Sejm będzie musiał popracować nad projektem ustawy o „mejlingu do prawników”, niejawnych procesach i rozpatrywaniu spraw przez jednego sędziego.
Koalicja rządząca nie pozwoliła na wyrzucenie do kosza projektu ustawy wprowadzającej do procesów sądowych w sprawach cywilnych rewolucyjne, ale i groźne pomysły. 231 posłów Zjednoczonej Prawicy zagłosowało przeciwko wnioskowi opozycji o odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu zmian w kodeksie postępowania cywilnego (za było 217 głosów). Oznacza to, że parlament będzie nad nim pracował.

- Kieruję ten projekt do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach – powiedziała Elżbieta Witek, marszałek Sejmu.
Wzbudza on ogromne kontrowersje. Tak wielkie, że na poprzednim posiedzeniu Sejmu opowiedziały się przeciwko niemu zgodnie wszystkie opozycyjne kluby poselskie. Wcześniej fala krytyki na rządowe pomysły spadła ze strony środowisk prawniczych (np. Naczelnej Rady Adwokackiej, Krajowej Rady Radców Prawnych) ale również Biura Analiz Sejmowych oraz Prokuratorii Generalnej, która broni w sądach interesów państwa. Co wzbudza opór ekspertów oraz opozycji? Projekt wprowadza na przykład jako zasadę posiedzenia niejawne (czyli odbywające się bez udziału stron i ich pełnomocników), ogranicza rozpoznawanie spraw w pierwszej i drugiej instancji do jednego sędziego (zniesienie zasady kolegialności). Wprowadza jednak przede wszystkim pomysł, by korespondencja z sądów do prawników stron była wysyłana tylko mejlowo, a dzień po wysyłce bez upewnienia się, że dotarła do adresata, zostanie uznana za doręczoną. Od drugiego dnia od wysłania zaczną biec sądowe terminy, np. do wniesienia odwołania. Nikt nie będzie sprawdzał, czy sądowy mail dotarł i został odebrany przez adresata.
Krytycy projektu zarzucili mu pogwałcenie wielu najważniejszych zasad Konstytucji RP. Mariusz Haładyj, prezes Prokuratorii Generalnej, ostrzegł, że przejście na e-korespondencję może zagrażać interesom Skarbu Państwa, który ma w sądach tysiące spraw, bo nie gwarantuje skuteczności doręczenia z powodu wielu możliwych problemów technicznych z dotarciem mejli. Eksperci podkreślają, że mejle nagminnie wpadają do tzw. spamu, może zdarzyć się awaria serwera czy łączy, zapchanie skrzynki itp., co spowoduje, że adresat nawet nie będzie wiedział, że wysłano do niego z sądu e-korespondencję. Terminy sądowe będą biec, co uderzy przede wszystkim w interesy obywateli i firm będących stronami w cywilnych sprawach sądowych (np. o majątek, należności, odszkodowania itp.).