Rezygnacja oznacza, że prezes nie otrzyma odprawy. W oświadczeniu napisał, że zostały naruszone jego dobra osobiste, a działania wymierzone w niego wpływają na wizerunek spółki, komfort pracy załogi i uderzają w jego najbliższych.
„Zamieszanie medialne jest niewątpliwie próbą przykrycia najlepszych od siedmiu lat wyników, które osiągnęła w tym roku spółka, a także próbą zahamowania zmian organizacyjnych, które rozpoczął wprowadzać zarząd” – brzmi oświadczenie prezesa WSSE.
W pierwszym półroczu spółka wydała 16 decyzji, w których firmy obiecały rekordowe 3,5 mld zł nakładów i 2,9 tys. miejsc pracy.
Przed wakacjami lokalna Gazeta Wyborcza poinformowała o skargach pracowników strefy na prezesa, który miał stosować mobbing i uchylać się od pracy. W jednym z maili ministra Michała Dworczyka, które wyciekły, pojawiła się informacja, że Toyota zamierza zamknąć zakład w Wałbrzychu. Na początku lipca kilku posłów opozycji poinformowało, że próbowali przeprowadzić kontrolę w WSSE, ale nie zostali do niej wpuszczeni. Artur Siennicki twierdzi, że tak nie było.