Nowe porsche cayenne. Samochód sportowy dla pięciorga — tak Porsche reklamuje auto, od którego przed 15 laty zaczęła się przygoda Niemców z wyrośniętymi i pakownymi SUV-ami. Trzecia generacja cayenne trzyma poziom — ma bagażnik o pojemności 770 litrów, a przy złożeniu oparć foteli aż 1710 litrów. W mocniejszej wersji przyspiesza jednak „do setki” w pięć sekund.
Nowe cayenne odsłonięto w fabryce koncernu w Stuttgart-Zuffenhausen, ale oficjalną światową premierę producent zaplanował na wrześniowe targi motoryzacyjne we Frankfurcie. Projektanci nie poszaleli przy desce kreślarskiej, ale mając do czynienia z takim bestsellerem jak cayenne, trudno się dziwić tej powściągliwości. Kolejna generacja modelu stylistycznie bardziej przypomina mniejszego SUV-a z oferty Porsche — macana. Nowe cayenne ma bardziej agresywną i sportową stylistykę. Poza tym jest lżejsze o 65 kg i mocniejsze od poprzedniej generacji, w zależności od wersji nawet o 40 KM.
Na początku dostępne będą dwie wersje: cayenne z sześciocylindrowym turbodoładowanym silnikiem o mocy 340 KM i cayenne S z podwójnie doładowanym silnikiem o pojemności 2,9 litra i mocy 440 KM. Ta druga wersja rozpędza kolosa do 265 km/h. SUV jest naszpikowany technologią i różnym systemami wspomagającymi, a producent obiecuje, że prowadzi się go niemal jak sportowe 911, kultowy model Porsche. Niemiecka firma mocno zyskała na wprowadzeniu na rynek takich modeli, jak SUV-y cayenne i macan.
W zeszłym roku koncern sprzedał ich na świecie ponad 237,8 tys., co było rekordowym wynikiem, lepszym o 6 proc. w porównaniu z 2015 r. Najchętniej kupowanym autem był macan, nieco mniejszy i bardziej kompaktowy od cayenne. Porsche sprzedało w sumie 95,6 tys. egzemplarzy modelu, którego ceny zaczynają się w Polsce od 232 tys. zł. Nowe cayenne jest znacznie droższe, bo ceny zaczynają się od ponad 361 tys. zł i 454 tys. zł w przypadku mocniejszej wersji z literką S.
Dla osób z mniej zasobnym portfelem pozostają starsze egzemplarze. W serwisie otomoto.pl można znaleźć cayenne z 2004 r. za 22 tys zł. Nowe cayenne debiutuje w trudnym okresie dla całego koncernu. Pod koniec lipca niemiecki minister transportu wydał zakaz dopuszczania do ruchu SUV-ów cayenne, a 22 tys. pojazdów zostało wezwanych do serwisu w związku z zarzutem manipulowania pomiarem emisji spalin w silnikach wysokoprężnych. W sierpniu podobny zakaz wprowadzili Szwajcarzy. W niemieckiej grupie Volkswagena sporo naczyń jest połączonych, więc słynna „Dieselgate” zbiera żniwo wszędzie.