Ceny węgla energetycznego i koksowego rosły, a zapasy węgla w Polsce malały — do wyjątkowo niskiego poziomu 2 mln ton w grudniu 2021 r. W efekcie Famur, specjalizujący się w maszynach i usługach dla sektora górniczego, w zeszłym roku co kwartał notował wzrost wartości zamówień.
— Działalność w sektorze górniczym dopasowujemy do skali rynku. W perspektywie średnio- i długoterminowej ten segment będzie mógł się jeszcze rozwijać — mówi Mirosław Bendzera, prezes Famuru.

Australia odkurza stare kopalnie
Na perspektywy sektora górniczego wpływ ma po pierwsze — wzrost zużycia węgla w elektrowniach, co jest związane z popandemicznym odbiciem gospodarczym i rekordowymi cenami konkurencyjnego gazu, a po drugie — decyzja europejskich państw o rezygnacji z importu węgla z Rosji, który zapewniał 40 proc. jego podaży w Europie.
— Polski rząd będzie pewnie starał się zwiększyć podaż węgla, ale obawiam się, że nie przełoży się to na szybkie odbicie w produkcji. Zwiększenie mocy wydobywczych to projekt długoterminowy — mówi Mirosław Bendzera.
W miejsce węgla z Rosji wchodzić będzie węgiel z Australii, Indonezji czy USA.
— W Australii wzrosło zainteresowanie odbudową już zamykanych kopalni — twierdzi Mirosław Bendzera.
Na koniec grudnia 2021 r. backlog Famuru miał wartość 799 mln zł.
Rosja zostawia wyrwę
Do ataku Rosji na Ukrainę Famur miał na rynku rosyjskim liczne interesy.
— Podobnie jak większość firm świata zachodniego zdecydowaliśmy się wycofać z kontraktów. Nie wyobrażamy sobie innego zachowania — tłumaczy prezes Famuru.
Wycofanie oznacza 130 mln zł straty. Tę lukę firma stara się wypełnić innymi zamówieniami.
W Rosji pozostała serwisowa spółka Famuru, obsługująca zrealizowane już kontrakty. Pracują w niej tylko lokalni pracownicy, ponieważ już w czasie pandemii ekipa z Polski oraz podróże zostały mocno zredukowane. Wartość tej firmy, wraz z magazynami i znajdującymi się w nich częściami, to około 45 mln zł.
— Rosja była istotnym rynkiem naszej działalności, ale rozwijaliśmy też inne — podkreśla Mirosław Bendzera.
Poza Rosją Famur pozyskał zamówienia o wartości 225 mln zł, głównie w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Indonezji.
Europa kierunku nie zmienia
Nawet jeśli węgiel ma przed sobą chwilowy renesans, to Famur nie spodziewa się zmiany ogólnoeuropejskiego trendu, który niezmiennie jest zielony.
— Mimo perturbacji wojennych trend zastępowania źródeł konwencjonalnych źródłami odnawialnymi postępuje. Dlatego Famur nadal będzie budował nowe kompetencje — zapowiada szef firmy.
Na razie Famur stawia przede wszystkim na fotowoltaikę. Ma już 1,6 GW mocy w projektach na rożnych etapach rozwoju, z czego 134 MW w budowie. Plany ma szersze i chce je realizować m.in. w drodze przejęć. Szuka firm związanych z szeroko rozumianą transformacją energetyczną, czyli z sektorem kogeneracji, magazynowania energii czy elektromobilności.