Przeciwko 43-letniemu Poncie toczy się od września postępowanie sądowe w sprawie o korupcję, jest on także skonfliktowany z prezydentem państwa Klausem Iohannisem.

We wtorek wieczorem ustąpienia Ponty domagało się około 30 tys. uczestników zorganizowanej w Bukareszcie demonstracji. Odbyła się ona w związku z tragicznym pożarem, który w piątek wieczorem uśmiercił w nocnym klubie w stolicy Rumunii 32 osoby. Zdaniem wielu Rumunów katastrofa ta była efektem panującej w kraju korupcji.
"Rozgoryczenie jest uzasadnione. Byłoby dużym błędem lekceważenie tego" - powiedział Ponta w telewizji. Poinformował, że do dymisji podaje się cały jego rząd, który jednak będzie pełnił swe obowiązki do czasu powołania nowego gabinetu.
Zgodnie z konstytucją Rumunii rząd mianowany jest przez prezydenta, a następnie zatwierdzany przez parlament. Jeśli dwukrotnie się to nie uda, rozpisywane są przedterminowe wybory.
Informacja z miejsca doprowadziła do osłabienia notowań rumuńskiego leja wobec koszyka walut. Deprecjacja około godzin południowych sięgała około 0,3 proc.