Weto! Tak zareagował Lech Kaczyński na odrolnianie ziem pod inwestycje. Zdaniem ekspertów, to hamowanie polityki społecznej.
W Sejmie szykuje się międzypartyjne przymierze. To zasługa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zawetował nowelizację ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych. Ustawa miała zagwarantować możliwość odrolnienia wszystkich gruntów rolnych zlokalizowanych w obrębie miast oraz gruntów klas IV-VI położonych w gminach i na terenach podmiejskich.
— Wejście w życie ustawy przy nieskutecznym systemie planowania przestrzennego może doprowadzić do dewastacji cennej przyrody, wzrostu ruchu samochodowego i niekontrolowanego rozwoju budownictwa — tłumaczy Lech Kaczyński.
Prezydent dodaje, że odrzucając nowelizację, kierował się głosami samorządowców oraz wnioskiem o weto wystosowanym przez Towarzystwo Urbanistów Polskich (TUP) i Prezydium Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju Polskiej Akademii Nauk.
— Ustawa spowodowałaby, że każdy mógłby budować gdzie tylko by zechciał. To byłby chaos, który jest niedopuszczalny w kraju cywilizowanym — przekonuje Tadeusz Markowski, prezes TUP.
Zdaniem Janusza Palikota, przewodniczącego komisji Przyjazne Państwo, która przygotowała projekt, argumenty są nietrafione.
— Komisja przygotowała kilka ustaw, które mają zwiększyć liczbę budowanych mieszkań.
Wnioski o odrolnianiu gruntów zawsze są rozpatrywane pozytywne, ale zajmuje to dużo czasu, pieniędzy i jest korupcjogenne. Chaosu też nie będzie, bo kontrolą zajmą się odpowiednie organizacje — twierdzi Janusz Palikot.
Zdaniem Wojciecha Olejniczaka, szefa klubu Lewicy, kierunek zmian zawartych w ustawie jest słuszny.
— Dla rozwoju gospodarczego Polski ważne jest, aby przynajmniej grunty na terenie miast podlegały procedurze odrolnienia. Będę rekomendował w klubie, abyśmy głosowali za odrzuceniem weta — mówi Wojciech Olejniczak.
Z prezydenckim wetem nie zgadza się również Business Centre Club.
— Trudno zgodzić się z argumentacją, że przy nieskutecznym systemie planowania przestrzennego wejście w życie ustawy mogłoby doprowadzić do niekontrolowanego rozwoju budownictwa. Zaspokojenie potrzeb w tym zakresie powinno być jednym z istotniejszych celów polityki społecznej, a decyzja prezydenta oddala realizację tych celów — twierdzi Bogusław Piwowar, wiceprezes BCC.
Decyzja prezydenta, przynajmniej na razie, nie martwi deweloperów.
— Weto nie ma wielkiego znaczenia. I tak na razie mamy nadpodaż projektów i dużą ich liczbę w przygotowaniu. Nie sądzę też, by samo zniesienie obowiązku odrolniania spowodowało spadek cen gruntów lub otwarcie nowych terenów pod inwestycje, choć jest to dość uciążliwa i nikomu niepotrzebna procedura — komentuje Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.