W Sejmie trwa debata nad sprawozdaniem z działalności Rady w 2007 r. W czwartek dokument odrzucił Senat.
Oprócz PO krytyki wobec KRRiT nie szczędził Jerzy Wenderlich (Lewica). Według niego sprawozdanie nie ma nic wspólnego z tym, czym naprawdę żyły media i opinia publiczna. "Nie, tej Krajowej Rady być nie może - to sprawozdanie jest nieprawdziwe" - podsumował Wenderlich.
Także PSL zarzucało KRRiT, że doprowadziła do upolitycznienia mediów publicznych, nie reaguje na brak "wielkiej kultury", "ambitnych programów", "likwidację programów rolnych w TVP", a także marginalizację ośrodków regionalnych. "Nie drgnęła wam powieka, gdy z radia odchodzili znani dziennikarze" - mówił Tadeusz Sławecki.
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski zwracał uwagę, że wśród najważniejszych zadań, jakie stoją przed polską radiofonią i telewizją jest implementacja tzw. dyrektywy audiowizualnej, która weszła w życie w grudniu 2007 r., a także przejście na nadawanie cyfrowe, które powinno się zakończyć do 2012 r. Za ważny problem uznał także brak w polskim systemie medialnym przepisów antykoncentracyjnych.
Kołodziejski mówił też o sytuacji finansowej mediów publicznych. Przypomniał,
że w przyszłym roku "chcąc ratować Polskie Radio" KRRiT przyzna Polskiemu Radiu
więcej pieniędzy z abonamentu niż TVP.