Polskie statki są hitem

Sylwia WedziukSylwia Wedziuk
opublikowano: 2015-11-02 22:00

Jednostki pływające made in Poland sprzedają się za granicą coraz lepiej i trafiają w coraz bardziej odległe zakątki świata.

W minionym roku eksport z Polski statków, łodzi i konstrukcji pływających był wart 17,5 mld zł. To tyle, ile cały nasz eksport do Słowacji, dziesiątego pod względem wielkości odbiorcy polskich produktów i usług — analizuje Akcenta, instytucja płatnicza na podstawie danych z GUS. Już po pierwszym półroczu tego roku wyeksportowaliśmy jednostki pływające o wartości prawie 10 mld zł. Poza Norwegią, która jest naszym największym odbiorcą łodzi i statków (1,57 mld zł w I połowie 2015 r.), najwięcej kupiły Bahamy (1,38 mld zł), Turcja (0,77 mld zł), Rosja (0,7 mld zł) i Liberia (0,57 mld zł). Jednak nasze jednostki pływające trafiają także w coraz bardziej odległe zakątki świata. W pierwszym półroczu lista kierunków eksportu łodzi i statków wyniosła ponad 80, a w minionym roku kontrahentów chętnych na tego typu sprzęt mieliśmy w aż 100 krajach. W tym roku polscy eksporterzy dobili już targu z partnerami z tak egzotycznych krajów, jak Kajmany, Wyspy Owcze, Vanuatu czy Dżibuti.

— To właśnie dzięki zakupom polskich statków i łodzi na pierwsze miejsce wśród naszych najważniejszych odbiorców eksportu w Ameryce Południowej wypłynęły w tym roku Bahamy, prześcigając Meksyk czy Brazylię — zwraca uwagę Radosław Jarema, szef Akcenty w Polsce. Jego zdaniem, w tym roku na wynik eksportu jednostek pływających może jednak negatywnie wpłynąć sytuacja w Norwegii, gdzie na kurs tamtejszej waluty oddziałuje przecena ropy naftowej.