Powrót węgla nie zwiedzie Famuru

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-04-12 17:01

Renesans projektów węglowych to dobre wieści dla produkującego maszyny górnicze Famuru. Przyszłość pozostaje jednak zielona, taka też nadal jest strategia firmy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak renesans węglowy przekłada się na działalność Famuru
  • ile firma straciła, wycofując się z Rosji
  • czego szuka w sektorze energetycznym

Ceny węgla energetycznego i koksowego rosły, a zapasy węgla w Polsce malały — do wyjątkowo niskiego poziomu 2 mln ton w grudniu 2021 r. W efekcie Famur, specjalizujący się w maszynach i usługach dla sektora górniczego, w zeszłym roku co kwartał notował wzrost wartości zamówień.

— Działalność w sektorze górniczym dopasowujemy do skali rynku. W perspektywie średnio- i długoterminowej ten segment będzie mógł się jeszcze rozwijać — mówi Mirosław Bendzera, prezes Famuru.

Powoli, ale do zielonego:
Powoli, ale do zielonego:
Mirosław Bendzera jest w zarządzie Famuru od 2014 r. Przestawia firmę z sektora górniczego na tory odnawialne. Powoli, ale zdania nie zmienia.
Marek Wiśniewski

Australia odkurza stare kopalnie

Na perspektywy sektora górniczego wpływ ma po pierwsze — wzrost zużycia węgla w elektrowniach, co jest związane z popandemicznym odbiciem gospodarczym i rekordowymi cenami konkurencyjnego gazu, a po drugie — decyzja europejskich państw o rezygnacji z importu węgla z Rosji, który zapewniał 40 proc. jego podaży w Europie.

— Polski rząd będzie pewnie starał się zwiększyć podaż węgla, ale obawiam się, że nie przełoży się to na szybkie odbicie w produkcji. Zwiększenie mocy wydobywczych to projekt długoterminowy — mówi Mirosław Bendzera.

W miejsce węgla z Rosji wchodzić będzie węgiel z Australii, Indonezji czy USA.

— W Australii wzrosło zainteresowanie odbudową już zamykanych kopalni — twierdzi Mirosław Bendzera.

Na koniec grudnia 2021 r. backlog Famuru miał wartość 799 mln zł.

Rosja zostawia wyrwę

Do ataku Rosji na Ukrainę Famur miał na rynku rosyjskim liczne interesy.

— Podobnie jak większość firm świata zachodniego zdecydowaliśmy się wycofać z kontraktów. Nie wyobrażamy sobie innego zachowania — tłumaczy prezes Famuru.

Wycofanie oznacza 130 mln zł straty. Tę lukę firma stara się wypełnić innymi zamówieniami.

W Rosji pozostała serwisowa spółka Famuru, obsługująca zrealizowane już kontrakty. Pracują w niej tylko lokalni pracownicy, ponieważ już w czasie pandemii ekipa z Polski oraz podróże zostały mocno zredukowane. Wartość tej firmy, wraz z magazynami i znajdującymi się w nich częściami, to około 45 mln zł.

— Rosja była istotnym rynkiem naszej działalności, ale rozwijaliśmy też inne — podkreśla Mirosław Bendzera.

Poza Rosją Famur pozyskał zamówienia o wartości 225 mln zł, głównie w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indonezji.

Europa kierunku nie zmienia

Nawet jeśli węgiel ma przed sobą chwilowy renesans, to Famur nie spodziewa się zmiany ogólnoeuropejskiego trendu, który niezmiennie jest zielony.

— Mimo perturbacji wojennych trend zastępowania źródeł konwencjonalnych źródłami odnawialnymi postępuje. Dlatego Famur nadal będzie budował nowe kompetencje — zapowiada szef firmy.

Na razie Famur stawia przede wszystkim na fotowoltaikę. Ma już 1,6 GW mocy w projektach na rożnych etapach rozwoju, z czego 134 MW w budowie. Plany ma szersze i chce je realizować m.in. w drodze przejęć. Szuka firm związanych z szeroko rozumianą transformacją energetyczną, czyli z sektorem kogeneracji, magazynowania energii czy elektromobilności.