Energetyka nie może już dłużej czekać. Jeśli ten rok nie przyniesie opóźnianych wciąż zmian legislacyjnych i inwestycji, będzie źle.
Najwyraźniej opóźnienia widać w branży odnawialnych źródeł energii. Sektor przewiduje, że w tym roku zrealizowane zostaną ledwie śladowe inwestycje w OZE, bo brakuje legislacji. Branża czeka przede wszystkim na tzw. trójpak energetyczny, czyli pakiet składający się z prawa energetycznego, gazowego i o OZE. Czeka od… grubo ponad dwóch lat. Jeśli się doczeka, to najprędzej ustawy o OZE, bo pozostałe dwa dokumenty resort gospodarki odstawił na bocznicę. Ale dokument o OZE także się ślimaczy, mimo że zapowiadano przyśpieszenie. Projekt ustawy, rewolucyjny w stosunku do poprzedniej wersji, przeszedł już konsultacje społeczne. Od tego czasu cisza. A przy takiej niepewności trudno oczekiwać napływu inwestycji.
Idzie duże
Bezruch panuje też w wielkich inwestycjach w konwencjonalne moce energetyczne, ale 2014 r. ma szansę to zmienić. Na razie realizowany jest tylko blok Enei w Kozienicach, ale w lutym ruszyć powinna w końcu 11-miliardowa inwestycja w bloki węglowe PGE w Opolu. Oczekuje się też podpisania i rozpoczęcia budowy bloków Tauronu w Jaworznie. Do przodu mają szansę pójść także przygotowania do budowy pierwszej elektrowni atomowej, bo jeszcze w styczniu rząd planuje przyjąć program dla energetyki jądrowej, co otworzy drogę do przetargów, m.in. na inżyniera kontraktu. Szanse na przyspieszenie tych inwestycji są tym większe, że PGE zawiaduje od kilku dni nowy prezes Marek Woszczyk. Następca niechętnego inwestycjom Krzysztofa Kiliana jest zwolennikiem budowy Opola, a na starcie na pewno będzie miał wielką motywację. Tym większą, że sam — jeszcze jako prezes Urzędu Regulacji Energetyki — przewidywał, że bez inwestycji w nowe moce wytwórcze Polsce grozi luka między podażą a popytem na energię na poziomie nawet 500 MW.
Bez drogowskazu
Motywacja jednak nie zastąpi długoterminowej strategii energetycznej, a ta jest w fazie opracowywania. Obecny dokument, obowiązujący do 2030 r., ma zostać zastąpiony perspektywą do 2050 r. Zapowiedzi wskazują, że nową politykę energetyczną rząd przedstawi w najbliższych miesiącach. To tym ważniejsze, że równolegle zaostrza się podejście Unii Europejskiej do gospodarek opartych na węglu i ten rok przynieść może kolejne, po reformie systemu handlu emisjami, decyzje niekorzystne dla polskiego przemysłu, opartego na węglu. Polska polityka energetyczna musi tym kwestiom stawić czoła.
Motywacja nie zastąpi też rozwiązań systemowych sprzyjających inwestycjom, czyli np. utworzenia rynku mocy. Prace nad tym rozwiązaniem ruszyły już w zeszłym roku, a uruchomienia można się spodziewać jeszcze w 2014 r. Pomoże w tym być może nowa komisja nadzwyczajna ds. energetyki, której przewodzi Andrzej Czerwiński. Zaczęła prace pod koniec zeszłego roku i na początek wzięła na tapetę kwestię wsparcia kogeneracji, czyli technologii umożliwiającej produkcję energii elektrycznej i ciepła w skojarzeniu.
Można też oczekiwać, że w najbliższych miesiącach w Ministerstwie Skarbu Państwa wyklaruje się koncepcja zakładająca stworzenie narodowego czempiona energetycznego. Resort nie określił dotychczas, które firmy miałaby obejmować ani jak ich łączenie miałoby wyglądać. Rynek gubi się w domysłach.