Portugalska spółka chce zdominować polski rynek

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-08-13 15:30

Powerdot ma ambicje zostania liderem na polskim rynku infrastruktury ładowania aut elektrycznych. W pół roku awansował z końca listy do strefy medalowej.

przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na co w Polsce Powerdot przeznaczy miliony pozyskane z najnowszej rundy finansowania
  • ile spółka ma obecnie punktów ładowania a ile chce mieć pod koniec przyszłego roku
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kilka dni temu Powerdot informował o otrzymaniu zielonego światła na finansowanie bankowe na kwotę 165 mln EUR plus kolejne 60 mln EUR na projekty nadprogramowe. Łącznie, uwzględniając wcześniejsze rundy inwestycyjne, Powerdot pozyskał na rozwój w Europie już pół miliarda euro. Dodatkowa kwota 60 mln może być wykorzystana na projekty nieuwzględnione w biznes planie inwestycyjnym, np. na wejście na nowe rynki. Na co pieniądze zostaną przeznaczone w Polsce? Zgodnie z informacjami ze spółki, na walkę o pozycję lidera na naszym rynku operatorów stacji ładowania samochodów na prąd.

Pieniądze z nowej rundy zostaną przeznaczone na dalszą budowę infrastruktury, przede wszystkim złączy DC o dużej mocy. Obecnie Powerdot zajmuje obecnie trzecie miejsce pod względem całkowitej liczby puntków ładowania, po Green Way i Orlen Charge wynika z zestawienia przygotowanego przez Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM).

- Dzięki bardzo dużej intensyfikacji prac związanych z budową i uruchamianiem kolejnych stacji, a także posiadanemu zapleczu kapitałowemu, wykonaliśmy ogromny skok w zaledwie 6 miesięcy. Z 12. miejsca na koniec 2023 r. awansowaliśmy na miejsce trzecie - mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.

Niestety PSMN nie podaje szczegółowych informacji dotyczących liczby stacji (ujawni je we wrześniowym raporcie). Na koniec 2023 r. sytuacja wyglądała tak, że Green Way miał 1235 punktów (z czego 607 DC), a Orlen Charge 1106 (272 DC). Obecnie pod zarządem Powetdot znajduje się 818 złączy z czego 570 to szybkie punkty ładowania prądem stałym (DC).

- Wynika z tego, że obecnie jesteśmy na trzecim miejscu, jeśli chodzi udziały w rynku łącznie, ale w złączach DC, czyli tych najbardziej pożądanych przez kierowców, jesteśmy na drugim miejscu i najprawdopodobniej jeszcze w tym roku zostaniemy liderem tej kategorii. Jesteśmy też najbardziej aktywnym inwestorem w stacje ładowania w Polsce. Każdego dnia roboczego uruchamiamy kolejną stację. W przyszłym roku będziemy walczyć o pozycję numer jeden na rynku. Zakładamy, że w 2025 r. będziemy mieć co najmniej 1,4 tys. wybudowanych złączy, w znakomitej większości DC, co mogłoby nam dawać pozycję największego gracza na rynku - mówi Grigoriy Grigoriev.

Oczywiście w przypadku sektora energetycznego liczy się nie tylko plan i zabezpieczenie kapitałowe na jego realizację, ale też warunki, w jakich działają inwestujący w stacje ładowania.

- Jesteśmy uzależnieni od procedur przyłączeniowych w spółkach energetycznych [w tym m.in. procedur przetargowych - przyp.] , czy też przepustowości tych instytucji w warunkach wysokiego popytu na nowe przyłącza. Niestety terminy wynikające z zawartych kontraktów często nie są dotrzymywane. Problemem jest też brak sieci energetycznej w wielu miejscach w kraju. Sytuacja ta powoduje, że plany czasem trzeba korygować, gdyż na ich realizację ma wpływ wiele czynników niezależnych od inwestora. To jest element ryzyka, z którym mierzy się każdy inwestor w segmencie infrastruktury energetycznej - podkreśla Grigoriy Grigoriev.