Poszufladkowani przez statystyki

Agnieszka Zielińska
opublikowano: 2005-08-29 00:00

Rynek piwa kształtuje dziś klient, jego gusta i preferencje. Browary nie szczędzą więc pieniędzy na promocję i badania.

Konkurencja w branży piwowarskiej zaostrza się. Orężem w tej walce stają się badania konsumenckie. Dzięki nim można ocenić, jak zmieniają się gusta i zwyczaje konsumentów. Wygrywa ten, kto reaguje na nie najszybciej.

— Badania pokazują zarówno potrzeby klientów, jak i to, czego oni nie akceptują. To cenne informacje — uważa Krzysztof Rut, dyrektor ds. korporacyjnych Grupy Żywiec.

Zmiana wizerunku

W ciągu ostatnich lat kultura spożywania piwa uległa radykalnym zmianom. Zmienił się też jego wizerunek — obecnie traktowane jest jako alkohol bezpieczny, który sprzyja podtrzymywaniu więzi towarzyskich, zbliża ludzi i pełni funkcję napoju orzeźwiającego.

Badania wyłaniają pięć kategorii konsumentów: pijących codziennie (tzw. grupa intensywna), sięgających po nie kilka razy w tygodniu (grupa wzmożona). Pozostali to ci, którzy piją piwo regularnie, nieregularnie i okazjonalnie. W ostatnich latach rośnie liczba konsumentów z dwóch ostatnich kategorii.

Wśród pijących piwo wciąż dominują mężczyźni — 75 proc. Statystyczny polski piwosz jest mężczyzną w średnim wieku, ze stałym źródłem utrzymania. Najczęściej mieszka z żoną i dwójką dzieci i właśnie w domu najchętniej pije piwo.

Ale po piwo sięgają coraz młodsi. Ponad 72 proc. piwa wypijają konumenci poniżej 49. roku życia. Ponad połowa polskich piwoszy wciąż preferuje piwo butelkowe. Młodsi częściej wybierają puszkowe. Jednocześnie systematycznie maleje spożycie piwa z beczki. Piwo najczęściej kupowane jest w małych i średnich sklepach. Cały czas rośnie jednak udział hipermarketów w dystrybucji.

Mocne coraz słabsze

Największą popularnością cieszy się piwo jasne. Piwa ciemne są w zdecydowanej mniejszości. O wyborze marki decyduje przede wszystkim jej znajomość, przyzwyczajenia i smak piwa. Klienci zazwyczaj są wierni jednej marce, najczęściej polskiej.

Do niedawna wzięcie miało piwo mocne. Z badań wynika, że spożywało je w Polsce prawie 24 proc. klientów. To był fenomen naszego rynku, w innych krajach sprzedawało się go niewiele. Ostatnio jednak Polacy coraz rzadziej sięgają po piwa mocne.

— Następuje ogólne odejście od mocnych alkoholi na rzecz niskoprocentowego piwa. Młodzi ludzie coraz chętniej sięgają po nowości — ocenia Karl Lippert, dyrektor generalny Kompanii Piwowarskiej.

Rezultatem tej tendencji jest wzrost segmentu piw specjalistycznych i bezalkoholowych. Na powiększenie się tego sektora ma też wpływ fakt, że wśród amatorów piwa z roku na rok przybywa kobiet. A te sięgają po piwa smakowe i aromatyzowane. Mobilizuje to producentów, którzy z myślą o paniach wprowadzają nowe marki.

W tym sektorze niekwestionowanym liderem jest Carlsberg, dzięki Karmi. Z badań wynika, że ponad 70 proc. konsumentów tej marki stanowią właśnie kobiety. Z myślą o nich producent odświeżył jej wizerunek. Efektem jest obecne na rynku od kilku miesięcy piwo Karmi Poema di Caffe o niskiej zawartości alkoholu (i kalorii!), pozbawione charakterystycznej dla piwa goryczy, o wyraźnym posmaku kawy.

Systematycznie rośnie również udział w rynku piw owocowych, które przeżywają dziś prawdziwy boom. Najnowszą marką w tym sektorze jest piwo malinowo-wiśniowe Freeq, wprowadzone na rynek w lutym tego roku przez Grupę Żywiec. Ma niską zawartość alkoholu i charakterystyczny orzeźwiający owocowy smak.

Według ostatnich badań AC Nielsen piwa smakowe stanowią dziś 4,4 proc. polskiego rynku. A prognozy są obiecujące. Rynek piw specjalistycznych będzie się w najbliższym czasie gwałtownie rozwijał.

Sezonowy rynek

W przeciwieństwie do innych krajów Unii charakterystyczną cechą naszego rynku jest sezonowość. Sprzedaż piwa uzależniona jest głównie od pogody. W ubiegłym roku głównie z powodu niekorzystnej deszczowej aury popyt spadł aż o 2,5 proc. W Polsce w okresie letnim domowe spożycie piwa zmniejsza się na rzecz konsumpcji w pubach, restauracjach lub na świeżym powietrzu.

— Ceny piwa w pubach, kawiarniach i restauracjach są u nas dużo wyższe niż w innych krajach Unii, a to hamuje konsumpcję. Dlatego jesteśmy uzależnieni od sezonu. Nie mamy żadnego wpływu na ceny w placówkach gastronomicznych — pokreśla Danuta Gut ze Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego.

— Nasz rynek wciąż uzależniony jest od sezonowości. Latem, podczas ładnej pogody, konsumpcja piwa wzrasta. W okresie jesienno-zimowym maleje. Aby to zmienić, należy promować kulturę picia piwa w pubach i restauracjach podczas wspólnego spędzania czasu z przyjaciółmi — dodaje Krzysztof Rut.