Potężna sieć ładowania elektryków dotarła na wsie

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2024-04-19 16:30

Biedronka i Powerdot elektryfikują polskie wsie. Wspólnie stawiają stacje ładowania aut elektrycznych nawet tam, gdzie nie ma jeszcze czego z nich naładować.

przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • po co Powerdot buduje stacje przy sklepach w gminach, w których nie ma ani jednego auta na prąd
  • ile takich stacji już działa
  • na jakim etapie jest realizowany od niespełna roku wspólny projekt Biedronki i Powerdot budowy sieci 600 stacji ładowania wysokiej mocy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Powerdot opublikował właśnie listę stacji ładowania, które zostały postawione w gminach, do których elektromobilność albo w ogóle jeszcze nie dotarła, albo stawia dopiero pierwsze kroki. Na liście znalazły się takie gminy, jak: Natalin, Bochotnica, Lututów czy Drawski Młyn, w których, według danych Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar (stan na koniec lutego 2024 r.) nie ma zarejestrowanych żadnych elektrycznych samochodów. Ładowarki w "szczerym polu" to efekt programu realizowanego wspólnie przez Powerdot i sieć sklepów Biedronka.

- Jesteśmy liderem rynku spożywczego w Polsce, a razem z Powerdot jesteśmy w awangardzie rozwoju elektromobilności. Wspólnie uruchamiamy kolejne stacje ładowania pojazdów elektrycznych w przy sklepach Biedronki. To rzeczywiście czasem oznacza, że najpierw jest stacja, a dopiero później pojawiają się w danej gminie samochody elektryczne - wyjaśnia Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu w sieci Biedronka

W zestawieniu wskazano też gminy, w których pojawiły się dopiero pierwsze egzemplarze samochodów elektrycznych. Są to np. Obrzycko, Łobez, Lubsko, Chojna, Skaryszewy, Jasień, Wschowa czy Dobrodzień. Stacje ładowania Powerdot w wymienionych gminach powstały przy supermarketach sieci Biedronka.

- Sklepy Biedronki w małych miejscowościach pełnią rolę lokalnego centrum życia, są miejscem gdzie gromadzi się lokalna społeczność. Stawiając stacje ładowania w takich punktach, udostępniamy mieszkańcom nowoczesne usługi, a tym samym zachęcamy ich, aby spróbowali jazdy autem elektrycznym. Jako Powerdot wspieramy w ten sposób rozwój zrównoważonego transportu, co jest misją naszej firmy realizowaną w całej Europie – informuje Grigoriy Grigoriev.

Paweł Stolecki dodaje, że dzięki wspólnej inwestycji Polska stopniowo i równomiernie pokrywa się siecią stacji ładowania o bardzo dużej mocy.

- W niedalekiej przyszłości możliwe będzie podróżowanie po kraju autem elektrycznym z przerwami na ładowanie wyłącznie na parkingach Biedronki. Łącząc skorzystanie z usługi z zakupami w naszych sklepach, klienci nie tracą cennego czasu, gdy auto się ładuje – mówi Paweł Stolecki, dyrektor operacyjny i członek zarządu sieci Biedronka.

Stacje Powerdot usytuowane na parkingach Biedronki, których docelowa liczba to 600 (1,8 tys. punktów) , mają moc po 120 kW. Każde urządzenie wyposażone jest w trzy złącza: CCS, ChaDemo oraz Type 2. Dzięki takiemu rozwiązaniu użytkownicy naładują nie tylko niemal każdego elektryka, ale również hybrydę typu plug-in. Aby skorzystać ze stacji nie potrzeba posiadać żadnej aplikacji, ponieważ każda z nich jest wyposażona w terminal płatniczy. Współpraca Powerdot i Biedronki to największe tego typu przedsięwzięcie w Europie, stworzone przez sieć handlową i operatora stacji ładowania.

Powerdot działa w modelu „destination charging”, czyli buduje stacje w miejscach, w których kierowca auta elektrycznego może załatwić bieżące sprawy, gdy samochód się ładuje, czyli w sąsiedztwie obiektów handlowych, urzędów, kin i restauracji czy obiektów sportowych. Do tej pory firma uruchomiła w Polsce 500 punktów ładowania i jest w trakcie budowy kolejnych 1,5 tys. Ciekawym przykładem miasta, w którym aktywnie inwestuje Powerdot, jest Gorzów Wielkopolski. Firma uruchomiła tam już 28 punktów ładowania, przy liczbie pojazdów elektrycznych zarejestrowanych w tym mieście wynoszącej 70. Sieć szybkich ładowarek tego operatora liczy sobie już 200 punktów czyli jest porównywalna z z siecią Orlenu. Do Powerdot należy obecnie 23 proc. polskiego rynku punktów lądowania DC.

-Budujemy nasze stacje zarówno w małych gminach, jak i w dużych miastach. W małych miejscowościach co prawda udaje nam się czasem skorzystać z tego że konkurencja o dostęp do infrastruktury energetycznej mniejsza, z reguły jednak napotykamy na deficyt mocy, co wydłuża procedury lub też musimy prowadzić okablowanie na dużych dystansach, przez co rośnie koszt inwestycji – przyznaje Grigoriy Grigoriev.

Zwraca też uwagę, że inwestując w tego typu lokalizacjach trzeba uzbroić się cierpliwość.

- Zwrot z inwestycji może nastąpić dopiero po kilkunastu latach. Nie każdy inwestor jest gotowy, aby tyle poczekać – podsumowuje Grigoriy Grigoriev.