Słowo kryzys po chińsku składa się z dwóch znaków: zagrożenie i szansa. Polscy przedsiębiorcy też tak widzą tegoroczne wydarzenia na Ukrainie. — Tam, gdzie jest większe ryzyko, są większe możliwości, spada konkurencja. Przemawia to do odważnych polskich firm. Mamy dużo pytań od przedsiębiorców zainteresowanych wejściem na ukraiński rynek. Do izby dołączyło w tym roku 17 firm — mówi Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG), która ma dziś około 300 członków, po równo z każdego kraju. Na razie firmy tylko sprawdzają możliwości. — To czas wyczekiwania. Po wyborach prezydenckich i rekonstrukcji rządu, po zawarciu umowy stowarzyszeniowej z UE i wprowadzeniu pogłębionej strefy wolnego handlu spodziewam się decyzji firm — mówi Jacek Piechota.

Świadectwo zaufania
Izba jak zwykle organizuje wiele imprez, w tym konferencję w Krasiczynie, Baltic Business Forum, sympozjum o budownictwie energooszczędnym czy forum branży medycznej. Ponadto myśli o nowym produkcie. — Chcemy wprowadzić certyfikat wiarygodnego partnera. Będziemy weryfikować polskie i ukraińskie firmy, bo wiarygodność jest dla przedsiębiorców z obu krajów największym problemem.Ruszamy za tydzień- -dwa — zapowiada prezes izby. Uzyskanie certyfikatu to 1 tys. zł jednorazowej opłaty za zweryfikowanie danych firmy i potem 100 zł co miesiąc w przypadku przyznania certyfikatu. Według PUIG, chętni już są. Nie powinno ich zabraknąć, bo w zachodniej i centralnej Ukrainie biznes funkcjonuje bez zakłóceń.
Na kłopoty minister
— Niestety, galopująca dewaluacja waluty, która zahamowała dopiero po przekazaniu pierwszej transzy pieniędzy z MFW zaszkodziła polskim eksporterom — przyznaje Jacek Piechota. Z danych Ministerstwa Gospodarki wynika, że od stycznia do marca tego roku eksport na Ukrainę spadł o 19 proc., do 988,7 mln zł. 1 stycznia tego roku polskie inwestycje zagraniczne na Ukrainie wyniosły 845,4 mln zł, o 71 mln zł mniej niż rok wcześniej. Firmy będą dalej wycofywać kapitał, bo np. PKO BP, PZU i Getin Bank zapowiedziały, że sprzedadzą aktywa
na Krymie. Polskie firmy skarżą się na spadek zamówień, odejścia pracowników lokalnych związane z częściową mobilizacją, problemy płatnicze hurtowników i detalistów wynikające z ograniczonej dostępności kredytów na finansowanie importu. Ministerstwo Gospodarki planuje m.in. wprowadzenie programu, który będzie pomagać firmom dotkniętym spadkiem eksportu na Ukrainę w znalezieniu nowych rynków zbytu. W ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z ochroną miejsc pracy myśli natomiast o umożliwieniu korzystania ze wsparcia przez firmy, których eksport do określonego kraju znacząco spadł.