Porozumienie na wagę 4 mld EUR

Mira Wszelaka
opublikowano: 2005-06-17 00:00

Brytyjczycy pod murem. Londyn dostał dwanaście godzin na decyzję w sprawie zamrożenia rabatu. Bitwa o kompromis trwa.

Polska delegacja dotarła do Brukseli kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu UE, by w gronie liberalno-demokratycznych przywódców państw jeszcze raz przedyskutować możliwe scenariusze. Zgodnie z zapowiedzią naszych dyplomatów, przygotowany przez Luksemburg pakiet, choć nie jest idealny (udało się podnieść pułap funduszy unijnych z 3,90 do 3,93 zamiast 4 proc. PKB i przedłużyć o rok rozliczenia funduszy), gwarantuje nam znacznie większe wpływy z unijnego budżetu (ponad 60 mld EUR), a pięć najbiedniejszych województw będzie mogło liczyć na dodatkowe wsparcie (560 mln EUR).

Brytyjska ściana

W dyskusji o budżecie Polska nie jest głównym graczem. Spór o likwidację czy choćby zamrożenie rabatu brytyjskiego (od czego jest uzależnione porozumienie) rozgrywa się głównie między Paryżem a Londynem, który naciska na cięcia w wydatkach na rolnictwo. Ewentualna redukcja nie objęłaby jednak nowych członków.

— Polskiemu rolnictwu potrzebny jest impuls modernizacyjny i równe warunki konkurowania, a naszym rolnikom nie grożą żadne cięcia — zapewnia Jarosław Pietras, minister ds. europejskich.

Brytyjczyków spotkała w Brukseli mała niespodzianka. Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga, dał Londynowi dwanaście godzin na podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie zamrożenia rabatu (bez jego redukcji). Takie rozwiązanie daje w nowym budżecie oszczędność 14,5 mld EUR. Zaskoczeni Brytyjczycy podkreślają, że dokładnie taką samą propozycję już raz w tym tygodniu odrzucili. Kompromis autorstwa Luksemburga nie podoba się także Holandii, która domaga się cięć we wpłatach do unijnego budżetu.

— Jestem sceptyczny jeżeli chodzi o szansę porozumienia — skomentował Gerhard Schroeder, kanclerz Niemiec.

Według nieoficjalnych informacji Brytyjczycy jeszcze raz powiedzieli „nie”.

— Nie mamy potrzeby dojść do porozumienia na tym szczycie — oświadczył rzecznik brytyjskiego rządu.

Negocjacje w sprawie budżetu rozpoczynają się dziś rano.

Polskie straty

Brak porozumienia w czerwcu oznacza wprowadzenie w 2007 r. prowizorium, według którego z funduszy spójności zamiast spodziewanych 8,7 mld EUR do Polski może wpłynąć zaledwie 4,6 mld EUR.

— Jeśli nie dojdzie do porozumienia, to dlatego, że górę wezmą egoizmy narodowe. Te egoizmy ujawniają się zwłaszcza wtedy, kiedy poszczególne państwa czują, że nie odgrywają już takiej roli jak poprzednio — mówi Jarosław Pietras.