Rośnie zainteresowanie przedsiębiorców rozwojem za granicą, szczególnie na rynkach hiszpańskim, czeskim, brytyjskim i belgijskim.
Wybuch pandemii wywołał duże zamieszanie na rynkach międzynarodowych. Szczególnie trudny dla handlu zagranicznego okazał się sam początek kryzysu epidemiologicznego, gdy z dnia na dzień wprowadzane były nowe obostrzenia, a wiele firm wstrzymywało działalność. Pojawiły się też zakłócenia w łańcuchach dostaw. W efekcie w pierwszym miesiącach pandemii eksport z Polski notował spore spadki. Jednak już w czerwcu sytuacja się zmieniła.
– Znaczący spadek obrotów handlu zagranicznego w okresie od marca do maja eksporterzy byli w stanie odrobić dzięki silnemu ożywieniu w drugiej połowie roku. Nie spełniły się tym samym wiosenne pesymistyczne prognozy mówiące o spadkach sprzedaży nawet o 10 proc. w skali roku – zaznacza Miroslav Novák, główny analityk instytucji płatniczej Akcenta.
Generalnie w 2020 r. eksport spadł nieznacznie. Główny Urząd Statystyczny szacuje, że o 0,3 proc. W tym roku może być dużo lepiej. Z danych Santander Bank Polska wynika, że już w minionym roku eksporterzy mocno intensyfikowali działania za granicą.
– Zainteresowanie polskich przedsiębiorców rynkami zagranicznymi w 2020 r. wzrosło czterokrotnie w porównaniu z rokiem poprzednim. Klienci korzystający z portalu Santander Trade najbardziej interesowali się rynkiem hiszpańskim, czeskim, brytyjskim i belgijskim – mówi Robert Fedorowicz, ekspert handlu zagranicznego Santander Bank Polska
Najczęściej możliwości rozwoju za granicą szukały polskie firmy z branż maszyn i urządzeń, środków ochrony osobistej, meblarskiej i kosmetycznej. Na eksport stawiały także spółki działające w branży środków czystości i produktów higienicznych.
Wyraźnie rosło też zainteresowanie zagranicznych spółek polskim rynkiem. Portal Santander Trade odnotował ponad 50 proc. więcej zapytań od zagranicznych firm poszukujących polskich partnerów do współpracy.