Powrót do normalności

Andrzej Arendarski
opublikowano: 2016-05-24 22:00

Od czasu przemian ustrojowych w polskiej edukacji nie ma spokoju, a konsekwencje wszelkich zmian ponoszą dzieci. Ambicją każdej ekipy rządzącej są gruntowne zmiany, których teoretycznym celem jest podnoszenie poziomu nauczania. Służyła temu także wprowadzona w 2014 r. z marszu reforma podręcznikowa, która pozbawiła nauczycieli możliwości wyboru książek. Na otarcie łez dostali rządowy podręcznik, który miał być lekiem na szkolne bolączki. „Nasz elementarz” okazał się jednak drogą donikąd. Był niedopracowany, powstał w rekordowym tempie kilku miesięcy oraz wszedł do użytku mimo negatywnych opinii ekspertów.

Na szczęście w MEN widać dobrą zmianę bez cudzysłowu. Po obiektywnej analizie „Nasz elementarz” uznany został za podręcznik niepełnowartościowy i będzie stopniowo wycofywany. Finalnie zastąpią go książki dotowane przez państwo, ale przygotowane przez wydawnictwa edukacyjne. Pytanie tylko, czy prowadzące szkolnictwo samorządy będą miały na taką zmianę pieniądze? © Ⓟ