do jesiennej Rady Ministerialnej ESA kraje członkowskie muszą zadecydować o wysokości składki wpłacanej do agencji i udziale w wybranych programach opcjonalnych. To właśnie one są najbardziej wyczekiwane przez biznes, bo w przeciwieństwie do programów obowiązkowych dają większe możliwości ich dopasowania do profili krajowych przedsiębiorstw. Składka jest w dużej części zwracana do państw w postaci kontraktów dla firm.

— Początkowo zadeklarowana wysokość polskiej składki do ESA na programy opcjonalne w bieżącej perspektywie wynosi 39 mln EUR. Szacujemy natomiast, że rodzime przedsiębiorstwa mogłyby zrealizować kontrakty w ESA nawet za dwukrotnie większą kwotę. Ideałem byłoby, gdyby w następnej perspektywie finansowej programów opcjonalnych ESA Polska dysponowała budżetem około 90 mln EUR — podkreśla Paweł Wojtkiewicz.

Nie tylko dla kosmosu

Firmą, która w sektorze kosmicznym zaczęła działać jeszcze przez przystąpieniem Polski do ESA, jest Creotech Instruments, od ubiegłego roku notowany na NewConnect. Zajmuje się produkcją systemów i podzespołów satelitarnych, ale także gromadzi i przetwarza dane satelitarne, w tym zbierane za pomocą dronów, tworzy specjalistyczną elektronikę i podzespoły na potrzeby komputerów kwantowych.

— Dekadę temu na sektor kosmiczny w Polsce patrzono jak na zjawisko egzotyczne. Działało niewiele firm, realizowały niewielkie projekty. Dziś już wiadomo, że doświadczenie, jakie zostało przez ten czas wypracowane w sektorze, przekłada się także na inne branże: od motoryzacyjnej po medyczną — mówi Jacek Mandas, dyrektor zarządzający w Creotechu.

Jego zdaniem obecnie polskie firmy, podobnie zresztą jak w poprzednich latach, są zdolne do wytworzenia i komercjalizowania produktów i rozwiązań o wartości większej niż wynosi polska składka do ESA. Dotyczy to zwłaszcza dóbr kreowanych w projektach opcjonalnych.

Przypomnijmy, dotychczas krajowe firmy i instytuty badawcze brały udział w takich projektach opcjonalnych jak np. GSTP (rozwój technologii), E3P (eksploracja kosmosu), ARTES (telekomunikacja), NAVISP (nawigacja), Space Safety (bezpieczeństwo kosmiczne).